Reklama

Geopolityka

Obiekty garnizonu w Fort Lee wykorzystane do pomocy ewakuowanym Afgańczykom

Fot. U.S. Army Sgt. Christopher B. Dennis, 1st Cavalry Division PAO
Fot. U.S. Army Sgt. Christopher B. Dennis, 1st Cavalry Division PAO

Amerykanie na szybko tworzą zaplecze dla kolejnych ewakuowanych Afgańczyków. Część z nich wraz z rodzinami uzyska schronienie i opiekę w amerykańskich bazach wojskowych. Do Fort Lee przybyła już pod koniec zeszłego miesiąca pierwsza grupa 200 Afgańczyków, którzy w przyszłości mają stać się obywatelami Stanów Zjednoczonych. Ich przebywanie w obiektach wydzielonych przez wojsko ma być pierwszym krokiem do późniejszej pełnej integracji z amerykańskim społeczeństwem. Nad sprawną operacją mają czuwać Dowództwo Północne oraz specjalna grupa zadaniowa, której personel pochodzi z różnych formacji amerykańskich sił zbrojnych. Wojsko współpracuje przy tym z lokalnymi społecznościami oraz strukturami pozarządowymi.

Stany Zjednoczone rozwijają od zeszłego miesiąca operację określoną jako Allies Refuge. Ma ona na celu dokonanie szybkiej relokacji Afgańczyków, którzy mają być ewakuowani z kraju w związku z narastającą ofensywą Talibów. Są to osoby specjalnie wytypowane, które mogą być obecnie zagrożone w związku z wycofaniem się Amerykanów. Dotyczy to zarówno osób czynnie wspierających amerykańskie działania (przede wszystkim tłumacze) w tym państwie, ale również najbliższych członków rodzin. Operacja ma być prowadzona dzięki uzyskaniu ścisłej współpracy między Departamentem Stanu i Departamentem Obrony.

Wcześniej pojawiały się w Stanach Zjednoczonych liczne wątpliwości co do efektywności pomocy udzielanej Afgańczykom narażonym na śmierć z ręki Talibów, w związku z ich współpracą z Amerykanami. Obecna administracja znajdowała się pod presją mediów i części polityków, szczególnie weteranów wojny w Afganistanie, którzy obecnie zasiadają w Kongresie. Krytykowano opieszałość i zbyt mało elastyczne procedury na miejscu. Swoje krytyczne uwagi względem postępowania z Afgańczykami wspierającymi Amerykanów od 2001 r. wygłosił również były prezydent George W. Bush jr, za którego kadencji dwóch kadencji doszło przecież do wysłania wojsk do Afganistanu oraz wzrostu amerykańskiej aktywności wojskowej w tym państwie. Obecnie, właśnie w ramach nowej operacji ma nastąpić niejako przyspieszenie pomocy Afgańczykom. Allies Refuge ma stać się możliwością dla wszystkich tych, którzy wspierali amerykańskie siły zbrojne oraz służby specjalne podczas 20 lat obecności w Afganistanie.

Jednym z jej elementów ma być wykorzystanie infrastruktury wojskowej do zakwaterowania ewakuowanych w pierwszym etapie ich obecności w Stanach Zjednoczonych. Afgańczycy mają trafić chociażby do obiektów znajdujących się w Fort Lee w stanie Virginia. Szacuje się, że do wspomnianej lokacji może trafić nawet ok. 3,5 Afgańczyków, chociaż na razie są to jedynie pewne przypuszczenia. Przy czym, część organizacji pozarządowych szacuje, że spełniających kryteria może być nawet do 18-20 tys. obywateli Afganistanu. Płk. Karin L. Watson (US Army) dowodząca garnizonem w Fort Lee poinformowała, że jej jednostka współpracuje z różnymi strukturami wojskowymi i niewojskowymi, aby przygotować się w sposób jak najlepszy do przyjmowania osób ewakuowanych z Afganistanu. Jednocześnie, władze jednostki w Fort Lee podkreśliły, że ich udział w operacji Allies Refuge nie będzie ograniczał normalnego cyklu szkoleniowego oraz działań wojskowych, podejmowanych w tym miejscu na rzecz obronności kraju. Za opiekę nad Afgańczykami, chociażby w aspekcie opieki medycznej, ma odpowiadać powołana właśnie grupa zadaniowa Eagle (TF Eagle). Wojskowi twierdzą, że zaangażowano także lokalne społeczności.

Wcześniej Pentagon oraz Departament Stanu byli dość powściągliwi jeśli chodzi o wszelkie destynacje lotów z Afganistanu, podkreślając potrzebę zapewnienia bezpieczeństwa podjętym działaniom. Sugerowano m.in., że jednym z pierwszych miejsc wykorzystywanych dla przyjęcia ewakuowanych może być wyspa Guam. Operacja Allies Refuge jest koordynowana przez amerykańskie Dowództwo Północne (US Northern Command). Amerykańskie samoloty już od końca lipca przerzucają Afgańczyków, którzy ubiegają się o specjalną wizę imigracyjną SIV. Jen Psaki, rzecznik Białego Domu, miała stwierdzić, że zgodnie z planami osoby wytypowane mają być przerzucone do Stanów Zjednoczonych jak najszybciej, a Biały Dom oraz inne agendy widzą przy tym harmonogram wycofywania się wojsk amerykańskich z tego kraju i rozumieją potrzeby operacyjne. Amerykański Departament Stanu podał w specjalnej notce odnoszącej się do podjętych działań, że w sumie od 2008 r. do Stanów Zjednoczonych trafiło 70 tys. imigrantów z Afganistanu.

Reklama
link: https://sklep.defence24.pl/produkt/ekstremalne-przywodztwo/
Reklama 

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (2)

  1. Ech

    3, 5 afganczyka ma trafić do fortu Lee? Niezla pomylka ale i dokadnosc 3 i pół (czyli jeden ranny) a swoją drogą fort Lee na część generała południowców który wygrysal bitwy z jankesami mając nawet 3 do 1 siły jako ostati. Po,, black live matters,, wiele nazw jednostek zmieniano na prasomyslne. Niszczono pomniki. Zmiany nazw okrętów.

  2. Zbig

    Powtórka z Wietnamu

Reklama