Ministrowie Polski, Ukrainy i Litwy spotkali się w Lublinie

Autor. Konrad Laskowski/MSZ
Dziś miał miejsce szczyt Trójkąta Lubelskiego - ministrowie spraw zagranicznych dyskutowali m.in. na temat przeciwdziałania zagrożeniom hybrydowym oraz współpracy na rzecz walki z manipulacjami historycznymi.
„Spotykamy się dziś w formacie Trójkąta Lubelskiego, który istnieje od pięciu lat. Skoncentrujemy się na kwestiach bezpieczeństwa regionalnego, sposobach wzmocnienia Ukrainy w w obronie przed rosyjską agresją, zwiększeniu presji na Moskwę oraz walce z rosyjską dezinformacją, zagrożeniami hybrydowymi i manipulacjami historycznymi. Jedność Ukrainy, Polski i Litwy miała kluczowe znaczenie w przeciwdziałaniu agresywnej polityce Moskwy na przestrzeni wieków. Pozostaje kluczowa dziś, gdy pracujemy nad naszą wspólną przyszłością w UE i NATO, a także nad naszą wspólną wizją silnej, zjednoczonej i bezpiecznej Europy” - przekazał szef ukraińskiego MSZ Andrij Sybiha.
Lublin is a historically significant city. It serves as a strong symbol of unity for the Polish, Ukrainian, and Lithuanian nations.
— Andrii Sybiha 🇺🇦 (@andrii_sybiha) July 16, 2025
Today, we laid flowers at the 1569 Union of Lublin Monument alongside @sikorskiradek and @BudrysKestutis. We value our modern partnership's… pic.twitter.com/1AwJqIBKDl
Sybiha zaznaczył, że Lublin jest miastem o historycznym znaczeniu i uchodzi za symbol jedności narodów polskiego, ukraińskiego i litewskiego. „Dziś złożyliśmy kwiaty pod Pomnikiem Unii Lubelskiej 1569 roku wraz z szefem MSZ Radosławem Sikorskim i szefem MSZ Litwy Kestutisem Budrysem. Cenimy historyczne korzenie naszego nowoczesnego partnerstwa” - podkreślił.
Szefowie dyplomacji przyjechali do Lublina w ramach obchodów piątej rocznicy powołania Trójkąta Lubelskiego - to trójstronna regionalna platforma współpracy, utworzona 28 lipca 2020 r. w Lublinie, z myślą o zacieśnianiu współpracy politycznej, ekonomicznej, kulturalnej i społecznej między Litwą, Polską i Ukrainą. Celem inicjatywy jest także wspieranie euroatlantyckich dążeń Ukrainy.
Jan z Krakowa
Nie widzę podstaw, aby pan Sibiga odwoływał się do tradycji I RP i , w szczególności Unii Lubelskiej 1569. W 1918 roku pzaczęły postawać państwa ukraińskie i litewskie, które tę Unię zanegowały. Polska po 1918 roku próbowała ją odnowić, w postaci federacji, ale te narody juz tego nie chciały (np. walki o Lwów). Próby Piłsudskiego realizacji państwa federacyjnego zakończyły się ostatecznie w roku 1920, gdy tylko część Ukraińców (czy Rusinów) wzięła udział w obronie przed najazdem bolszewickim. Na Ukrainie walki o Lwów nazywa się po ukraińsku "Łystopadowym czynem" .
Jan z Krakowa
Muszę dodać, poniewaz powstała niejednoznacznośc powyżej. Lwów, w owych czasach, ani wcześnie,j nie był żadną Ukrainą, tylko częścia Małopolski Wschodniej w ramach Autonomii Galicyjskiej w CK Austrii. Lwów był stolicą tej autonomii więc siedzibą namiestnika którym był Polak. Przy czym, na Ukrainie "Małopolskę Wsch." nazywają raczej Galicją Wsch. albo "Hałyczyną". Termin "Malopolska Wsch." odnosi się z grubsza, jeśli chodzi z kolei o czasy późniejsze do terenów byłego województwa lwowskiego, stanisławowskiego, itd. czyli terytorialnie to pojecie, w tych późniejszych czasach, obejmuję już mniejszy teren. Zachowanie poprawnej terminologii jest ważne, ponieważ tylko pod tym warunkiem możliwa jest dyskusja.
Przyszłość
Związek Polaków na Litwie stanął na czele protestów przeciwko zmniejszeniu liczby godzin nauki języka polskiego w tamtejszych szkołach. Przedstawiciele tej organizacji reformę przygotowaną przez litewskie ministerstwo edukacji określają jako "radykalną".
Jan z Krakowa
Od dawna państwo litewskie nie przestrzega umów międzynarodowych w zakresie szkolnictwa dla polskiej mniejszości narodowej. Z kolei np. na Ukrainie w polskich szkołach, od pewnego czasu nie ma matury z j. polskiego. Tu jest więc pole do dyskusji i popisu dla działalności. Tym bardziej, że w postępowaniach rekrutacyjnych na studia w Polsce brak przez to odpowiednich dokumentów potwierdzających znajomość jezyka polskiego.
Sebseb
„ walki z manipulacjami historycznymi.” - no tak zwłaszcza z Ukrainą jest o czym rozmawiać..
Monkey
Wehrmachtowcy dostali od władz ukraińskich prawo do pogrzebu. Polskie ofiary rzezi wołyńskiej nie. Ale niech sobie szef MSZ Ukrainy pajacuje. Przecież my, Polacy jeśli chodzi o Unię Lubelską w 1569 nie mamy czystych rąk. Wymusiliśmy ją. Ale fajnie razem złożyć kwiatki ze sztucznymi uśmiechami na twarzy…
Jan z Krakowa
Przecież pan Sibiga jeżeli chodzi o tą nieszczęsną narrację historyczną nie jest przykładem obiektywizmu.
Jan z Krakowa
DanielZakupowy,16 lipiec (16:00). Nie można tego zrobić i całe szczęście, że nie można. Wg mnie z kilku przyczyn: 1. Polska jest krajem suwerennym, tu jest Polska a nie Ukraina. 2. To byłaby deportacja tych ludzi, a oni tu przyjechali z różnych powodów : część z nich to są Rosjanie z Ukrainy; część przyjechała wcześniej dla pracy, a z kolei jako uchodźcy - dla lepszego życia i z różnych powodów, także politycznych). 4. Oni tu zapuścili korzenie - to byłaby więć ekspatriacja (jak Polaków w 40 ze wschodnich terenów RP). 3. Wymagałoby to w każdym poszczególnym przypadku decyzji polskiego Sądu, a wtedy wyjściem dla nich byłoby przecież podanie o azyl. Jeżeli ktoś nie chce frontu, to on w małym stopniu jest tamtejszym patriotą. Ogólnie, wg mnie, byłoby to niesprawiedliwe i doprowadziłoby to straty pieniędzy i "energii urzędowej" wyrażonej w roboczogodzinach.
Buczacza
Trójkąt Lubelski nawiązuje do Unii Lubelskiej. Świetnie podkreślając wartości i możliwości Polski i Litwy w 16 w. Co ciekawe sami nie jesteśmy z tego aż tak dumni. A szkoda bo to umowa, która wyprzedzała swoje czasy. I jak łatwo się domyślić. Już wtedy była (oprotestowana) wiadomo gdzie... A nawet dziś jest dalej wyszydzana i oprotestowana wiadomo gdzie... I przez kogo...
DanielZakupowy
Proponuję temat do dyskusji - mobilizacja obywateli Ukrainy czasowo przebywających na terenie RP.