Reklama

Geopolityka

Niemiecki generał: NATO obroni wschodnią flankę, ale trzeba wysiłku wszystkich

Puma
Puma
Autor. Bundeswehry/Maksymiliana Schulza

„Będziemy gotowi” – tak na pytanie o możliwość wystąpienia czarnego scenariusza, czyli ataku Rosji w sytuacji, gdy USA są zaangażowane w innym teatrze działań, odpowiada generał porucznik Juergen-Joachim von Sandrart, dowódca Wielonarodowego Korpusu Północny-Wschód z siedzibą w Szczecinie. W wywiadzie dla estońskiej agencji ERR podkreśla, że w celu osiągnięcia odpowiedniej zdolności i gotowości obronnej niezbędne jest zaangażowanie państw regionu w budowę sił zbrojnych, ale i całych społeczeństw.

Reklama

W rozmowie z ERR News generał von Sandrart skupia się na realizacji postanowień szczytu w Wilnie, gdzie zdecydowano o stworzeniu planów ewentualnościowych dla każdego skrawka terytorium NATO. Generał podkreślił, że samo podjęcie decyzji politycznej o przyjęciu takich planów było dużym sukcesem Sojuszu Północnoatlantyckiego.

Reklama

Teraz jednak trzeba będzie zatroszczyć się o implementację tych planów. A więc każde z państw sojuszniczych będzie musiało wystawić odpowiednie siły i środki, przygotować zapasy i infrastrukturę w taki sposób, by zapewnić zdolność skutecznego odparcia Rosji w każdym, nawet najczarniejszym scenariuszu i każdym wariancie działań przeciwnika. A plany będą musiały być poddawane ciągłej ocenie i będą ewoluować (wraz z rozwojem zdolności przeciwnika).

Czytaj też

Generał przypomniał przy tym, że z obronnej natury NATO wynika konieczność reagowania na działania przeciwnika – „mamy ocenę tego, co może zrobić przeciwnik, ale on ma inicjatywę”. Dowódca stacjonującego w Szczecinie korpusu dodał, że wraz z siłami narodowymi krajów bałtyckich i Polski, zarówno czynnymi jak i mobilizowanymi, państwami mocno obecnymi na Litwie, Łotwie i Estonii (Wielka Brytania, Dania, Kanada, Niemcy i inne) oraz Amerykanami utworzona zostanie taka postawa obronna, która pozwoli odstraszyć Rosję od ewentualnej agresji.

Reklama

Pytany o najgorszy scenariusz, czyli taki w którym USA byłyby zaangażowane w innym teatrze (na przykład na Pacyfiku) w drugiej połowie przyszłej dekady gen. Sandrart stwierdził „będziemy gotowi”. Zaznaczył jednak, że wymaga to spełnienia zobowiązań, przyjętych na szczycie w Wilnie.

Czytaj też

Dowódca Korpusu Północno-Wschodniego zaznaczył też, że dla państw graniczących z Rosją bardzo ważne jest przygotowanie całego społeczeństwa – infrastruktury logistycznej, szpitali itd., bo to właśnie na ich terytorium może toczyć się wojna. Osiągnięcie celów założonych w planach obronnych „może zająć pewien czas”, w wypadku wybuchu konfliktu. To z kolei oznacza, że część terytorium krajów NATO może być w obszarze oddziaływania przeciwnika nawet, jeśli przyjmujemy doktrynę obrony terenu NATO „od pierwszego cala”. Do obrony należy też przygotować teren.

Ćwiczenia rezerwy, Estonia
Ćwiczenia rezerwy, Estonia
Autor. Ministerstwo obrony Estonii

Generał Sandrart przypomniał też, że z podobnymi dylematami w czasie Zimnej Wojny borykał się jego kraj – Niemcy. Warto tutaj dodać, że o ile młodsza kadra w armiach zachodnich państw może mieć pewne „zaległości”, jeśli chodzi o wiedzę o konwencjonalnej obronie, to część najwyższych oficerów włącznie ze wspomnianym generałem rozpoczynała swoją służbę wojskową jeszcze w czasach Zimnej Wojny. A wtedy, nawet w scenariuszach wysuniętej obrony, rozbudowanej inżynieryjnie, zakładano wtargnięcie przeciwnika na kilkanaście czy kilkadziesiąt kilometrów, bo w pewnych warunkach nie da się tego uniknąć.

KOMENTARZ:

Wypowiedź dowódcy Korpusu Północny-Wschód pokazuje, czego można oczekiwać od Sojuszu Północnoatlantyckiego w zakresie kolektywnej obrony. NATO ma odpowiedni potencjał, by odstraszać Rosję, ale musi on być odpowiednio wykorzystywany, zarówno poprzez rozbudowę sił zbrojnych zgodnie z postanowieniami szczytu w Wilnie, jak i tworzenie odporności społeczeństw.

st.chor. Rafał Mniedło
st.chor. Rafał Mniedło

Warto w tym miejscu przypomnieć, że w Wilnie postanowiono przyjąć regionalne plany obronne dla trzech obszarów: północy (Atlantyku i Europejskiej Arktyki), centrum (Europy Środkowo-Wschodniej i Morza Bałtyckiego) oraz południa (obszarów Morza Czarnego i Śródziemnego), uwzględniające zagrożenie ze strony Rosji oraz zagrożenie terrorystyczne. Zgodnie z przyjętym Nowym Modelem Sił (New Force Model) dyspozycji NATO-wskiego dowództwa ma być łącznie 300 tys. żołnierzy z gotowością do rozmieszczenia w ciągu 30 dni, przyporządkowanych do konkretnych obszarów.

Istotne jest jednak to, czy wszystkie państwa członkowskie wypełnią swoje zobowiązania oraz czy nie potrzeba ich dalszego dostosowania w związku z rozwojem zdolności sił zbrojnych przez Rosję. Stosunkowo najbardziej w proces rozwoju zdolności angażują się państwa regionu, jak Polska, która wydaje na obronę 3,9% PKB (a w kolejnych latach ten wskaźnik może jeszcze wzrosnąć), czy Estonia, która w przyszłym roku na obronę wyda 3,2% PKB. W innych państwach NATO dynamika wydatków obronnych jest zdecydowanie mniejsza, a zdarzają się i takie które planują redukcje mimo braków w zdolnościach konwencjonalnych (przykładem jest Kanada).

Jednocześnie w Polsce mamy do czynienia z zaniedbaniami sięgającymi dekad, a budowa zdolności jest z natury czasochłonna. Dodatkowo to Polska, przy wszystkich powszechnie znanych niedostatkach jest najsilniejszym państwem regionu, inne kraje mają mniejszy potencjał. Warto też zauważyć, że budowania odporności społeczeństwa nie można postrzegać jako alternaytwy dla zdolności obronnych Sił Zbrojnych, to dwa wzajemnie uzupełniające się elementy. Nadrabianie zaniedbań musi potrwać, dlatego tak ważne są spójność NATO, zaangażowanie wszystkich sojuszników i wsparcie dla Ukrainy, która obecnie wiąże rosyjski potencjał, rozbudowywany mimo niepowodzeń odniesionych w czasie pełnoskalowej wojny.

Warto też przypomnieć, że dowodzenie szczecińskim korpusem odbywa się rotacyjnie, w trzyletnich kadencjach dzielonych między państwami ramowymi - Polską, Danią i Niemcami. Gen. Sandrart zastąpił na tym stanowisku polskiego gen. Sławomira Wojciechowskiego, dowodzącego Korpusem w latach 2018-2021. Korpus jest najwyższą tego rodzaju strukturą dowodzenia NATO w Europie Środkowo-Wschodniej. Powstał w 1999 roku, ale od 2014 roku jego gotowość była stopniowo zwiększana, ze szczególnym uwzględnieniem prowadzenia działań w zakresie obrony kolektywnej. Korpus odpowiada m.in. za dowodzenie grupami bojowymi w Polsce i krajach bałtyckich, podporządkowane są mu dwa dowództwa wielonarodowych dywizji - północny-wschód (MND NE) w Elblągu i północ (MND North) na Łotwie.

Reklama

Komentarze (18)

  1. tkin ważny

    JAKĄ KTOŚ WIDZI ARMIĘ? Ja nie widzę żadnej, Trochę zebranego złomu, bez składu i bez ładu. Były dobre plany pewnie przygotowane przez wojskowych i rozpirzone przez rządzących polityków. Był program Wilk, a co mamy trzy: jamnika, ratlerka i pekińczyka i to żadne siły pancerne - bo to nie sprzęt jest najważniejszy a system - co za cymbały. Wojska opl, to tak jak system antywłamaniowy do domu. Wydano miliardy, ale kody, oprogramowanie i władzę nad systemem oddaliśmy sąsiadowi. Już się szarogęsi zamiast Wisły, będziemy mieli Żelazną Kopułę i powtórkę z Gruzji. TAK chwalcie się armią bo my mamy armię - śmiech ................ .

  2. Andrzej 2022

    Dzień dobry Panowie. "NVA plante Sechstagkrieg gegen die Bunderrepublik" - Welt.

  3. Monkey

    Niemcy sami, gdyby tylko chcieli, mieliby wszelkie militarne możliwości do obrony wschodniej flanki. Ale niestety także do manewru potocznie znanego jako „Drang nach Osten”. Ekonomicznie zresztą już od dawna go stosują. Także lepiej niech dalej nie robią zbyt wiele, a my rozwijajmy własne siły.

  4. Box123

    [6/6] światło dla niemieckich planów zmiany traktatów i centralizacji Europy, przyjęcie euro i pozbawienie Polski wpływu na naszą gospodarkę, podporządkowanie polskiej konstytucji Tsue czyli defacto jej zniesienie o co Donald Tusk zabiegał już pod koniec 2021 roku, przy czym warto zaznaczyć, że w tym samym czasie Sąd Najwyższy w Niemczech sprzeciwił się podporządkowaniu Niemieckiej konstytucji instytucjom unijnym, co nawet na chwilę nie wstrzymało działań platformy w tym kierunku - jest to więc analogiczna sytuacja jak z likwidacją stoczni zamkniętych za kilku milionową dotacje z budżetu, gdzie w tym samym czasie Niemcy otrzymywały zgodę na finansowanie swoich stoczni ale w Polsce niemiecki rząd D. Tuska nawet nie złożył odwołania od decyzji KE, podobnie w przypadku reform sądownictwa które wzorowane na niemieckich choć nie aż tak rygorystyczne - w Niemczech 100% sędziów jest wybieranych przez polityków - w Polsce miała być połowa, w Polsce są zamachem na demokracje) będą nieodwracalne

    1. GB

      Oczywiście że trzeba przyjąć EURO. Doświadczenia takiej Grecji wskazują że jak się prowadzi populistyczną politykę gospodarczą to kończy się ona załamaniem gospodarczym. Gdyby wtedy Grecja nie była w strefie Euro to Niemcy, Francja, słowem strefa Euro nie wysupłałaby 1 Euro aby jej pomóc. A tak wyszła choć poobijana z wielkiego kryzysu gospodarczego.

    2. Kajko

      GB kompletne brednie, Grecji pomagała nawet Polska, które nie należy do sfery Euro. Nasza własna waluta, na nasza suwerenność, tylko idiota z własnej woli pozbywa się własnej suwerenności, wszystkie kraje poza Niemcami straciły na dołączeniu do sfery Euro.

    3. Box123

      @gb - euro oznacza zupełną utratę wpływu na gospodarkę i oddanie kontroli nad nią do Niemiec. Gdybyśmy mieli euro to nie uratowaliśmy się przed żadnymi kryzysami które od 2008 przetaczaly się przez Europe. Póki co dane są jednoznaczne. Na przyjęciu euro korzystają tylko dwa kraje. Niemcy i holandia. Przyjęcie euro to dla nas samobójstwo. Po drugie co do populistycznej polityki gospodarczej to nie wiem do kogo pijesz, bo jak narazie od 8 lat jest prowadzona jedna z najlepszych w Europie i gdyby nie covid i wojna na Ukrainie + działania niemieckiej targowicy jak pozbawienie nas 700mld zl, które teraz musimy pożyczać to od 2020 mielibysmy pierwszy raz w historii nadwyżki budżetowe, co raczej przeczy całej propagandzie opozycyjnych ekspertów i mediów, którzy praktycznie w każdej sprawie się mylą w swoich prognozach. Szkoda że niektórym już propaganda tak przesiaknela mózg że nie potrafią tego zauważyć

  5. Cyber Will

    NATO powinno ZAKOMUNIKOWAĆ potencjalnym wrogom DOKTRYNĘ "Double Response" czyli AUTOMATYCZNY PODWÓJNY lliczebnie atak odwetowy (czyli 2x większa liczbą pocisków) i TAKIM SAMYM rodzajem broni jak zaatakowane państwo NATO. Atak wczesniej uzgodniony i nie wymagający już ZGODY rządów państw NATO na cele już wczesniej wytypowane.

  6. szczebelek

    Za frazesy medali nie dają,.. Uwierzyłbym gdyby państwa zwiększyły swoje siły zbrojne o 1/4 i zaczęły plan zwiększania potencjału zamiast UK, Francja czy Włochy podtrzymały redukcję sił pancernych, a potencjalny zakup Leo2 przez ostatnich nie będzie wymianą 1 do 1.

    1. Chyżwar

      Masz rację. Ale z Włochami jest też trochę tak, że oni mają nieco inne podejście do czołgów. Wiesz co działo się z nimi na Półwyspie Apenińskim podczas ostatniej wojny? Otóż na tamtejszych górskich drogach psuły się permanentnie. I dotyczyło to każdej z wojujących stron. Między innymi dlatego sporą uwagę przywiązują do takich wozów jak Centauro.

  7. ALBERTk

    Umiesz liczyć, licz na siebie. Obecnie mamy USA w Polsce ale wystarczy, że sytuacja z Chinami się zaogni albo dojdą do władzy w USA nieodpowiedni ludzie i okaże się, że USA wycofa wojska z Polski. Dlatego każda partia polityczna w Polsce powinna mieć program konsekwentnego dozbrajania Polski.

    1. Chyżwar

      Słusznie prawisz, ale doskonale pamiętam co pewni panowie robili z wojskiem, więc obawiam się, że to tylko pobożne życzenie.

  8. KrzysiekS

    "trzeba wysiłku wszystkich" zapomniał dodać poza Niemcami. Najpierw to niech oni osiągną swoje 2%. a potem niech pouczają innych.

    1. Chyżwar

      Niemieccy wojskowi są za tym. Tyle, że rządzący nimi politycy mają to głęboko gdzieś. Gość choć jest generałem wyżej wałka nie podskoczy. Może apelować, może wskazywać braki i w zasadzie niewiele więcej.

  9. staryPolak

    Będą gotowi. szkoda że czołgi się zepsują i nie wyjadą z garaży. Naprawdę, przeuroczy facet. Liczę na polską armię (jeśli ją po wyborach nie zaorają), na USA, Rumunię, kraje Półw. Skandynawskiego.. Może Francja zmusi się wysłać jakąś brygadę by zachować pozory mocarstwowości? Niemcy? A to zalezy od ustaleń paktu. Co i tak nie zmienia faktu że gdyby Rosji udała się operacja na wschodzie to los Niemiec jest przesądzony. Tylko zajęcie bogatego zachodu ocali gospodarkę rosyjską.

  10. Ma_XX

    I słowa te wypowiada człowiek z armii która jest cieniem samej siebie z lat 70-80r - zabawne

  11. Box123

    [4/6] Polski. Do tego blokowanie rozbudowy portów, przekupu mierzei Wiślanej gdyby nie który dzisiaj Polska nie miała by dostępu do portu w Elblągu od morza, rozbodowy tego ostatniego, rozbudowy infrastruktury na Odrze oraz w Świnoujściu, budowy CPK oraz sieci szybkiej kolei łączącej całą Polskę, co MUSI się przełożyć na impuls rozwoju gospodarczego, sprzeciw wobec podatku na supermarkety czy banki, które w większości należaly w tedy (a w przypadku supermarketow nadal należą) do kapitału niemieckiego i francuskiego ale równoczesny brak jakiegokolwiek oporu wobec zwiększania obciążeń dla obywateli Polski (podwyżki vat, składek ZUS, wieku emerytalnego), zablokowanie budowy amerykańskiej tarczy antyrakietowej czy blokowanie wspólnych ćwiczeń z Armią USA po zajęciu przez Rosję Krymu,a obecnie także zapowiedzi zrywania umów na dostawy broni i transfer technologi do polskiego przemysłu ale także zapowiedź jego wyprzedaży. Podsumowując powyższe można powiedzieć,że wszystkie działania opozycji

  12. Box123

    [5/6] są realizowane w interesie Niemiec, a nie Polski, co jeśli weźmiemy pod uwagę, że są one jej głównym wsparciem także przy pomocy niemieckich mediów oraz sponsorem nie może dziwić. Jednak trudno nazwać tę sytuację, która jest defacto kopią tej z XVIIIw, gdzie jeśli przeanalizujemy treść aktu zalozycielskiego konfederacji targowickiej to ciężko znaleźć jakąkolwiek różnice także jeśli chodzi o używane argumenty i oskarżenia pomiędzy nią, a jej współczesną wersją, normalną i w każdym innym czasie takie działania sąsiedniego państwa były by uznane za wrogie jeśli nie na progu wojny. Dlatego trzeba to powiedzieć wprost. Niemcy prowadzą dzisiaj przeciwko Polsce wojnę hybrydową mającą na celu pozbawienie nas niepodległości, a w przyszłości być może nawet terytorium. Jeśli ich partie wygrają najbliższe wybory (których demokratyczność biorąc pod uwagę wieloletnią propagande ośrodków niemieckich w Polsce stoi pod znakiem zapytania) zmiany które zostaną wprowadzone (zniesienie veta, zielone

  13. Franek Dolas

    Kolejna idiotyczna strategia NATO zakładająca obronę na terytoriach państw członkowskich. Rosja nikogo nie zaatakuje z dnia na dzień. O planie ataku będzie wiadomo na tyle wcześniej że będzie można przerzucić ludzi i sprzęt na granicę w celu kontruderzenia i przesunięcia lini frontu o ok. 60-80 km na terytorium Rosji. Muszą być tylko odpowiednie plany i jednostki w gotowości bojowej. Środki transportu też są. A czego nie ma -woli politycznej i to jest słabość nie do przezwyciężenia. A jeżeli nie będzie amerykanów to w ogóle wszystko się rozsypie. Zdaję się że niedawno to minister obrony Niemiec zapowiadał że to oni obronią bałtów a teraz potrzebują "wysiłków wszystkich". Bezczelność tych ludzi przekracza wszelkie granicę ale daje odpowiedź skąd wzorce czerpią ich sługusy działający u nas jako totalniacy.

  14. Olender

    Szczerze mówiąc Ameryki nie odkrył. Problem w tym, że Niemcy mają to zwyczajnie gdzieś. Ich to nie interesuje, tylko to aby inni kupowali ich sprzęt...

    1. Szczupak

      Olenderek. Patrz a my kupujemy amerykański czy koreanski jak bardzo dużo innych krajów. Niemcy kupują amerykański czy Izraelski. Inni Francuski czy Czeski. Więc chodzi o biznes a nie kto kogo lubi bo Ty widać masz uprzedzenia. Czyżby za dużo pewnej TV?

    2. P9

      Szczupak, a ja myślałem że najlepszy biznes to właśnie jest wtedy gdy: "WSZYSCY kupują czyjś sprzęt", Bez uprzedzeń ale chyba za mało masz "TV Biznes" ;)

    3. Extern.

      @Szczupak: Nie można niestety jednak ignorować dużej powściągliwości Niemiec nawet i w handlu uzbrojeniem. Zawsze bardzo selektywnie wybierali sobie kraje do których zgadzali się dostarczać uzbrojenie. Choćby przypomnieć niedoszły wielki kontrakt na czołgi dla Arabii Saudyjskiej których nie zdecydowali się dostarczyć mimo że Saudowie byli gotowi płacić bardzo duże sumy. Nawet teraz to widać na przykładzie wojny na Ukrainie. Walczącej przecież z najazdem Ukrainie powiedzieli że nie dostarczą im pocisków manewrujących i to czysto z przyczyn przecież politycznych. Słowem Niemcy to jest dosyć niepewny sojusznik niestety. A potem Niemieckie gazety publicznie lamentują że Polska jest be bo woli kupować broń z innych kierunków.

  15. rwd

    Urzędowy optymizm generała nie może dziwić. Jesteśmy silni, zwarci, gotowi a jak przyjdzie co do czego, to się zobaczy. Ale jedna uwaga jest nadzwyczaj słuszna - do obrony należy też przygotować teren. Przez prasę przemknęła niedawno informacja, że Finlandia buduje umocnienia na granicy z Rosją. A my nic w tej sprawie nie robimy. Budowa inżynieryjnych zapór, bunkrów, rowów itd. wymaga lat pracy ale wcześniej musi być plan co i gdzie powinno powstać. Inżynieryjne umocnienia potrafią spowolnić a nawet zatrzymać atak przeciwnika, co obserwujemy dziś na Ukrainie. Najwyższy czas zacząć działać.

  16. PPPM

    Umiesz Liczyć? Licz na siebie. Taki wniosek z wypowiedzi generała. 300 tys. w 30 dni to kpina. Przecież mając dane satelitarne i wywiadowcze, mobilizacje można rozpocząć o wiele wcześniej. O wiele wcześniej można przerzucać wojsko. Mało tego skoro to my będziemy tarczą, żeby zaoszczędzić niewątpliwego chaosu, cały sprzęt powinien być magazynowany u nas (oczywiście w rozproszeniu), a w rodzimych krajach armie NATO powinny utrzymywać tylko takie ilości, które niezbędne są do szkoleń. Problem w tym, że nie licząc lotnictwa, ilość sprzętu jakim te armie dysponują de facto pozwala tylko na szkolenia....

  17. Szczupak

    Przecież na wschodniej flance stacjonuje WZZ" Podlasie". Sami sobie wzmocnimy wschodnią flanke a ankieta dla żołnierzy składająca się z 6 punktów to jak 1 milion natowskich żołnierzy. To nawet już nie jest śmieszne gdy dowództwo w 1 pytaniu się pyta żołnierzy czy wiedzą po co tam są. Wypowiada się doświadczony oficer liniowy: — Reformy ministra Błaszczaka doprowadziły do skrajnego chaosu. Powstają nowe jednostki, ale bez ludzi, sprzętu i infrastruktury. Te, które już istnieją, są dewastowane. W konsekwencji brakuje ludzi, mamy nieukompletowane stanowiska, szkolenie stanęło. Najgorsze jest jednak to, że dla polityków tej władzy wojsko stało się misiem na Krupówkach. Więc wystarczy spytać żołnierzy jaka jest sytuacja w WP i nasza ochrona.

  18. Odyseus

    "...generał von Sandrart skupia się na realizacji postanowień szczytu w Wilnie, gdzie zdecydowano o stworzeniu planów ewentualnościowych dla każdego skrawka terytorium NATO. Generał podkreślił, że samo podjęcie decyzji politycznej o przyjęciu takich planów było dużym sukcesem Sojuszu Północnoatlantyckiego..." No i to by było na tyle w tym temacie ... można by to też nazwać ewentualnościowy polityczny sukces Nato ;) , jakbym usłyszał listę jednostek , sprzętu i z jakich konkretnie Państw , jakie czasy tego przeżutu, itd. i jakies konkretne terminy sformowania tej 300 000 armii szybkiego reagowania to bym powiedział że Mamy to i jest sukces a tak to od prawie 10 lat nie jesteście w stanie z większyć sił NRF z 20 do 40 000 a opowiadacie od Czasów Madrytu o 300 000 ... ale chyba puki co kartek papieru ...

Reklama