Reklama

Geopolityka

Media: Rosja skazana na zależność od Chin?

Spotkanie prezydenta Rosji Władimira Putina z chińskim odpowiednikiem Xî Jinpingiem w czasie Zimowych Igrzysk Olimpijskich 2022.
Spotkanie prezydenta Rosji Władimira Putina z chińskim odpowiednikiem Xî Jinpingiem w czasie Zimowych Igrzysk Olimpijskich 2022.
Autor. Presidential Executive Office of Russia/Wikimedia Commons/CC 4.0

Inwazja na Ukrainę odcięła Rosję od świata zachodniego i spowodowała, że stała się ona jeszcze bardziej zależna od Chin, często przedstawianych w duecie z Kremlem jako dwa autorytarne kraje, dążące do zmiany porządku na świecie - pisze na łamach „Foreign Affairs” Aleksander Gabujew, ekspert z Carnegie Endowment for International Peace w Moskwie.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Aby zadowolić Chiny, rosyjscy przywódcy będą zmuszeni zaakceptować niekorzystne warunki negocjacji handlowych, poprzeć chińskie stanowisko na forach międzynarodowych, a nawet ograniczyć, na prośbę Pekinu, swoje stosunki z krajami takimi jak Indie czy Wietnam - pisze Gabujew.

Autor zauważa, że rozpoczęcie wojny na Ukrainie postawiło Chiny przed trudnym dylematem wyboru stanowiska, jakie powinny zająć wobec inwazji. Poparcie Rosji naraziłoby je na sankcje i utratę dostępu do zachodniego rynku i technologii. Natomiast potępienie jej działań mogłoby zaburzyć relacje obu krajów.

Reklama

Czytaj też

Pekin widzi swoje stosunki z Moskwą jako istotne z wielu powodów. Przede wszystkim, gospodarki Rosji i Chin doskonale się uzupełniają. Rosja jest bogata w surowce naturalne, ale potrzebuje technologii oraz inwestycji, podczas gdy Chiny mogą zaoferować technologię i inwestycje, ale brakuje im bogactw naturalnych. Rosja jest także dla Chin kluczowym źródłem broni. Ponadto, oba kraje mają podobne podejście do wielu spraw globalnych i powstrzymują się od wzajemnej krytyki w kwestii praw człowieka - tłumaczy Gabujew.

Chiny nie zajęły krytycznego stanowiska wobec działań Rosji, natomiast, aby uniknąć ewentualnych konsekwencji gospodarczych ze strony Zachodu, zdecydowały się przestrzegać obostrzeń nałożonych sankcji oraz amerykańskich kontroli eksportowych - pisze ekspert. Dodaje, że wiele chińskich przedsiębiorstw zamroziło swoje projekty w Rosji, a państwowe spółki energetyczne niechętnie przejmowały rosyjskie aktywa sprzedawane przez firmy zachodnie w obawie, że mogą one podlegać przyszłym amerykańskim sankcjom.

Czytaj też

"Jednak przestrzeganie przepisów z zakresu sankcji nie oznacza, że Pekin nie wspiera Moskwy gospodarczo. Chiny skorzystały z zakłóceń spowodowanych wojną, pozycjonując się jako alternatywny rynek dla rosyjskich towarów, które przedtem sprzedawane były na rynku europejskim. W pełni wykorzystały okazję na zakup rosyjskich dóbr za grosze poprzez krótkoterminowe umowy nienarażone na sankcje" - zaznacza Gabujew.

Podczas gdy Europa odcina się od rosyjskiej energii i surowców energetycznych, Kreml został zmuszony do przekierowania eksportu do Azji, w szczególności do Chin - pisze autor. Uzupełnia, że w ciągu ostatnich siedmiu miesięcy, eksport z Rosji do Chin wzrósł o 48,8 proc. do 61,45 mld dolarów. Natomiast, w tym samym okresie, import z Chin do Rosji wzrósł o 5,2 proc. do 36,3 mld dolarów.

"Rosja zmienia się w gigantyczny "Iran Eurazji" - odizolowany, z mniejszą i technologicznie zacofaną gospodarką ze względu na wrogość wobec Zachodu, ale wciąż zbyt duży i ważny, aby został uznany za nieistotny. Chiny staną się największym zewnętrznym partnerem Rosji, głównym nabywcą jej eksportu, ogromnym źródłem importu i kluczowym partnerem dyplomatycznym" - przewiduje Gabujev.

Czytaj też

Dodaje, że takie uzależnienie Moskwy od Pekinu zapewni Chinom olbrzymią przewagę i będą one zdolne do wymuszenia na władzach rosyjskich wielu ustępstw. Na przykład, w negocjacjach nad nowym rurociągiem, który połączy Chiny ze złożami gazu we wschodniej Syberii, Pekin będzie mógł wymusić formułę cenową korzystną dla chińskich klientów.

"Dopóki Chiny zapewnią przepływ gotówki pozwalający na podtrzymanie reżimu i umożliwiający Rosji starcie z Zachodem, Kreml zaakceptuje ich żądania" - prognozuje autor.

Zaznacza, że Pekin nie będzie ratował Moskwy oraz nie pomoże znacząco w modernizacji rosyjskiej gospodarki, jednak zrobi wystarczająco dużo, aby utrzymać przyjazny reżim na Kremlu jednocześnie realizując swoje interesy państwowe poprzez kupowanie rosyjskich surowców naturalnych w niskiej cenie i rozwijanie rynku dla chińskiej technologii.

Czytaj też

Biorąc pod uwagę rosnący wpływ Chin, będą one mogły uzyskać od Rosji także coś co jeszcze rok temu było nie do pomyślenia - dostęp do zaawansowanej broni i jej projektów, dojście do rosyjskiej Arktyki, zapewnienie Chinom bezpieczeństwa w Azji Centralnej, a także rosyjskie wsparcie w sporach terytorialnych między Chinami a ich sąsiadami - podkreśla ekspert.

"W efekcie Kreml uchroni się przed presją Zachodu kosztem utraty wysokiego stopnia jego autonomii strategicznej. Taki stan rzeczy prawdopodobnie utrzyma się poza rządami Putina" - konkluduje Gabujew.

Reklama

Komentarze (2)

  1. Darek S.

    Strategicznym długofalowym planem Chin jest przejęcie Syberii. Chińczycy zgodnie z tym planem kumplują się ze swoją przyszłą ofiarą, tak jak ruska caryca Katarzyna kumplowała się z ostatnim przed rozbiorami polskim królem, Stanisławem Augustem Poniatowskim.

    1. Kontrapara

      Udział Chin w ćwiczeniach Wostok daje im wprost niebywałe możliwości rozpoznania możliwości armii swoich obecnych przyjaciół a przyszłych wrogów.Na razie Chiny będą wysysać Rosje i podjudzać do wojny nie udzielając jej militarnego wsparcia.Armia Rosji zostanie zdenazyfikowana na Ukrainie przez NATO a Chiny finalnie zajmą Syberię.I to już będzie koniec Rosji choć może jeszcze jakiś czas przetrwa jako wydmuszka bez zaplecza surowcowego.

  2. easyrider

    Jeśli ktoś uważnie obserwuje ten portal i śledzi treść komentarzy, to wie, że część komentujących już parę lat temu pisała o wasalizacji Moskwy wobec Pekinu. Moskwa nie jest ze swoim archaicznym przemysłem i dramatyczną demografią żadnym sojusznikiem dla Pekinu. Chwilowo jest potrzebna i chwilowo groźna ze względu na liczbę głowic nuklearnych. Ale te głowice zestarzeją się, na utrzymanie wszystkich nie starczy kasy a Chiny opracują środki ich neutralizowania. Moskwa ma najlepszy czas już za sobą i zsuwa się po równi pochyłej w kierunku dalszego rozpadu. Od tego nie ma odwrotu.

Reklama