Reklama

Geopolityka

Powrót misji dyplomatycznych do Afganistanu? Francja chce wspólnego przedstawicielstwa

Fot. Scott Clarkson/Wikimedia/CC BY-SA 3.0
Fot. Scott Clarkson/Wikimedia/CC BY-SA 3.0

Prezydent Macron odbywający wizytę w krajach Zatoki Perskiej powiedział w sobotę na konferencji prasowej w Dosze, że Francja wraz z innymi krajami Europy zabiega o otwarcie wspólnej misji dyplomatycznej w Kabulu. „Nie oznacza to uznania talibów” - zaznaczył.

Prezydent Francji wyraził przy tym nadzieję, że wspólne przedstawicielstwo krajów europejskich w Kabulu umożliwi powrót do Afganistanu ambasadorów, którzy opuścili ten kraj po przejęciu władzy przez talibów w sierpniu br. Jak zaznaczył podczas sobotniej konferencji w Dosze, Francji i krajom partnerskim "zależałoby na jak najszybszym otwarciu takiej misji".

W programie spotkań prezydenta Emmanuela Macrona w krajach Zatoki Perskiej - oprócz wizyty w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, gdzie w piątek podpisano kontrakt na dostawę 80 wielozadaniowych myśliwców typu Rafale - znalazła się też wizyta w Katarze. Odwiedzając ten kraj Emmanuel Macron chciał osobiście podziękować emirowi Kataru szejkowi Tamimowi ibn Hamad as-Saniemu za pomoc w organizacji ewakuacji 258 Afgańczyków, których "życie w Afganistanie było zagrożone w związku z ich wcześniejszą współpracą z armią i wywiadem Francji". Oprócz nich z Afganistanu ewakuowano latem tego roku jedenastu Francuzów i blisko 60 Holendrów oraz kilkadziesiąt osób z nimi powiązanych. Poinformował o tym w piątek francuski minister spraw zagranicznych, Jean-Yves Le Drian.

Jeszcze w sobotę Emmanuel Macron uda się do Dżuddy w zachodniej części Arabii Saudyjskiej będącej portem nad Morzem Czerwonym w prowincji Mekka. Spotka się tam z tytularnym następcą saudyjskiego tronu księciem Mohammadem ibn Salmanem.

Jak podkreśla agencja AFP, będzie to pierwsze spotkanie tak wysokiego rangą przywódcy świata zachodniego z następcą saudyjskiego tronu od 2018 r., gdy doszło zabójstwa niezależnego dziennikarza Dżamala Chaszodżdżiego. Książę Mohammad jest uważany za jednego ze zleceniodawców mordu na niewygodnym dla władz w Rijadzie dziennikarzu. "Międzynarodowy wizerunek uważanego za modernizatora księcia bardzo ucierpiał po udowodnieniu jego związków z tą sprawą" - pisze AFP.

Reklama
Reklama

Agencja przypomina, że w piątek został skierowany do sądu w Paryżu wniosek z powództwa cywilnego o wszczęcie postępowania względem następcy tronu w Arabii Saudyjskiej i ZEA "o finansowanie międzynarodowego terroryzmu". Wniosek złożyły ofiary konfliktu wojennego w Jemenie, w który bezpośrednio jest zaangażowana Arabia Saudyjska i jej sojusznik w ramach międzynarodowej koalicji - Zjednoczone Emiraty Arabskie.

W piątek Emmanuel Macron przekonywał dziennikarzy, że "ze względu na wagę i rozmiary Arabii Saudyjskiej" konieczne jest podtrzymywanie regularnych z nią kontaktów, by "przyczynić się do stabilizacji regionu".

Głównym tematem rozmów Macrona w Dżuddzie ma być sytuacja w Libanie i międzynarodowa pomoc dla tego dotkniętego kryzysem politycznym i gospodarczym kraju. Kluczową sprawą jest zdjęcie saudyjskiej blokady gospodarczej nałożonej niedawno na Liban. Stosunki Libanu z krajami arabskimi uległy radykalnemu pogorszeniu w związku ze wzrostem znaczenia proirańskiego Hezbollahu w Libanie.

Źródło:PAP
Reklama

Komentarze (9)

  1. R

    Od czegos trzeba zaczac, US sie wycofalo a zloza litu, miedzi, zlota, metali ziem rzadkich czekaja, albo my albo Chiny.

  2. Piotr II

    Dlaczego prezydent Macron mówi o Europie, czyli o wszystkich państwach a nie o UE w kwestii otwarcia przedstawicielstwa dyplomatycznego, niektórzy chyba stracili kontakt z rzeczywistością.

  3. Ech

    Niech sie rzadza po swojemy. Po co USa tam sie wtracalo. Niech zyja jak chca

    1. Paw.

      Pełna zgoda,tylko problem w tym że-np.Żyjesz po swojemu twój sąsiad również po swojemu nikt nikomu nie wchodzi w paradę i jest ok,ale gdy sąsiad zamiast jak ty zapłacić za wywóz śmieci wyrzuca je na twoją działkę to już nie żyje swoim życiem tylko brutalnie wjeżdża w twoje.

    2. Chyżwar

      Masz rację. Niech żyją jak chcą. Ale tylko u siebie. Tymczasem oni byli bazą dla miszczów, który nakręcali wszędzie dookoła jednorazowe budziki.

  4. easyrider

    Misja dyplomatyczna nie oznacza uznania? Fajna konstrukcja. Taliby powinny olać tę propozycję. Na ich miejscu skupiłbym się na silnej wymianie z islamskimi krajami, głównie Pakistanem i Iranem (pomimo, że szyici). Morza nie mają więc ich blokada nie wchodzi w grę a surowce każdy dziś kupi. Bez ograniczeń jakimiś traktatami są w stanie rozwinąć własną produkcję.

  5. Anonim

    A kto bedzie tym wspólnym przedstawicielem w Afganistanie ? Może Biedroń, który jest przedstawicielem UE na Białorusi ale słabo sobie z tym radzi, wiec może w Afganistanie da sobie rade. A przy okazji bedzie mógł promować wśród Afgańczyków wartości LGBT, organizować parady równości i w czasie dni sodomitów wywieszać teczową flage UE.

  6. Jacek

    Czym jeśli nie uznawaniem jest wysłani (powrót) ambasadorów. Ale Francja ma swoją logikę jak zawsze

  7. Jojo88

    Współczesna polityka państw zachodnich jest jednak bez zasad. Świat zachodni się popsuł do reszty. Czy wobec tego możemy na nim polegać w razie W? To już nawet Rosjanie są bardziej konsekwentni w swych działaniach i mniej koniunkturalni.

    1. Rosyjskie cele za 10 lat będą nieaktualne. Szansą Rosji jest trzymanie z Zachodem, a nawet tylko udawanie tego. Na nasze szczęście Rosja straciła tą sansę, o ile Biden nie okaże się jeszcze większym palantem.

  8. Fanklub Daviena i GB

    Ale czemu Talibowie mieliby się na to zgodzić, skoro Francja ich nie uznaje? :D

    1. Nie w tym rzecz. Rzecz w tym, że Polska nie ma żadnego interesu popierać Francji w Afganistanie. Niech Francja wysyła, ale we własnym imieniu.

  9. gosc

    figa z makiem,rosja nie opuscila kabuklu,ewakuuje swoich o bywateli i dostarcza pomoc humanitarna,to sie nazywa pragmatyzm.i pewnie dostanie prawo na wydobycie surowcow.

Reklama