- Wiadomości
Niemcy dostarczą hełmy Ukrainie
Minister obrony Niemiec Christine Lambrecht ogłosiła, że Berlin dostarczy Ukrainie 5 tys. hełmów wojskowych.

Autor. Heer/Marco Dorow
Rosyjscy spadochroniarze i nowoczesne myśliwce na Białorusi - NA ŻYWO
Jak podaje serwis Augen Geradeaus, chodzi o hełmy kompozytowe (kevlarowe) starszego typu, używane w Bundeswehrze od lat 90. ubiegłego wieku. W niemieckiej armii są one zastępowane przez nowsze modele, jednak - jak zauważa Augen Geradeaus - proces ten przebiega zbyt powoli, przez co często hełmy nowszej generacji są prywatnie kupowane przez żołnierzy. Minister obrony powiedziała też, że Niemcy pracują nad tym, by konflikt na Ukrainie rozwiązać pokojowo.
Decyzja Berlina o przekazaniu hełmów ma w dużej mierze symboliczny charakter. Oczywiście każde tego rodzaju wyposażenie będzie przydatne dla Kijowa, bo trudno sądzić by dysponował on nowoczesnym oporządzeniem nie tylko dla jednostek czynnych, ale dla wszystkich mobilizowanych rezerwistów. Niemcy jednak -- mimo próśb Ukrainy - nadal nie zdecydowali się na przekazanie jej broni śmiercionośnej. Niemcy tłumaczą to tym, że nie chcą przekazywać broni do strefy działań wojennych, ale wcześniej - obok liczonego w miliardach eksportu, także do krajów poza NATO, np. na Bliskim Wschodzie - dostarczali także broń kurdyjskim Peszmergom, w tym ppk Milan i granatniki Panzerfaust 3.
Zobacz też
Co więcej, Berlin tam gdzie miał możliwość, blokował również takie transfery dokonywane przez innych sojuszników. Nie zatwierdził więc wniosku o dostawę haubic D-30 z Estonii na Ukrainę (wcześniej zostały one dostarczone Tallinowi przez Republikę Federalną, stąd konieczność zwrócenia się o zgodę na transfer do kraju trzeciego). Wcześniej, jak donosił „Bild", Niemcy nie zgodzili się na pozyskanie wielkokalibrowych karabinów wyborowych Barrett M82 za pośrednictwem agencji NATO NSPA, blokowali również przez pewien czas pozyskanie systemów niekinetycznego przeciwdziałania BSP, chociaż na te ostatnie była już kanclerz Angela Merkel w końcu dała „zielone światło".
Postawa Niemiec wobec ryzyka rosyjskiej agresji na Ukrainę budzi coraz więcej wątpliwości. To bowiem nie tylko odmowa dostawy broni śmiercionośnej, ale też naciski na ograniczenie pakietu sankcji na wypadek, gdyby Rosja zdecydowała się na wkroczenie na Ukrainę większymi siłami. Szerokim echem odbiła się też wypowiedź byłego już dowódcy marynarki wojennej wiceadmirała Kay-Achima Schoenbacha, który bagatelizował zagrożenie ze strony Rosji i twierdził, że Putin zasługuje na szacunek.
Zobacz też
Z drugiej strony, w Niemczech pojawia się coraz więcej krytycznych głosów wobec takiej polityki. Niedawno Die Zeit opublikował list otwarty grupy ponad 70 ekspertów, wzywający do korekty kursu i bardziej zdecydowanych działań wobec agresji Moskwy. Niemcy podkreślają też, w kontekście bezpieczeństwa wschodniej flanki NATO, że są państwem ramowym grupy batalionowej na Litwie (i jedynym członkiem UE, jaki pełni taką rolę, bo pozostałymi grupami dowodzą USA - w Polsce, Wielka Brytania - w Estonii oraz Kanada - na Łotwie). Biorąc pod uwagę rolę, jaką Berlin odgrywa na europejskiej scenie politycznej, jego postawa może w znacznym stopniu określić sposób i kierunek, w jakim Stary Kontynent i instytucje europejskie zareagują na zintensyfikowaną agresję Rosji wobec Ukrainy.
WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]