Reklama

Geopolityka

Rosyjska baza lotnicza na Kurylach. Wbrew protestom Japonii

Fot. mil.ru
Fot. mil.ru

Nie zaważając na protesty Japończyków, Rosja postanowiła uruchomić stałą, lotniczą bazę wojskową na jednej ze spornych Wysp Kurylskich. Zignorowano w ten sposób prośby o negocjacje rządu japońskiego. Potwierdzono przy tym, że Kuryle są i będą integralną częścią terytorium Federacji Rosyjskiej.

Nowa, wojskowa baza lotnicza ma powstać w oparciu o cywilne lotnisko znajdujące się na największej w archipelagu Kuryli wyspie Iturup. Zgodę dla ministerstwa obrony na wykorzystanie istniejącej tam infrastruktury wydał osobiście premier Federacji Rosyjskiej Dmitrij Miedwiediew. Efektem tej decyzji było przejęcie odpowiedzialność za cywilny port lotniczy Iturup przez Minoboronę.

Jest to kolejny krok na drodze do militaryzacji Kuryli. Proces ten zaczęto na poważnie w 2015 r. od przerzucenia i uruchomienia na wyspach elementów rakietowego systemu przeciwlotniczego średniego zasięgu Tor-M2U. Rok później na wyspy Kunaszyr i Iturup wysłano element nadbrzeżnych baterii rakietowych „Bał” (z poddźwiękowymi rakietami przeciwokrętowymi H-35 o zasięgu 120 km) i „Bastion” (z ponaddźwiękowymi rakietami przeciwokrętowymi P-800 „Oniks” o zasięgu 500 km).

Według informacji ujawnionych pod koniec 2017 r. kolejnym krokiem Minoborony ma być stworzenie na Kurylach bazy morskiej, która byłaby zdolna do przyjmowania największych, rosyjskich okrętów i dużych statków transportowych.

Cały ten proces ostatecznie potwierdza, że Rosjanie nie zamierzają negocjować z Japończykami zwrotu spornych wysp, a więc zrezygnować z czegoś, na co cały czas liczyły władze w Tokio. Samo rozmieszczanie zestawów rakietowych nie było niczym alarmującym, ponieważ w Japonii zdawano sobie sprawę, że na Kurylach nie ma dla nich odpowiedniej infrastruktury.

Wiedziano więc, że konieczne było kosztowne rotowanie elementów baterii przeciwlotniczych i przeciwokrętowych, które nie mogły być trzymane przez tak długi okres czasu np. bez odpowiedniej bazy technicznej i socjalnej. Informacja o utworzeniu stałej, lotniczej bazy wojskowej zupełnie zmienia sytuację.

Jeżeli bowiem Rosjanie przystosują lotnisko do lądowania swoich najcięższych samolotów transportowych (co jest bardzo prawdopodobne) to uzyskają możliwość przerzucania na Kuryle w razie potrzeby dowolnego systemu uzbrojenia. Będzie to o tyle łatwe, że już dzisiaj lotnisko to ma w miarę dobrze działające systemy zabezpieczenia lotów (w tym ILS) oraz stosunkowo długi i szeroki, betonowy pas startowy (2300 na 42 m). By zapewnić start i lądowania ciężkich samolotów transportowych AN-124 „Rusłan” potrzebny jest jednak pas o długości 3000 m i prawdopodobnie prace w tym kierunku zostaną już niedługo rozpoczęte przez Minoboronę.

Rosjanie zastosowali tu sposób działania bardzo dobrze sprawdzający się w Obwodzie Kaliningradzkim. Nie mając pieniędzy na rozmieszczenie w całej Rosji najnowocześniejszych systemów uzbrojenia w pierwszej kolejności przygotowują dla nich odpowiednią infrastrukturę. Zakładają w ten sposób, że w razie potrzeby mogą przerzucić swoje najnowsze wyposażenie i broń do dowolnego, przygotowanego miejsca (chociaż odbywa się to kosztem jakiegoś innego regionu Federacji Rosyjskiej).

Dla Japończyków nie jest więc w tej chwili ważne, co się na tych spornych wyspach znajduje w danym momencie, ale to co może się tam znaleźć. Tokio musi teraz wziąć pod uwagę, że jeżeli Rosjanie zechcą to w ciągu jednego dnia są w stanie rozmieścić na Kurylach baterie przeciwlotnicze i przeciwrakietowe dalekiego zasięgu S-400 „Triumf” lub np. baterie rakiet „ziemia-ziemia” Iskander. W tym drugim przypadku, mogą to być zarówno wyrzutnie z pociskami balistycznymi o zasięgu 500 km, jak i z rakietami manewrującymi 3M-14 o zasięgu ponad 2000 km. Kuryle mogą się więc stać nowym zagrożeniem dla praktycznie całej Japonii.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (5)

  1. AWU

    Rosjanie kopią pod sobie grób. W 2017 Japonia zaimportowała towary wartości pół PKB Rosji z czego 27% to węglowodory. Rosja uszczknęła z tego mniej niż 2% na nieprzetworzonych produktach rolnych/rybołówstwie. Japonia do tej pory wydawała <1% PKB na obronność budując drugą najsilniejszą flotę i lotnictwo świata. Teraz przyspieszono zakupy Aegis Ashore i THAAD które wprowadzają ChRL i Rosję w histerię. Systemy nie tylko zsynchronizowane sieciocentrycznie z japońską flotą jak i F-15J lecz również z budowanymi F-35J jak i siłami sojuszniczymi. Rosja wykazałaby więcej zdrowego rozsądku zwracając nielegalnie okupowane wyspy w zamian za koncesje ekonomiczne. W końcu Alaskę sprzedali również gdy kraj po klęsce w wojnie krymskiej stał w obliczu bankructwa.

    1. Śmiech

      W \"histerię\" to jak widać wprowadzają wasze \"towarzystwo\" artykuły jak to mocarstwowość USA z dnia na dzień \"koroduje\" i za 10-15 lat będzie tylko regionalną \"Dolną Woltą z rakietami\".

    2. DPS

      Nazywanie \" nielegalnie okupowanymi \" wysp, które były pod władzą japońską przez 40 lat - od wojny 1905 roku , kiedy to Japonia zdobyła je na carskiej Rosji , do 1945 , jest bezzasadne. Rosjanie mają prawo twierdzić, że odzyskali wyspy, które przez 40 lat były okupowane przez Japonię .

    3. rak

      Informacje na temat spornych wysp i czy kiedykolwiek należały do Rosji masz dosłownie w zasięgu ręki .. sprawdz i się nie ośmieszaj?

  2. tak tylko...

    Wniosek z treści powyższego artykułu: cieszmy się - każdy nie zamknięty front na granicach Rosji, to bonus dla nas. Rozpraszanie rosyjskich sił na wielu kierunkach służy polskiej racji stanu. Więcej rosyjskich sił na wschodzie oznacza mniejszą ich ilość w pobliżu naszych granic. Proste jak budowa cepa...

    1. infernoav

      Trzezwe patrzenie na rzeczywistosc. Ja życzyłbym sobie napietych stosunkow Japonia - Rosja. Japonia jest jedna z najwiekszych poteg Azji. Tym bardziej, ze palnuja powiekszac budzet obronny i zmieniac prawo. Wzrost sily Japonii bedzie klopotem dla Rosji. bedzie wymagal nakladow w obsadzenie spornych wysp, wyslanie sprzetu i to nie najstarszego, a raczej nowszego. Głupota Rosji, bonus dla nas.

    2. abc

      Dokładnie wyrzutnie rakiet i obsługe mogą jeszcze przerzucić, ale infrastruktury która kosztuje nie.

  3. TAK TYLKO..

    Niezależnie od kwestii militarnych wystarczy spojrzeć na sposób i \"jakość\" zagospodarowania tych wysp przez Rosję i porównać z pobliską Japonią...ech..szkoda słów.No ale rakiety...

  4. bender

    Ciekawa informacja, ale... Nie potrzeba wysp kurylskich, żeby mieć całą Japonię w zasięgu. Z Władywostoku do Tokio jest jakieś 1000 km w prostej linii. Poniżej 2000 km na Okinawę. Podobnie z Sachalinu. Rozmieszczenie pocisków na Itupur naprawdę niczego nie przybliża. Swoją drogą nigdy tam nie byłem, zapewne większość kolegów też nie, ale miejscówka na zdjęciach satelitarnych Googla wygląda jak przysłowiowy kraniec świata. Położona obok wyspa Kunashiri (zresztą bliżej Japonii) z populacją rzędu 7 tys. osób wydaję się być zdecydowanie bardziej ucywilizowana niż Iturup. Tam nie ma prawie nic, poza tym pasem startowym. Zapewne jest to bardzo dobre miejsce do prowadzenia tajnych testów czy eksperymentów.

  5. Marek1

    Naiwność Japończyków co do intencji Moskwy i jej zdolności do nawiązywania stosunków z sąsiadami BEZ projekcji siły na spornych terenach jest zadziwiająca. Naczelnym hasłem sowiecko-rosyjskiej dyplomacji od zawsze było - \"pragniemy pokoju ale na NASZYCH, rosyjskich warunkach, których gwarantem jest nasza armia\".

Reklama