Reklama

Geopolityka

Prezydent Argentyny gra na USA, niezależnie od walki Trumpa i Bidena

Autor. Flickr / Ilan Berkenwald

Prezydent Argentyny ma w tym tygodniu spotkać się z sekretarzem stanu Antonym Blinkenem oraz uczestniczyć na konferencji CPAC, gdzie spotka się z sympatykami Trumpa. To pokazuje, że Milei chce współpracy z USA niezależnie od sytuacji w Białym Domu.

W nieco ponad 24 godziny Milei przemierzy całą scenę polityczną USA – ocenił dziennik „La Nacion”. W piątek przyjmie Blinkena, jednego najbliższych współpracowników prezydenta Joe Bidena, a jeszcze tej samej nocy poleci do Waszyngtonu na konferencję Conservative Political Action Conference (CPAC), pełną sympatyków Trumpa.

Reklama

Czytaj też

Nie jest jasne, czy prezydent Argentyny spotka się z byłym przywódcą USA w kuluarach konferencji CPAC. Według dziennika „Clarin” Milei chciałby się tam spotkać z Trumpem. „La Nacion” podał natomiast, powołując się na źródła rządowe, że takie spotkanie nie jest planowane.

Biorąc udział w prawicowej konferencji tuż po spotkaniu z Blinkenem, Milei ryzykuje pogorszenie relacji z administracją Bidena – oceniła agencja Bloomberga. Na CPAC prezydent Argentyny będzie przemawiał do sali pełnej konserwatywnych działaczy przeciwnych reelekcji Bidena i przychylnych powrotowi Trumpa do Białego Domu.

Choć libertariańskie poglądy Mileia pozycjonują go raczej w obozie Republikanów, nie może on sobie pozwolić na zniechęcanie do siebie obecnej administracji tworzonej przez Demokratów – podkreślił Bloomberg. Argentyna liczy na wsparcie USA w sprawie opiewającego na 44 mld dolarów długu w Międzynarodowym Funduszu Walutowym.

Sama decyzja o spotkaniu z przedstawicielami obu obozów politycznych pokazuje jednak, że prezydent Argentyny będzie starał się zachować dobre relacje z Waszyngtonem niezależnie od ewentualnej zmiany w Białym Domu. To potwierdza bardzo proamerykańskie nastawienie Mileia, który wielokrotnie podkreślał swoje prozachodnie nastawienie.

Czytaj też

Reklama

Od swojego zaprzysiężenia w grudniu ubiegłego roku Milei dąży do rozmontowania państwa opiekuńczego i przejścia na model liberalny, co jego zdaniem może wyciągnąć gospodarkę z głębokiego kryzysu i opanować inflację, która osiągnęła w ubiegłym roku 213 proc. Projekt szeroko zakrojonych reform gospodarczych, politycznych i społecznych prezydenta napotyka jednak poważny opór w Kongresie.

Reklama
Źródło:PAP / Defence24
Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (2)

  1. Chyżwar

    I prawidłowo. My też tak powinniśmy. Nie naszą sprawą jest pouczać kogoś w USA ani tym bardziej popierać jedną czy drugą amerykańską partię. Natomiast w naszym interesie leży mieć dobre relacje z jednymi i drugimi.

  2. 28dayslater

    Gauczos prawdopodobnie by posłużyło zamknięcie sprawy Falklandów. Niestety Kudłaty zapiera się że wyspy są argentyńskie i już.

Reklama