Izraelski minister obrony Joaw Galant stwierdził, że Tel Awiw jest otwarty na dyskusję nad alternatywnymi rozwiązaniami dotyczącymi tego, kto będzie kontrolował palestyńskie terytorium, ponieważ nie ma zamiaru na nim pozostać na stałe.
Czytaj też
„Izrael podejmie wszelkie kroki, aby zniszczyć Hamas, ale nie mamy zamiaru pozostać na stałe w Strefie Gazy. Dbamy jedynie o nasze bezpieczeństwo i bezpieczeństwo naszych obywateli wzdłuż granicy ze Strefą Gazy” – stwierdził szef izraelskiego MON.
Jednym z głównych warunków przedstawionych przez Galanta jest ten, by obszaru Gazy nie kontrolowały siły wrogie Izraelowi. Ponadto stwierdził on, że władze w Tel Awiwie są otwarte na porozumienia z Iranem i wspieranym przez niego Hezbollahem w Libanie. Jednocześnie dodał, że sądzi, iż przywódcy Hezbollahu biorą pod uwagę to, co dzieje się w Strefie Gazy oraz że nie będą chcieli doprowadzić do konfrontacji z siłami Izraela.
Czytaj też
„Wojna zakończy się, gdy zostaną osiągnięte jej cele. Biorę pod uwagę wszystko, o co proszą Stany Zjednoczone, i podobnie jak wszyscy członkowie gabinetu traktuję poważnie to, co robi Ameryka” - dodał.
„Otoczyliśmy ostatnie bastiony Hamasu w Dżabaliji i Szejaiji. Te grupy uważane były za niezwyciężone i od lat przygotowywały się do walki z nami. Ale teraz są bliskie rozbicia” – powiedział.
bezreklam
W 1900 roku na terenie Palsyny bylo ok 1% Zydow . Pierwsza alija (1903) przybylo ok 25 tys - z Rosji glownie. Druga alija (1913) przybyk kolejne 40 tys i zalozli male miasteczko Tel Aviv Trzecia alija (1923)- 35 tys z Europy Wschdniej. Brtyjczycy w spisie wykazli 11% Zydow w 1922, 17% 1933 i 31% w 1945. Poczatkowo byl pokojowi wzgedem Palesny. Placili za domy i ziemie. Potem coraz czesciej sila, zabujstwami, pogramami. TAk Palestna stracila panstwo.
Zam Bruder
Izrael zaczyna robić bokami skoro "jest otwarty na porozumienie" z Iranem i jego zbrojnym libańskim ramieniem. W sumie też nietrudno zrozumieć dlaczego Teheran nie uruchomił hezbollahów aby otworzyć dla Gazy "drugi front", bo zwyczajnie trzyma ich już na "czarną godzinę" - ot, taki rodzaj "fleet in being".
bezreklam
Izeal nie raz sie zgadzal na porzoumeinie