Geopolityka
Niespokojnie na pograniczu serbsko-kosowskim. Zaatakowano urzędy
Na północy Kosowa, przy granicy z Serbią, zaatakowano w sobotę dwa budynki lokalnej administracji. W atakach nikt nie został ranny - poinformował kosowski premier Albin Kurti. W tym regionie od tygodnia trwają demonstracje i blokady wywołane sporem o tablice rejestracyjne.
W mieście Zubin Potok podpalono urząd zajmujący się rejestracją pojazdów. W miejscowości Zveczan do podobnego urzędu wrzucono dwa granaty, które jednak nie wybuchły - przekazała policja. Zarówno według premiera, jak i policji w incydentach nikt nie ucierpiał.
Nie wskazano sprawców ataków, ale Kurti oskarżył Serbię o chęć sprowokowania konfliktu. "Nasze państwo jest atakowane przez osoby i grupy, których działalność zagraża praworządności i porządkowi publicznemu" - napisał na Facebooku premier Kosowa informując o atakach na urzędy. Dodał, że Serbia "wyraźnie zachęca i wspiera" destabilizującą działalność i "wykorzystuje obywateli Kosowa do wywołania poważnego konfliktu międzynarodowego".
Czytaj też: Tureckie wozy opancerzone dla Kosowa
Od poniedziałku mieszkający na północy Kosowa etniczni Serbowie protestują przeciwko decyzji władz w Prisztinie o zakazie wjazdu do kraju samochodów z serbskimi tablicami rejestracyjnymi. Oprócz demonstracji zablokowano również drogi w pobliżu dwóch przejść granicznych z Serbią.
Kierowcy z Serbii wjeżdżający do Kosowa muszą teraz używać tymczasowych, ważnych przez 60 dni tablic rejestracyjnych. Władze w Prisztinie zaznaczają, że te regulacje są analogiczne do tych obowiązujących w Serbii, do których muszą się stosować mieszkańcy Kosowa i zostały wprowadzone na zasadzie wzajemności.
Serbia, która utraciła kontrolę nad Kosowem po kampanii militarnej NATO z 1999 roku, odmawia uznania niezależności swej byłej prowincji i od 2008 roku, czyli od ogłoszenia przez nią niepodległości, nie zgadza się na używanie na swym terytorium kosowskich tablic rejestracyjnych.
To największe od lat napięcie między tymi dwoma krajami - zauważa agencja Reutera. Dodaje, że o powściągliwość i nieeskalowanie napięcia apelują m.in. stacjonujące w Kosowie siły NATO.
Władze Kosowa wysłały w pobliże granicy z Serbią specjalne jednostki policji. Dochodziło już do starć z demonstrantami, podczas których siły bezpieczeństwa używały m.in. gazu łzawiącego. Według AFP nad przejściami granicznymi regularnie przelatują serbskie myśliwce i śmigłowce, a nad granicą zauważa się serbskie czołgi.
Czytaj też: Kosowo otwiera ambasadę w Jerozolimie
Niuniu
Może warto poinformować, że Serbia przerzuca w rejon granicy z Kosowem czołgi i helikoptery a wzdłuż granicy zaczęły latać serbskie Mig 29. Z koleji Kosowo rozmieściło na granicy jednostki sił specjalnych i milicji kosowskiej (złożone z nie serbów). Serbia oskarża Kosowo, że nie wprowadza na terenach zamieszkałych przez serbów atonomi do czego zobowiązała się w zawartych traktatach międzynarodowych. Ponieważ w Kosowie od początku tego Państwa stacjonuje kontyngent polskich policjantów (żołnierzy którzy oficjalnie pełnią funkcje policyjne) to może def24 trochę bardziej szczegółowo i bezstronnie zaczęło by omawiać to co tam się dzieje.