Reklama
  • Wiadomości
  • Komentarz

Riabkow: Grozi nam nowy "kryzys kubański" [KOMENTARZ]

„Moskwa potwierdza powagę ryzyka nowego kryzysu rakietowego, ważne, by poważnie odnieść się do propozycji Rosji w sprawie gwarancji bezpieczeństwa” - oświadczył wiceminister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Riabkow, porównując - „Coraz wyraźniej zarysowuje się nowy kryzys, który w rzeczywistości może być porównywalny pod względem stopnia zagrożenia z kryzysem kubańskim.” - Wówczas na skutek rozmieszczenia rosyjskich pocisków balistycznych na Kubie świat stanął na krawędzi wojny jądrowej.  

Próbne odpalenie międzykontynentalnego pocisku balistycznego typu Minuteman III. Fot. Brian Gavin/USAF
Próbne odpalenie międzykontynentalnego pocisku balistycznego typu Minuteman III. Fot. Brian Gavin/USAF

Wiceszef rosyjskiego MSW w wywiadach dla agencji RIA Novosti przekonuje, że Moskwa oczekuje jedynie zapewnienia bezpieczeństwa. Podkreśla też - „potrzebujemy gwarancji, te gwarancje muszą być legalne, prawnie wiążące, będziemy do tego dążyć." - To co Moskwa nazywa „gwarancjami" to de facto wycofanie się wojsk sojuszniczych NATO na linię sprzed prawie 25 lat i wycofanie się z obietnic przyszłego członkostwa w Sojuszu danych Ukrainie i Gruzji w 2008 roku.

Przede wszystkim chciałbym powiedzieć, że plany NATO dotyczące stałego zbliżania się do naszych granic z jego infrastrukturą wojskową i różnymi rodzajami broni, w tym najnowocześniejszą i wysoce precyzyjną, dalekosiężną, są niewątpliwie czynnikiem alarmującym i elementem destabilizacja sytuacji nie tylko na kontynencie europejskim, ale także szerzej na obszarze euroatlantyckim. [...] Im bliżej naszych granic pojawiają się takie systemy, tym większe jest ryzyko destabilizacji. [...] Federacja Rosyjska, proponuje alternatywę - nierozmieszczanie takiej broni w pobliżu naszych granic, dalsze wycofanie destabilizujących sił i środków, wstrzymanie prowokacyjnych działań, w tym różnego rodzaju ćwiczeń. Ale potrzebujemy gwarancji, te gwarancje muszą być legalne, prawnie wiążące, będziemy do tego dążyć.
Siergiej Riabkow, wiceminister spraw zagranicznych Rosji

Zdaniem wiceministra wycofanie się USA z traktatu INF oraz propozycja wstąpienia do NATO dla Ukrainy to „uchylenie gwarancji i umów", które jest elementem „niewiarygodności NATO". Dlatego Rosjanie domagają się nie tylko gwarancji, ale też możliwości kontroli i weryfikacji np. w zakresie nierozmieszczania pocisków balistycznych z mogących przenosić głowice jądrowe w Europie, szczególnie zaś w Europie Środkowej. - „Brak postępów w zakresie polityczno-dyplomatycznego rozwiązania tego problemu spowoduje, że nasza odpowiedź będzie miała charakter militarny i wojskowo-techniczny" - grozi wiceminister Riabkow. Przekonuje też, że od dawna Moskwa bez odzewu proponuje rozwiązania dyplomatyczne.

Zobacz też

Tego typu wypowiedzi mają uzasadnić rosyjskie działania polityczne i wojskowe w rejonie wschodniej flanki NATO i Ukrainy. Jest to zarówno jasna groźba wobec Zachodu i USA jak też czytelny komunikat na potrzeby wewnętrznej polityki. Współgra on z przekazem rosyjskich mediów które co najmniej od pół roku bardzo silnie podkreślają „zagrożenie" ze strony NATO i aktywność np. w zakresie lotów rozpoznawczych czy ćwiczeń wojskowych. Każde ćwiczenia w krajach bałtyckich czy Polsce to „prowokacja" i „agresywne działania wobec Rosji" a ćwiczenia na Morzu Czarnym czy Ukrainie, nawet jeśli bierze w nich udział kilkudziesięciu żołnierzy NATO, są traktowane niemal jakby odbywały się na terytorium Federacji Rosyjskiej.

Odwołanie się do historii kryzysu kubańskiego z roku 1962, gdy świat w zasadzie stanął na krawędzi wojny jądrowej, to też jasny komunikat. Zarówno dla Rosjan jak i Amerykanów był to pamiętny moment. Jednak porównanie rozmieszczenia przez ZSRR broni jądrowej na Kubie, u wybrzeży USA z defensywnym systemem Aegis Ashore w Polsce, to poważne nadużycie. Szczególnie gdy Riabkow unika w swoich wypowiedziach przypominania, kto spowodował tamten kryzys. Trzeba też pamiętać, że wszystkie systemy rakietowe, jakie państwa NATO, w szczególności USA mogą rozmieścić w Europie, mają wyłącznie głowice konwencjonalne, podczas gdy w czasie kryzysu kubańskiego mowa była o głowicach jądrowych. Rozciągając metaforę na „zagrażające ćwiczenia" na „granicy z Rosją" rosyjski wiceminister zdaje się nie pamiętać, przez ile dekad dwie wielkie armie stały naprzeciwko siebie i niemal nieustannie ćwiczyły oddzielone jedynie Murem Berlińskim i granicą między NRD i RFN. Mógłby to być element wręcz humorystyczny, gdyby nie kryła się w nim groźba. Groźba, że jeśli Rosja nie dostanie tego, czego żąda, to sięgnie po argumenty „militarne i wojskowo-techniczne".

WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]
Reklama
Reklama