Reklama

Geopolityka

Polska: neutralizacja broni chemicznej w Bałtyku za pieniądze NATO?

Fot.Radosław Drożdżewski/wiki
Fot.Radosław Drożdżewski/wiki

Główny Inspektor Ochrony Środowiska Andrzej Jagusiewicz domaga się neutralizacji zatopionych w Bałtyku zapasów broni chemicznej za pieniądze NATO. Jego zdaniem już za 3-5 milionów zł mógłby ruszyć pilotażowy program. 

 

Chodzi np. o wydobycie 60 ton iperytu (gazu musztardowego) z okresu II wojny światowej odkrytych w Głębi Gdańskiej. Szacuje się że ogółem w naszym morzu zalega nawet 50 tys. ton bojowych substancji chemicznych. Głównie z okresu pierwszej i drugiej wojny światowej. 

- Chciałbym, abyśmy potrafili zidentyfikować miejsce, które jest najtańsze do wydobycia takiej broni, i za pieniądze naszych sojuszników, włącznie z naszym wkładem, dokonali takiego wydobycia. Wówczas będziemy mogli powiedzieć, ile dokładnie to kosztuje

- mówi inspektor Andrzej Jagusiewicz.

Jego zdaniem, broń chemiczna znajdująca się najbliżej polskich wybrzeży może być zneutralizowana w ramach natowskiego programu "Parasol". Co prawda w obecnej chwili zagrożenia ze strony tych zatopionych substancji nie są zbyt duże, ale pojawiają się w wodzie ślady np. gazu musztardowego z przeciekających zbiorników. 

Jak zapewniają naukowcy są to jednak incydentalne sytuacje i nie stwarzają istotnego zagrożenia. Większość pojemników powinna wytrzymać jeszcze 100-150 lat. Mimo to należy rozwiązać ten problem jak najszybciej. 

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (2)

  1. mw

    Sprawą zatopionej broni chemicznej powinna zająć się ONZ a zapłacić powinni ci co to świństwo wrzucili do morza, czyli Wielka Brytania i Rosja.

    1. BieS

      Niemcy też zatapiali tę broń w Bałtyku.

  2. Jan

    Chyba GIOŚ musi sobie poczytać NATO Handbook

Reklama