Reklama

Geopolityka

Media o wyborach we Francji: ciężka porażka i błędna decyzja Macrona

Autor. /Jordan Bardella/ X

Wyniki niedzielnej pierwszej tury wyborów parlamentarnych we Francji są ciężką porażką prezydenta Emmanuela Macrona i w ich świetle jeszcze trudniej zrozumieć jego decyzję o ich rozpisaniu – oceniła brytyjska prasa. Skrajna prawica znajduje się u progu objęcia władzy we Francji - podkreśla poniedziałkowa włoska prasa po pierwszej turze wyborów parlamentarnych w tym kraju. Media tego kraju zwracają uwagę, że to wydarzenie może mieć także wpływ na sytuację w rządzie włoskim.

„Jeśli sondaże exit polls są trafne, jest to więcej niż zły wynik dla prezydenta Emmanuela Macrona i jego politycznej marki reformistycznego centryzmu. Jest to największa porażka liberalnej demokracji we Francji od czasu utworzenia Piątej Republiki w 1958 roku” – ocenił „Financial Times”.

Dziennik zaznaczył, że wszystko zależy od wyników drugiej tury 7 lipca, bo skrajnie prawicowe Zjednoczenie Narodowe (RN), które zgodnie z przewidywaniami pewnie wygrało pierwszą turę, może nie zdobyć wystarczającej liczby mandatów, aby utworzyć rząd.

„Ale lekcja z pierwszej tury jest taka, że centrum we Francji nie utrzymało się pomimo żarliwych apeli Macrona o poparcie. Być może dzieje się tak dlatego, że dla milionów wyborców to sam Macron jest w dużej mierze problemem” – zauważył „FT”.

O porażce Macrona napisał też „Daily Telegraph”. Nie ma wątpliwości, że wynik pierwszej tury przedterminowych wyborów jest ogromnym policzkiem dla prezydenta Emmanuela Macrona, którego partia marnieje na trzecim miejscu. Jego decyzja o ich rozpisaniu po tym, jak został pobity w wyborach europejskich wydaje się teraz chybionym aktem mściwości z powodu urażonej dumy. Niedzielny wieczór był także niewątpliwie wielkim zwycięstwem Zjednoczenia Narodowego, który wyraźnie zajął pierwsze miejsce pod względem liczby głosów, uzyskując ok. 33-34 procent – co jest rekordem wszech czasów dla następcy Frontu Narodowego Jean-Marie Le Pena” – skomentował dziennik.

Gazeta dodała, że za wcześnie jeszcze mówić o wyborczym sukcesie twardej prawicy, bo dobry wynik uzyskał też Nowy Front Ludowy (NFP) - mieszanka skrajniej lewicy, socjalistów, zielonych i komunistów - zajmując drugie miejsce z prawie 30 proc. głosów. Poza tym wyniki drugiej tury są trudniejsze do przewidzenia niż zwykle, bo w ponad 300 okręgach wystartuje w nich nie dwóch kandydatów z najlepszymi wynikami, lecz trzech.

„The Guardian” zwrócił uwagę, że dla Macrona nie ma dobrego scenariusza, bo jeśli za tydzień Zjednoczenie Narodowe uzyska większość, będzie musiał podzielić się władzą z tą partią, a jeśli nie uzyska, będzie miał parlament niezdolny do stworzenia jakiejkolwiek większości, która mogłaby stworzyć rząd.

„Szanse RN na zdobycie władzy będą zależeć od politycznych układów zawieranych przez jej rywali w nadchodzących dniach. W przeszłości partie tradycyjnej prawicy i lewicowe zawarły porozumienia o wycofaniu kandydatów ze startu w wyborach, aby uniknąć podziału głosów przeciwko RN. Jednak taktyczna strategia głosowania znana jako +front republikański+ w celu zablokowania RN jest mniej pewna niż kiedykolwiek” – ocenił „The Guardian”.

„Macron wprawił w zdumienie swój własny rząd i zwolenników, podejmując w tym miesiącu decyzję o rozwiązaniu parlamentu i rozpisaniu przedterminowych wyborów po tym, jak jego centrowe, proeuropejskie ugrupowanie zostało pokonane przez RN w wyborach do UE. Argumentował, że rozpisał wybory, aby +wyjaśnić+ francuski krajobraz polityczny” – dodał dziennik.

Czytaj też

Lewicowa, włoska „La Repubblica” pisze o „historycznym zwycięstwie” Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen i podkreśla, że prezydent Emmanuel Macron i lewica będą sojusznikami w drugiej turze, by nie dopuścić do tego, by liderka tej partii otrzymała absolutną większość w parlamencie. ”Skrajna prawica – dodaje gazeta- nigdy wcześniej nie miała tak wysokiego wyniku i nigdy nie była tak blisko zdobycia władzy” we Francji.

Reklama

To historyczne wybory także dlatego, że udział w nich wzięło ponad 67 procent wyborców; o 20 punktów procentowych więcej niż w wyborach parlamentarnych w 2022 roku- odnotowano na łamach dziennika, który wskazał na perspektywę „trójpolaryzacji”, czyli bloków: skrajnej prawicy, formacji prezydenta i koalicji lewicy. Gazeta przytacza wypowiedź dyrektora ośrodka sondażowego Elabe: Bernarda Sananesa, którego zdaniem „zagadką są jeszcze tendencje w drugiej turze”.

„Corriere della Sera” kładzie nacisk na „linię ostrożności” kancelarii premier Włoch Giorgii Meloni, która milczy po pierwszej turze wyborów. Świętuje natomiast - zauważa gazeta - lider Ligi, wicepremier Matteo Salvini, który jako pierwszy włoski polityk złożył gratulacje politykom Zjednoczenia Narodowego: Marine Le Pen i Jordanowi Bardelli. Apel prezydenta Emmanuela Macrona o „republikański blok”, by uniemożliwić tej partii zdobycie absolutnej większości, Salvini uznał za „hańbę”. Co więcej, zaznacza gazeta, w swoim tweecie złośliwie wypowiedział się o Ursuli von der Leyen, wskazanej przez unijnych przywódców na drugą kadencję przewodniczącej Komisji Europejskiej. Jak zauważa się w komentarzu, doszło do tego w czasie skomplikowanych rokowań w sprawie składu KE i jest to „nowy sabotaż wszelkiego porozumienia między premier o osią kształtującą się w Brukseli”.

Reklama
Źródło:PAP
Reklama

Komentarze

    Reklama