Reklama

Geopolityka

Rok z taśmami czyli leczenie zapalenia płuc aspiryną

Fot. MSW/flickr/CC BY ND 2.0.
Fot. MSW/flickr/CC BY ND 2.0.

Minął rok od kiedy opinia publiczna ma wątpliwą przyjemność obcowania z polityczną -nomen omen- kuchnią w wydaniu najważniejszych polityków rządzącej partii. I co? I nic… Z zaistniałej sytuacji nie wyciągnięto żadnych wniosków. Wiedza służb i prokuratury nie pozwala na identyfikację źródła poważnego kryzysu w państwie. Uznano, że problem zaczyna się na kelnerach a kończy na Marku F. i obsługujących go prawnikach. Dlaczego? Bo tak jest znacznie prościej. Pytanie czy bezpieczniej? - pisze Maciej Sankowski.

Innymi słowy - rok po publikacji pierwszych nagrań jesteśmy dokładnie w tym samym miejscu. Nie wiemy kto stoi za zorganizowanym studiem nagrań ani jakie cele mu przyświecają. Nie potrafimy także odpowiedzieć na pytanie jak dużymi zasobami taśm ten ktoś jeszcze dysponuje i czy przed październikowymi wyborami nie uruchomi kolejnej fali publikacji. Wszystko to dzieje się przy zatrważającej bierności organów państwa. Bierności, która ułatwia sprawne zmiatanie ze sceny politycznej kolejnych nazwisk ku uciesze opozycji. I tu dotykamy sedna. Dziś są to przede wszystkim politycy rządzącej PO, ale co będzie jutro? Czy mamy gwarancję, że nie pojawią się inne taśmy z początkiem 2016 roku i nie uderzą w nowy rząd? Otóż nie.

Analizując sytuację nie można wykluczyć abstrakcyjnie dziś brzmiącego scenariusza, zakładającego – w konsekwencji publikacji taśm - wymianę większości przedstawicieli sceny politycznej. Dodajmy, scenariusza konsekwentnie przez kogoś realizowanego i co dziś chyba widać wyraźnie, wykraczającego znacznie dalej, ponad rozgrywki o charakterze czysto biznesowym.   

Absurd? Możliwe. Ale najbardziej niestety zasmucający jest fakt, że bazując na dotychczasowych ustaleniach prokuratury nie można ani z całą pewnością niczego wykluczyć ani potwierdzić. 

Przeglądając opublikowane akta sprawy trudno oprzeć się wrażeniu, że śledztwo prowadzone jest w sposób niechlujny, by nie powiedzieć – po macoszemu. Pytania śledczych – także tych z ABW, wskazują, że chodziło bardziej o szybkie zamknięcie sprawy niż próbę jej rozwikłania. Nikt nie próbował lub nie potrafił spojrzeć na zabezpieczony w toku śledztwa materiał dowodowy w sposób całościowy. Takie fragmentaryczne podejście tworzy wrażenie kompletnego chaosu, ale i ujawnia brak kompleksowego planu śledztwa. Odnoszę wręcz wrażenie, że gdyby nie kolejne publikacje śledztwo zostałoby dawno umorzone.

Skoro już wiemy, że nie ma co liczyć na aktywność prokuratury, może służby są w stanie coś z siebie wykrzesać? Może i mogą, ale aby móc trzeba choć trochę chcieć. Wyraźnie zabrakło także woli politycznej. 

Dlatego to czego dziś potrzebujemy to wyrazista postać koordynatora ds. służb specjalnych. Koordynatora, który z jednej strony zna mechanizmy działania służb, ale z drugiej będzie rzeczywistym, wymagającym partnerem dla szefów tychże. Trudno jest bowiem akceptować sytuację, w której po upływie roku okazuje się, że nie przeanalizowano w rzetelny sposób ani potencjalnych scenariuszy, ani nie zidentyfikowano beneficjentów obecnego stanu rzeczy.

W mojej opinii koordynatorem powinien być nie tyle urzędnik, co polityk doświadczony we współpracy ze służbami o otwartym umyśle. Szczególnie wobec ewidentnego deficytu w tym zakresie po stronie MSW. Napiszę to zatem wprost – takim człowiekiem jest bez wątpienia Marek Biernacki.

To, co dotychczas stanowiło poważną przeszkodę w pracy służb to także skomplikowany charakter relacji międzysłużbowych. Na przestrzeni ostatnich miesięcy całkowicie zatracono ducha współpracy – mówiąc bardzo dyplomatycznie. Wszystko to stało się przy biernej postawie dotychczasowego koordynatora i dominującym, lecz destrukcyjnym charakterze poprzedniego szefa MSW. Służby od początku rządów PO były bowiem traktowane bardziej jako zło konieczne niż jako narzędzie służące bezpieczeństwu państwa. Dziś ta polityka w brutalny sposób zemściła się na jej autorach.

Maciej Sankowski

 

 

 

 

 

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (13)

  1. Chris

    Kiedyś PO przestrzegała nas przed Białorusią.Dziś ci,co przestrzegali, dawno tą Białoruś przebili.To ,że rządzą nami chamy o rynsztokowo-mafijnym języku,to jeszcze nic. Rządzi nami partia z nazwy obywatelska,ale realnie funkcjonująca bardziej w szarej,kryminalnej strefie,dla której zasady demokracji i państwo prawa od dawna są obce...Bo to właśnie usłyszeliśmy na taśmach i tym powinna zająć się prokuratura...gdyby była niezależna!

    1. olo

      ZGADZAM SIĘ z TOBĄ w 100%! Zapomniałeś tylko dodać że jest to POczęści zasługa usłużnych mediów typu TVP, TVN, GW i inne! Gdyby nie media które usprawiedliwiają PO i PSL by tylko utrzymać się przy władzy i POpierają swoją mafijną strukturę! Typowe DZIECI RESORTOWE!

    2. ig

      Zgadzam się w 100% !

  2. robot

    A może "ograny państwa" milczą, bo jest im to na rękę?

  3. KUKUŁKA

    " theatrum virtutis conscientia " .....sumienie jest widownią cnoty -czego obraz mamy w mediach

  4. jurij

    Co do pracy służb i wymiaru sprawiedliwości to mszczą się przede wszystkim następujące aspekty ich pracy: 1. Zły dobór kadr do pracy w tych służbach. Przyjmowani są przede wszystkim ludzie mający już tam jakieś umocowanie w postaci rodziny już tam pracującej lub mającej znajomości wśród osób tam pracujących dlatego wiele osób tam pracujących nie ma po prostu zdolności ani kwalifikacji czy talentu do pracy operacyjnej. W Polsce chyba łatwiej się dostać do masonerii czy innej organizacji elitarnej niż do pracy w ABW, SKW o Agencji wywiadu czy CBA nie wspomnę. 2. Szefostwo tych służb jest dobierane pod względem lojalności i sterowalności przez polityków a nie autorytetu i osiągnięć w pracy. Rodzi to upolitycznienie nie tylko na szczeblu centralnym ale także kierowników poszczególnych delegatur, gdzie naczelnicy są bierni ale wierni. Wtedy brak kompetencji szefostwa i błędny przez nie popełniane rodzą frustrację i bierność wśród niższej może bardziej fachowej kadry w myśl zasady po co się narażać jak nieuk na stanowisku i tak popsuje. 3. Brak nadzoru politycznego i koordynacji pomiędzy służbami. W Polsce koordynatorzy tych służb to często osoby z przypadku nie mające pojęcia na temat charakteru pracy operacyjnej, technik stosowanych w tej pracy i zasad dowodzenia w tych służbach i analizowania materiałów przez nie dostarczanych. 4. Brak wyciągania personalnych konsekwencji za nadużycia i błędy popełniane przez te służby oraz za zaniechanie często skutkujące utratą ważnych dowodów lub informacji. 5. Brak kontroli nad wymiarem sprawiedliwości i wyciągania personalnych konsekwencji wobec zaniedbań popełnianych przez konkretnych prokuratorów, sędziów lub komorników. Kary jeśli już są wyciągane wobec takich osobników są śmieszne np przeniesienie do innego sądu sędziego Milewskiego, brak odpowiedzialności majątkowej wobec asesora komorniczego który ukradł ciągnik rolnikowi. W Rosji takie konsekwencje są wyciągane z całą surowością dlatego ich służby pracują prawidłowo. 6. Bezdenna głupota polityków którzy jedzą w restauracjach na mieście wynurzając swoje myśli a nie na stołówkach wewnątrz budynków rządowych które są zabezpieczone przez odpowiednie służby pod względem kontrwywiadowczym. Za tzw komuny wiedziano że w knajpach działa spółdzielnia gumowe ucho i człek się 3 razy zastanowił zanim coś chlapnął. 7 Skandaliczny sposób likwidacji WSI przez Macierewicza który się do pracy w strukturach siłowych po prostu nie nadaje i nie zdał by nawet najprostszego testu psychologicznego do straży miejskiej. Jego tzw. raport podważył wogóle zaufanie do służb specjalnych w Polsce i na długie lata ograniczył im możliwość werbowania dobrych źródeł informacyjnych. Źródło zanim podpisze dobrowolnie zobowiązanie do współpracy to 6 razy się zastanowi czy jakiś następny oszołom likwidator go nie ujawni a to niszczy reputacje służb i naraża osobowe źródła informacji na dekonspirację. 8. Brak narodowej kryptografii i właściwego zabezpieczenia informacji przesyłanych drogą elektroniczną jak również utrwalanych na serwisach społecznościowych. Serwisy te są źle monitorowane przez służby które dopuszczają publikowanie bezkarne materiałów z postępowań przygotowawczych. Długo by tu wyliczać ale nie będę pisał komentarza większego niż artykuł.

    1. say69mat

      Polityk, jak każdy człowiek ma pełne prawo do tego, aby korzystać z usług wszelkiej gastronomii w przestrzeni publicznej. Ma również pełne prawo, jak każdy człowiek, do zachowania intymności w miejscach publicznych jakimi są restauracje. Stąd, poszkodowane osoby publiczne, powinny efektywnie puścić w skarpetach. Tych, którzy pozwolili sobie aby to prawo naruszyć.

    2. frugo

      odnośnie punktu 7 poczytaj, zastanów się i pomyśl czy dałbyś radę tak zrobić jak on bez obawy, że zapuka do ciebie pan samobujca. http://www.wprost.pl/ar/463414/Pro-Civili-nowa-odslona/

    3. aptekarz

      Wszystko byłoby prawdą gdyby nie pkt 7. Jego wysunięcie, kładzie na łopatki wszystko co jest prawdą w innych punktach.

  5. niktważny

    Cwaniaczek bo były, ówczesny szef, MSW.

  6. TomZ

    Mowa rynsztokowa jest spotykana nie tylko na "salonach", ale przede wszystkim na polskich ulicach, stadionach, w wielu polskich rodzianach, ba nawet na estradach - tam następuje nawet jej promocja, w teatrach, w tłumaczeniach filmów ... i jakoś nikogo to nie wzrusza. Więc nie oczekujmy od polityków, że będą używać innej mowy - niż ta którą stosują na codzien Rodacy. Jaki Naród - taka scena polityczna. I nie ma co oczekiwać cudów... Podobnie jest z cwaniaczkami, których nagminnie widujemy co dzień - trudno oczekiwać, aby w klasie rządzącej też nie znaleźli się tacy ludzie. Przecież to niodrodne dzieci Państwa Polskiego. Zamiast krytykować i naskakiwać na polityków - a zaznaczam, że wcale nie jestem zwolennikiem PO - proponuję przyjrzec się sobie samym i zachowaniom swoich najbliższych, dzieci i wnuków. Przyrzyjmy się jak polskie dzieciaki są wychowywane... To mogą być przyszli taśmowi polscy politycy!

    1. pln

      100% racji! Należy dodać jeszcze obrażanie ludzi na forach zamiast wymiany zdań i argumentów.

  7. Seneka Starszy

    Is fecit, cui prodest- ten uczynił czyja korzyść. 1. Rosja - bo Polska stała się adwokatem Ukrainy a takiego rządu Rosja nie chce. 2. PIS (Macierewicz)- haki na Bronka, podstawianie symulantów na ulicach i na forach internetowych.

    1. say69mat

      Funkcjonujesz na poziomie intuicji, a w rzeczywistości państwa intuicja jest zaledwie początkiem procesu wymagającego ciężkiej i skoordynowanej pracy służb i prokuratury. Jak sugeruje treść artykułu i rzeczywistość, w rzeczywistości naszego państwa takiej współpracy faktycznie nie ma. Jest z kolei niemoc, rodząca ... bezkarność, z medialnym przymiotnikiem 'antysystemowa' w tytule. Przecież działania służb Federacji na terytorium Ukrainy, wyczerpuje wszelkie warunki determinowane definicją ... antysystemowości

  8. Damian

    W tej aferze nie idzie o chamski i rynsztokowy język tzw. POelity.Wszystkie złodziejskie deale i układziki rządzącej Partii Oszustów doszły do skutku.Tym powinna zająć się prokuratura,jeśli jest niezależna...

  9. jang.

    Panie Redaktorze! Problem w tym,ze dorobiliśmy się prokuratury usłużnej wobec polityków i służb o których profesjonaliźmie nie warto wspominać. Wymiatanie służb w czasie wymian ekip polityków należy do rytuału bolszewicko myślących polityków w służbach widzących swe umocowanie Nie w służbie narodu.I niech Pan nie wini wyłącznie PO bo to co ze służbami wyprawiał PIS woła o pomstę do Niebios.Nie pamięta Pan generała -szefa ABW ze strażnika miejskiego w randze ppor rezerwy?A pułkowników ABW z szeregowców- prokuratorów rejonowych TEŻ nie?

  10. frog

    To nie jest rząd to mafia

  11. wiarus

    A może, zamiast tworzenia kolejnych etatów, zadbać o odpowiednie morale osób pracujących w rządzie? Że już nie wspomnę, o sposobie wysławiania.

    1. Marek

      Jakie morale ?? Od dekady co najmniej jesteśmy świadkami totalnie NEGATYWNEGO doboru do parlamentu i potem - rządu, administracji naczelnej i służb. Kryteria posłuszeństwa, lojalności partyjnej, bylejakości kompetencyjnej/etycznej dającej gwarancję decydentom, że "ciągnięty w górę" koleś nie podskoczy potem ciągnącemu sprawiają, że również MY, wyborcy mamy ogromnie zawężone pole wyboru. Klasyczną i wszechobecna juz sytuacją jest, że mamy imperatyw wyboru jedynie subiektywnie mniejszego ZŁA. Alternatywa wyborcza ... dżuma, czy cholera i konserwowanie tego "standardu" wręcz uniemożliwia jakakolwiek sensowną sanację bardzo już chorego państwa i jego struktur. Można się pokusić o stwierdzenie, że "per analogiam" III RP jest obecnie w stanie, w jakim była I RP na 10-15 lat przed I rozbiorem państwa. Ryzyko jakieś formy powtórki z historii jest niestety coraz bardzie REALNE.

    2. longin

      Ryba psuje się od głowy, mimo że głowa w Brukseli.

  12. Realpolitik

    Po pierwsze, jest za dużo służb (powinno być neoSB i neoWSI i wystarczy). Po drugie ich współpraca jest niemożliwa, bowiem nie zajmują się ochroną Polski, tylko jej okradaniem, a konkretnie przejmowaniem gospodarki. Jak jest firma X, której przejęcie drogą szantażu, wymuszeń itp. upatrzyła sobie Służba1 i Służba2 i Służba3 to żaden "koordynator służb specjalnych" nie pomoże, gdyż prawo biologii głosi: "jedną niszę ekologiczną może zajmować tylko 1 gatunek", więc ich interesy są 100% rozbieżne. Stąd też "u Sowy" mogą bezkarnie nagrywać "przyjaciele" i żaden prokurator, jak nie chce się utopić na rybach lub popełnić w piątek samobójstwa, tym się nie zajmie. I stąd też np. na Podkarpaciu pewien biznesmen może grać na nosie jednej specłużbie, bo ma kryszę od drugiej specłużby. Po trzecie, to się skończy, jak zrealizuje się wymarzona wizja Zdradka Sikorskiego czyli Generalna Gubernia Bis ("jedyną przyszłością Europy jest federacja pod przywództwem Niemiec"), bo od 1989 np. Stanisław Michalkiewicz pisze, że jak Niemcy już tu przejmą władzę, to wprowadzą Ordnung, bo zdrajcy i sprzedawczyki są pożądani we władzach podbijanego kraju, ale nie we władzach własnej kolonii. Dlatego zagraniczne firmy jakoś się np. nie rwą zatrudniać Kazimierza Marcinkiewicza gdy zakończył już stręczyć opcje walutowe polskim (i tylko polskim! Goldman Sachs nie sprzedawał tego zagranicznym firmom działającym w Polsce) firmom...

  13. Mireq

    Chamstwo i prostactwo czy jego brak nie zależy od wykształcenia czy zajmowanego stanowiska, to się wynosi z domu a po części cechy charakteru plus przebyte doświadczenia życiowe - taka mieszanka we właściwych proporcjach. Niestety w partiach politycznych są niskie standardy przyjmowania na wyższe stanowiska. Przeważnie znajdują się tam ludzie charakteryzujących cię umiejętnością silnego rozpychania łokciami, i to wszystko. Brak jakichkolwiek standardów moralnych. Po prostu chamstwo, prostactwo a dla nas polaków wstyd i same straty.

Reklama