Reklama

Geopolityka

Liban: Hezbollah przestrzega przed wojną domową. "Mamy 100 tys. bojowników"

Spokój na terenie walk przywróciło libańskie wojsko. Fot. lebarmy.gov.lb
Spokój na terenie walk przywróciło libańskie wojsko. Fot. lebarmy.gov.lb

Przywódca libańskiego radykalnego ugrupowania szyickiego Hezbollah, szejk Hasan Nasrallah powiedział w poniedziałek, że czwartkowe zamieszki w Bejrucie były bardzo poważnym wydarzeniem i wyznaczyły nową fazę w polityce wewnętrznej kraju.

Powtórzył swe oskarżenia, że za krwawe zamieszki w stolicy Libanu odpowiedzialna jest chrześcijańska partia Siły Libańskie (LF) z Samirem Geageą na czele. Wyraził nadzieję, że ci, którzy doprowadzili do starć, będą postawieni w stan oskarżenia.

Ugrupowanie Siły Libańskie, mające bliskie związki z Arabią Saudyjską, odrzuciło te zarzuty.

Nasrallah powiedział też, że Hezbollah nie jest wrogiem libańskich chrześcijan. "Największym zagrożeniem dla obecności chrześcijan w Libanie są Siły Libańskie i ich przywódca" - podkreślił szejk w wystąpieniu telewizyjnym.

Zapewnił, że Hezbollah nigdy wcześniej nie był tak silny jak obecnie i dysponuje "100 tysiącami uzbrojonych i wyszkolonych bojowników". Dodał, że ujawnia te liczby po raz pierwszy po ubiegłotygodniowych wydarzeniach w Bejrucie.

"Radzę Siłom Libańskim i ich szefowi, aby całkowicie zrezygnowali z idei wojny domowej i wewnętrznych walk" – powiedział Nasrallah. "Wasze kalkulacje są błędne (...), region nigdy nie widział tak silnego Hezbollahu jak teraz" - powiedział.

W wymianie ognia na granicy szyickiej i chrześcijańskiej części Bejrutu zginęło 14 października siedmiu szyitów, a kilkadziesiąt osób zostało rannych. Strzelanina wywiązała się bezpośrednio po wiecu, jaki odbył się przed położonym w chrześcijańskiej części miasta Pałacem Sprawiedliwości. Proirański Hezbollah i sprzymierzony z nim ruch Amal twierdzą, że ich zwolennicy zostali zaatakowani przez strzelających z dachów snajperów chrześcijańskich z LF. 

Reklama
Reklama
Źródło:PAP
Reklama
Reklama

Komentarze (1)

  1. Tadziu

    Hizba narzeka na brak kasy z Iranu I cały cyrk