- Analiza
- Ważne
Polska w erze rywalizacji mocarstw [ANALIZA]
Co najmniej od inwazji Rosji na Krym, a zdaniem niektórych ekspertów od ataku na Gruzję (w sierpniu 2008 roku), świat znajduje się w okresie dynamicznie nasilającej się rywalizacji pomiędzy największymi globalnymi potęgami politycznymi, gospodarczymi i militarnymi. Proces ten, obejmujący wszystkie kontynenty, w ostatnich latach nabiera nowej dynamiki oraz przybiera nowe formy, nie pozostawiając już złudzeń, że najbliższa przyszłość będzie kształtowana pod dominującym wpływem wydarzeń kreowanych przez zmagania globalnych mocarstw. Toczą się one równocześnie na wielu polach i przy użyciu najnowocześniejszych narzędzi, oferowanych przez zaawansowane współczesne technologie.

Z perspektywy Polski najbardziej zauważalna i odczuwalna, ze zrozumiałych względów, jest ekspansja polityczna, gospodarcza i militarna Rosji, ukierunkowana na odbudowę wpływów na terenie dawnego ZSRR oraz Europy Środkowo-Wschodniej, a także zdobycie przewagi geopolitycznej nad USA na terenie całego obszaru euroatlantyckiego. Głównym polem zmagań z USA oraz NATO jest dzisiaj Ukraina, nad którą Moskwa straciła kontrolę w 2013 roku, wraz z upadkiem Janukowycza. Zmiana układu sił politycznych, jaka wówczas nastąpiła, otworzyła drzwi dla wpływów z Zachodu, a zwłaszcza USA, czego Rosja nie jest w stanie zaakceptować. Następujące w kolejnych latach agresywne działania reżimu Putina o charakterze hybrydowym (aneksja Krymu, utworzenie na wschodzie Ukrainy dwóch separatystycznych quasi-państw i utrzymywanie stałego napięcia na pograniczu, a ostatnio blokada Morza Azowskiego) mają za zadanie co najmniej powrót do stanu sprzed roku 2014, a optymalnie sprzed 2004 roku.
Równolegle Rosja prowadzi zakrojone na bezprecedensową skalę działania (przy użyciu całego arsenału najnowocześniejszych środków) na terenie Europy, obliczone na osłabienie wpływów USA i włączenie tego obszaru do własnej strefy oddziaływania. Głównym narzędziem stosowanym na tym teatrze są surowce energetyczne oraz kapitał, za pośrednictwem których Moskwa stara się rozbić więzi łączące państwa europejskie oraz uzależnić je od siebie. Jednocześnie, przy użyciu aparatu wywiadowczo-medialnego prowadzi operacje ukierunkowane na polaryzację i dezintegrację zachodnich społeczeństw.
Rywalizacja z USA nie ogranicza się jednak tylko do Europy. W ostatnich latach Rosja niespodziewanie odbudowała swoją aktywną, wręcz agresywną obecność w regionach, które "odpuściła" sobie w latach 90. Szczególnie spektakularne było nagłe włączenie się do gry na Bliskim Wschodzie, poprzez militarne wsparcie reżimu Baszara Al-Assada w Syrii w 2015 roku. Tym samym Rosja stała się kluczowym czynnikiem/aktorem decydującym o przyszłym układzie sił w tym regionie, stanowiącym dotychczas niemal wyłączną strefę wpływów USA. Putin umiejętnie wykorzystał także ewolucję sytuacji politycznej w Turcji oraz kryzys w jej stosunkach z USA do zacieśnienia relacji z Ankarą i rozluźnienia jej związków z NATO. Rosja systematycznie poszerza także wpływy w Ameryce Łacińskiej, uznawanej przez USA za własny obszar oddziaływania.
Ku zaskoczeniu świata i samych Amerykanów Moskwa przeniosła grę na terytorium USA, brutalnie ingerując w kampanię prezydencką w 2016 roku oraz rozbudowując swoje zdolności cybernetyczne do agresywnych działań w newralgicznych dla bezpieczeństwa narodowego systemach.
Czytaj też: Wywiad w czasach rewolucji cyfrowej
USA, ale także ich sojusznicy w NATO, z pewnym opóźnieniem zdały sobie sprawę, że, jak to ujął Gen. Paul J. Selva, zastępca szefa Połączonego Kolegium Szefów Sztabów USA, "Great Power Competition is back" (pol. wielka rywalizacja potęg powróciła). Dopiero aneksja Krymu i następujące po niej wydarzenia (w tym włączenie się Rosji do wojny w Syrii) uświadomiły przywódcom Zachodu, że Rosja dokonała strategicznego przełomu i rzuciła wyzwanie na poziomie globalnym. Ten zwrot, boleśnie podkreślony ingerencjami w proces wyborczy w USA, spowodował głęboką reorientację polityki NATO wobec wschodniej flanki sojuszu. Uznając zagrożenie ze strony Rosji za realne, po raz pierwszy od swego powstania, NATO rozmieściło swoje wojska w krajach graniczących z nią, w tym w Polsce. Konsekwentnie agresywna postawa reżimu Putina sprawia, że USA rozważa dalsze kroki, umacniające obecność militarną na wschodniej flance NATO, na czele z planami budowy w Polsce stałej bazy wojsk amerykańskiej, tzw. Fort Trump.
Zdecydowanie większą uwagę Biały Dom zdaje się jednak przywiązywać, zwłaszcza od czasu przeprowadzki Donalda Trumpa, do nasilającej się w ostatnich latach ekspansji, szczególnie ekonomicznej, rosnących w zawrotnym tempie w potęgę Chin. Ogłoszony w 2015 roku przez Pekin strategiczny plan "Made in China 2025" jasno wskazuje, że ambicją Chin jest przejęcie światowego przywództwa w sferze gospodarki i polityki. Stany Zjednoczone stanęły w obliczu groźby utraty swego statusu, czyli jedynego po upadku ZSRR mocarstwa globalnego. Skoncentrowane przez ostatnią dekadę na walce z agresją gospodarczą Chin w USA, przy użyciu prowadzonego na masową skalę szpiegostwa przemysłowego oraz penetracji cyberprzestrzeni, przeoczyły moment kiedy Pekin stał się rywalem także politycznym i militarnym na skalę globalną. Szczególny niepokój USA powoduje ostatnio rozbudowa chińskich instalacji militarnych na Morzu Wschodniochińskim, stanowiąc realne zagrożenia dla strategicznej sytuacji USA na Pacyfiku.
Jednak apetyt Chin obejmuje nie tylko Azję, ale także Amerykę Łacińską i Afrykę. Specjalne miejsce na liście celów Pekinu zajmuje wreszcie Europa, o którą walkę toczy również Waszyngton z Moskwą. Jej pokojowemu, gospodarczemu i politycznemu podbojowi Państwo Środka zadedykowało projekt Nowego Jedwabnego Szlaku (inicjatywa Pasa i Szlaku).
Czytaj też: Chiński “Czarny Orzeł”. Godny rywal Raptora?
Jednobiegunowy świat przechodzi do historii i w najbliższych latach będziemy mieli do czynienia z walką aspirujących państw o pozycję w nowym, wielobiegunowym układzie sił. Zaostrzającej się rywalizacji USA, Rosji i Chin towarzyszą próby włączenia się do gry innych państw, starających się dołączyć do grona mocarstw lub dążących do wykorzystania zmagań gigantów do polepszenia własnej pozycji strategicznej, tj. Indii, Turcji, Arabii Saudyjskiej, Iranu, Brazylii.
Ambicje wzięcia udziału w globalnej grze ma także Unia Europejska, jednak szanse na zdobycie w niej podmiotowej roli znacząco ogranicza kryzys przywództwa oraz tożsamości jakie trawią ją w ostatnich latach oraz, będąca częściowo ich efektem, defensywna i niekonsekwentna polityka międzynarodowa, nastawiona głównie na obronę stanu posiadania. Brak jednoznacznych planów ekspansji oraz instrumentów ich realizacji sprawia, że Unia na dzisiaj odgrywa w tej grze rolę najwyżej statysty.
Nowością ostatnich lat, nadającą specyficzny charakter współczesnej odsłonie "wielkiej gry", jest przeniesienie rywalizacji do cyberprzestrzeni oraz powrót dezinformacji do arsenału metod, w skali nieznanej w dziejach świata. Wpisuje się to w szersze zjawisko, jakim jest stosowanie całościowego podejścia, angażującego w skoordynowany sposób wszystkie dostępne zasoby oraz najnowsze technologie. Szczególną biegłość w tym podejściu osiągnęły państwa autokratyczne, tj. Rosja i Chiny, w których władza państwowa dysponuje kontrolą nad całym potencjałem instytucjonalnym, militarnym, naukowym, medialnym i gospodarczym swych państw, dając im na dzisiaj przewagę nad USA i ich sojusznikami na wielu polach. Podjęcie skutecznej kontrofensywy i przejęcie inicjatywy przez Zachód będzie wymagało daleko idących zmian - nie tylko w sferze technologicznej. Całościowe podejście Rosji i Chin będzie wymagało dostosowania na poziomie strategicznym, obejmującego zarówno kierunki polityki międzynarodowej, ale także fundamentalnych zasad regulujących dotychczasowe funkcjonowanie wspólnoty euroatlantyckiej. Skuteczna odpowiedź na ekspansywne działania tych krajów bez głębokiej wewnętrznej rekonfiguracji nie będzie możliwa. Skutki zaniechań w tym względzie mogą okazać bardzo daleko idące.
Jak wspomniano wyżej, Amerykanie, z pewnym opóźnieniem, ale zdali sobie sprawę, że mamy do czynienia z powrotem globalnej rywalizacji mocarstw, co znalazło swój wyraz w przyjętej w grudniu 2017 roku Strategii Bezpieczeństwa Narodowego oraz bazującej na niej, zatwierdzonej w styczniu 2018 roku, Narodowej Strategii Obronnej USA. W oparciu o ten dokument władze amerykańskie przyjęły założenie, że rywalizacja USA, Rosji i Chin w najbliższych latach zdominuje sytuację międzynarodową i na tym założeniu zbudowały strategię działań państwa w sferze bezpieczeństwa narodowego i polityki zagranicznej. Konieczne wydaje się jednak niezwłoczne uwzględnienie tego fundamentalnego założenia w dokumentach strategicznych NATO oraz podjęcie w oparciu o nie stosownych decyzji wykonawczych na poziomie instytucjonalnym i operacyjnym.
Procesy zachodzące na łonie NATO mają jednak swoją specyficzną dynamikę, będącą wypadkową szeregu różnych czynników, na czele jednak z militarną naturą organizacji. Zważywszy na wskazany wyżej totalny charakter dzisiejszej odsłony rywalizacji mocarstw, skuteczna odpowiedź Zachodu wymaga zaangażowania całego arsenału środków i to na wszystkich polach, na których się toczy. Podstawowym warunkiem jest jednak pełna współpraca, oparta o świadomość wyzwań i wolę wspólnego stawienia im czoła. Problem polega na tym, że Unia Europejska pogrążona jest dzisiaj w egzystencjalnym kryzysie dramatycznie osłabiającym jej zdolność do wspólnego stawienia czoła zagrożeniom wynikającym dla niej z globalnej rywalizacji mocarstw.
Spoglądając na te zmagania z perspektywy Polski trzeba zdać sobie sprawę, że jakkolwiek bezpośrednio nie bierzemy w nich udziału i potencjał nie predestynuje nas do tego, to jednak bezpieczeństwo i pomyślność kraju jest uzależniona od wyniku tej rozgrywki. Przede wszystkim jesteśmy sojusznikami, w ramach NATO, mocarstwa, które broni swojej dotychczasowej pozycji superpotęgi, kwestionowanej przez Rosję i Chiny. Jednym z głównych obszarów konfrontacji z Moskwą jest Europa Środkowo-Wschodnia, której największym państwem jest Polska. To u jej wschodniego sąsiada, na Ukrainie, toczy się konflikt militarny, gdzie rolę agresora pełni Rosja. Obszar całej Europy jest celem gospodarczo-politycznej ekspansji zarówno Rosji, ale także Chin, choć realizowanej innymi metodami i przy użyciu innych środków. Prowadzi to do wniosku, że Polska, podobnie jak USA, powinna uwzględnić w swoich koncepcjach obronnych i szerzej strategii bezpieczeństwa narodowego nasilającą się rywalizację globalnych potęg oraz zmierzch jednobiegunowego świata.
Czytaj też: MON przekonuje NATO do Fortu Trump [KOMENTARZ]
Współczesne państwo polskie zostało zbudowane na fundamencie zakładającym istnienie ładu międzynarodowego gwarantowanego przed USA jako jedyne supermocarstwo. W sytuacji kiedy model ten odchodzi do historii, konieczne będzie wypracowanie koncepcji funkcjonowania państwa w nowych realiach wielobiegunowego świata. Na dzień dzisiejszy najpilniejsze jednak będzie dostosowania struktur państwa, jego polityki wewnętrznej i międzynarodowej, mechanizmów jego funkcjonowania do wyzwań związanych z eskalacją napięć na tle rywalizacji potęg, toczącej się m.in. o terytorium, na którym leży Polska. Zmagania te już się toczą i będą się nasilać na wszystkich polach aktywności państw i społeczeństw. Będzie to więc wymagać uwzględnienia w nowej strategii bezpieczeństwa narodowego skoordynowanych aktywnych działań państwa w sferze polityki międzynarodowej, bezpieczeństwa wewnętrznego, wywiadu zagranicznego, bezpieczeństwa finansowego, cyberbezpieczeństwa, infrastruktury krytycznej, bezpieczeństwa ekonomicznego, zwalczania dezinformacji, nielegalnej imigracji.
Oprócz gruntownych zmian w strukturach i mechanizmach państwa odpowiedzialnych za szeroko rozumiane bezpieczeństwo narodowe strategia powinna zakładać inicjowanie i wspieranie procesu przebudowy wspólnoty europejskiej i euroatlantyckiej. W bezpośrednim interesie strategicznym Polski leży bowiem radykalne podniesienie zdolności Europy do stawienia czoła wyzwaniom jakie niesie dla niej rozgrywka światowych potęg o nowy podział świata. Zaniechania w tym względzie mogą doprowadzić do jej dezintegracji i utraty podmiotowości międzynarodowej. Konsekwencje takiego obrotu spraw mogą okazać się katastrofalne dla bezpieczeństwa narodowego Polski.
WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]