Reklama

Geopolityka

Kumoch: Nie rozmawia się z człowiekiem, który trzyma kilka tysięcy ludzi jako zakładników

Fot. 18 Dywizja Zmechanizowana/Twitter
Fot. 18 Dywizja Zmechanizowana/Twitter

Polska uważa, że Alaksandr Łukaszenką nie jest żadnym partnerem do rozmów. Uznanie Łukaszenki za prezydenta byłoby kapitulacją moralną Europy i upadkiem wartości, na których jest zbudowana UE - powiedział szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Jakub Kumoch.

Towarzyszący prezydentowi podczas wizyty w Macedonii Północnej szef BPM przekazał dziennikarzom, że Andrzej Duda rozmawiał w czwartek z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem o sytuacji na wschodniej granicy UE oraz scenariuszach pomocy migrantom.

"Oba kraje - Polska i Francja są jednoznaczne w ocenie przyczyn tego, co się stało (...). Kryzys jest wywołany przez Alaksandra Łukaszenkę, przez jego reżim, który sprowadza ludzi do siebie" - mówił prezydencki minister.

Podkreślił, że Polska jest za udzielaniem pomocy migrantom, ale - zastrzegł - pomoc ta ma być udzielana na Białorusi. "Pan prezydent zaoferował również to, że konwoje, których Białoruś nie chce przepuścić mogą zostać oddane organizacjom międzynarodowym, takim jak Biuro Wysokiego Komisarza ds. Uchodźców, czy Międzynarodowej Organizacji ds. Migracji. Jesteśmy gotowi na to, żeby świadczyć pomoc ludziom, którzy popełnili błąd, zostali oszukani i są niejako używani przez reżim i stali się ofiarami tego, co zrobił Alaksander Łukaszenka" - powiedział Kumoch.

Również w czwartek prezydent rozmawiał z prezydentem Litwy Gitanasem Nausedą. "Te rozmowy są bardzo częste. Obaj prezydenci konsultują się na bieżąco, ponieważ zarówno Polska, jak i Litwa padły ofiarą niespotykanego do tej pory ataku hybrydowego. Oba kraje są w pełni solidarne, zdają sobie sprawę, że jeden stawia opór i drugi stawia opór czemuś, co w historii Europy było do tej pory niespotykane" - podkreślił szef Biura Polityki Międzynarodowej.

Kumoch został zapytany o niedawną rozmowę kanclerz Niemiec Angeli Merkel z Łukaszenką. "Tutaj ocena Polski jest jednoznaczna: Polska uważa, że Alaksandr Łukaszenka - który nie jest uznanym międzynarodowo prezydentem Białorusi i utrzymał się przy władzy dzięki rażącemu fałszerstwu wyborczemu i stłumieniu pokojowych manifestacji - nie jest żadnym partnerem do rozmów" - oświadczył.

"Łukaszenka nie jest naszym zdaniem prezydentem Białorusi. Poza tym, nie możemy się spodziewać, aby Alaksander Łukaszenka i jego reżim w jakiejkolwiek sprawy dotrzymywali słowa, więc wszelkie ustalenia będą niewiarygodne. A po trzecie, nie rozmawia się mając naprzeciwko siebie człowieka, który trzyma kilka tysięcy ludzi jako zakładników w swoich próbach negocjacji" - ocenił Kumoch.

Przyznał, że rozumie potrzebę deeskalacji sytuacji i motywy, którymi kierują się niektórzy zachodni politycy. "Z tym, że to są motywy, które naszym zdaniem prowadzą na manowce" - dodał.

"Uznanie za prezydenta kogoś, kto sfałszował wybory i uzyskał uznanie tym, że sprowadził kilkanaście tysięcy ludzi, jego reżim ich oszukał, wziął od nich pieniądze, przepycha ich przez granicę, naraża ich życie na śmierć byłoby po prostu kapitulacją moralną Europy i upadkiem wartości, na których jest zbudowana UE" - ocenił szef BPM.

Kumoch mówił też o wizycie prezydenta na Bałkanach Zachodnich. Przyznał, że początkowo wizyta miała być wyrazem wsparcia dla ambicji europejskich Czarnogóry i Macedonii Północnej. "Natomiast przekształciła się w wizytę ściśle poświęconą bezpieczeństwu. Oba kraje są naszymi sojusznikami z NATO i oba kraje zdają sobie sprawę z tego, co to są zagrożenia hybrydowe" - podkreślił Kumoch.

Jak mówił, prezydent chce poznać perspektywy Czarnogóry i Macedonii Północnej, czy w obliczu kryzysu hybrydowego możliwe jest jego rozszerzenie na inne państwa regionu. "Nie przyjechaliśmy prosić o pomoc, przyjechaliśmy spytać, czy my możemy w jakikolwiek sposób pomóc i przeciwdziałać zagrożeniom" - dodał.

Kumoch zapowiedział, że w piątek, podczas politycznych rozmów z władzami Macedonii Północnej, prezydent wyrazi poparcie dla aspiracji unijnych tego kraju.

Pytany o krytyczne oceny wizyty prezydenta na Bałkanach w czasie kryzysu na polsko-białoruskiej granicy, Kumoch stwierdził, że rozumie, iż "opozycja jest od tego, żeby krytykować". "Natomiast bardzo jasno pan prezydent powiedział o tej wizycie: nie będziemy dostosowywać swojej agendy międzynarodowej do reżimu Łukaszenki. Nie będzie Łukaszenka nam mówił, co mamy robić i nie będzie na pewno wywoływał w Polsce paniki, bo powodu do paniki nie ma. Nasza granica jest należycie strzeżona" - powiedział Kumoch.

image
Reklama
Źródło:PAP
Reklama
Reklama

Komentarze (7)

  1. Bej

    Zawsze się rozmawia. Skuteczne działanie lepsze jest od demagogii. Jakby nie rozmawiano z Breżniewem czy Gomółką to byśmy jeszcze mieli socjalizm.

  2. Troll leśny

    Nie rozmawia się z terrorystami? To takie... rosyjskie podejście do problemu, cywilizowane kraje wysyłają najpierw negocjatorow

  3. San Esobar

    Chyba że to Erdogan.

  4. Kiks

    Raczej nie dziwi ruski cynizm i zidiocenie. O ile Turcja mogła już próbować mydlić oczy jak znaleźli się u niej imigranci ze względu na swoje położenie geograficzne to wystarczy zerknąć na mapę, spojrzeć gdzie jest Białoruś i nawet nie trzeba pytać. Ale ruscy zawsze byli mierni w swoich klamstwach.

    1. powracające fale

      Cóż, w większości to Irakijczycy.Ileż to juz lat po wyzwoleniu i wprowadzeniu demokracji?

  5. ACAN

    Ogromny błąd. Upadek Łukaszenki jest równoznaczny z wchłonięciem Białorusi przez Rosję. Nie jest to anioł wszyscy wiedzą ale należy prowadzić rozmowy na niskim szczeblu np. podsekretarzy stanu. Należy złożyć Łukaszence propozycje biznesowe np. Polskie inwestycje w zakłady chemiczne albo rafinerie itp . To by się dopiero ruscy zdziwili a Baćka miał by alternatywę i mógł by mocniej opierać się Moskalom . To jest właściwy kierunek polityki w stosunku do Białorusi nie rozmawiać z Łukaszenką a jednocześnie wspierać niezależność Białorusi.

    1. Extern

      Jest już co prawda dosyć późno na to, ale ostatnio znacznie wzrósł handel pomiędzy Polską a Białorusią co przyniosło Białorusi znaczące zwiększenie dochodu idącego od zachodu. Było by to dobrym prognostykiem do takich działań. Boję się jednak że opcja jaka jest obecnie u władzy w Polsce, nie jest za bardzo skłonna do prowadzenia takiej dosyć jednak wyrafinowanej gry polityczno-gospodarczej ze wschodem. Upatrują stamtąd tylko wszystkiego co najgorsze, więc niestety przysłania im to widok również na okazje.

    2. mc.

      Niestety Twoje pomysły, to tylko "marzenia". Łukaszenka dostał w ubiegłym roku kupowania w super cenie arabskiej ropy (od Orlen), ale został błyskawicznie spacyfikowany przez Rosję. On nie zrobi NIC na co nie dostanie zgody Rosjan. I w sumie nie ma znaczenia, czy rządzi on, czy jego klon. Rosja trzyma Białoruś "w garści" i nie wypuści. Chyba że sama "zdechnie".

  6. Obywatel

    100 % racji.

  7. comet

    Nawet Niemcy i ZSRR rozmawiały ze sobą po czerwcu 41 roku via Sztokholm. W czasie zimnej wojny USA i ZSRR były ze soba stale na łączach. Ech... polska dyplomacja