Reklama
  • Wiadomości

Rosja chce wziąć udział w rekonstrukcji polskiego rządu

Rosyjski MSZ wykorzystuje incydent z 11 listopada do podsycania polaryzacji politycznej w Polsce oraz próby wpłynięcia na planowaną rekonstrukcję gabinetu Donalda Tuska.  

"Nie jest tajemnicą, że bliski premierowi, obeznany z tematyką służb, wschodu i energetyki Bartłomiej Sienkiewicz jest skrajnie niewygodny dla Rosjan". Fot. premier.gov.pl
"Nie jest tajemnicą, że bliski premierowi, obeznany z tematyką służb, wschodu i energetyki Bartłomiej Sienkiewicz jest skrajnie niewygodny dla Rosjan". Fot. premier.gov.pl

Kreml z gracją rozgrywa sprawę ataku na rosyjską ambasadę w Warszawie. W depeszy MSZ FR z 14 listopada podkreślono, że nie można tego wydarzenia porównywać z incydentem do jakiego doszło przed polską placówką dyplomatyczną w Moskwie i dodano, że w tej sprawie „zaproszono” - a nie jak informowały media „wezwano”- rosyjskiego ambasadora w Polsce na rozmowę do MSZ RP (jakkolwiek byśmy tej sytuacji nie oceniali zażądano od niego wyjaśnień a w oficjalnej nocie dyplomatycznej wyrażono ubolewanie a nie przeproszono za incydent podczas Marszu Niepodległości).

Cel narracji przyjętej przez resort Siergieja Ławrowa był oczywisty- zasugerowano opinii publicznej nad Wisłą dużą uległość gabinetu Donalda Tuska wobec Rosji i sprowokowano do działania niechętną mu prawicową opozycję (skądinąd szczególnie podatną na rosyjskie prowokacje). Przekaz wzmocnił dodatkowo wywiad z Andriejem Piontkowskim, rosyjskim politologiem, który stwierdził że „Breżniew bardziej liczył się z Gomułką i Jaruzelskim niż Putin z Tuskiem”. Tymczasem rzeczywistość jest zgoła odmienna- to właśnie wzrastająca asertywność PO w obszarze energetycznym coraz bardziej irytuje Rosjan.

Dziś rosyjskie MSZ kontynuuje swoje zabiegi informując, że przed Marszem Niepodległości Rosja bezskutecznie prosiła stronę polską o wzmocnienie ochrony swojej placówki dyplomatycznej. Zasugerowano tym samym, że to władze w Warszawie celowo dopuściły do ataku na nią. W tym momencie warto byłoby się zastanowić nad przeciekami, które w ostatniej chwili nakłoniły PiS do zorganizowania swoich uroczystości niepodległościowych w Krakowie. Wrzutka strony rosyjskiej wyraźnie z nimi koresponduje tworząc wrażenie, że incydent z ambasadą był z góry zaplanowany przez rząd RP by pogrążyć PiS (tradycyjnie uczestniczący w Marszu Niepodległości).

Powyższe działania rosyjskiej dyplomacji mają za zadanie nie tylko podsycać polaryzację polityczną w Polsce, ale i aspirują do wpłynięcia na zapowiadaną na jutro rekonstrukcję rządu. Nie jest tajemnicą, że bliski premierowi, obeznany z tematyką służb, wschodu i energetyki Bartłomiej Sienkiewicz jest skrajnie niewygodny dla Rosjan a wydarzenia z 11 listopada idealnie nadają się do podjęcia próby jego usunięcia z zajmowanego stanowiska.

Zobacz również

WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS
Reklama
Reklama