Reklama

Geopolityka

Katastrofa smoleńska nie zatrzymała planów odwilży z Rosją

  • Patriarcha Cyryl I- fot. Piotr A. Maciążek
    Patriarcha Cyryl I- fot. Piotr A. Maciążek

Katastrofa smoleńska i jej następstwa nie miały aż tak wielkiego wpływu na stosunki polsko- rosyjskie jakby się to mogło wydawać. Co prawda doprowadziły one do czasowego wyhamowania pierwszej fazy odwilży pomiędzy Warszawą i Moskwą, ale był to stan przejściowy.



Katastrofa smoleńska spowodowała, że rząd i główna partia opozycyjna zapomniały o polskiej racji stanu i zaczęły uprawiać partyjną politykę zagraniczną

Współpraca polsko- rosyjska postępuje pomimo smoleńskich kontrowersji. Dzieje się tak z wielu powodów. Najważniejszym są jednak przyczyny wewnętrzne, a więc w przeważającej mierze pułapka pragmatyzmu, w którą wpadł obecny rząd. Przy czym nie należy definiować tego pragmatyzmu jako realpolitik, ale postawę kontrastującą z rzekomą rusofobią poprzedniego gabinetu. Z czasem stan ten ewoluował w stronę skrajności, w wyniku postępującej wojny polsko- polskiej. Z tego powodu staliśmy się świadkami wielu wypaczeń w polityce wschodniej RP ponieważ rząd musiał odróżniać się od opozycji za wszelką cenę, nawet kosztem swoich dyplomatycznych wyborów. Raport Millera, który jest w coraz mniejszym stopniu spójny symbolizuje tę sytuację doskonale. Tragizm sytuacyjny polega jednak także na tym, że wspomniane wypaczenia dotknęły w równym stopniu opozycję walczącą o przejęcie władzy wszelkimi środkami- tym należy motywować poparcie Jarosława Kaczyńskiego dla bojkotu Ukrainy. Również odrzucenie uchwały dotyczącej akcji Wisła i to mimo, że dokument całymi zdaniami odnosił się do wspólnego oświadczenia prezydentów Lecha Kaczyńskiego i Wiktora Juszczenki dobrze oddaje tą kwestię.

Zobacz także: Niebezpieczna polaryzacja polityczna wokół kwestii ukraińskiej w Polsce

Rosjanie zdawali sobie sprawę z pułapki pragmatyzmu w jaką wpadł rząd

Rosjanie oczywiście doskonale odczytali wspomnianą przeze mnie pułapkę pragmatyzmu i postanowili ją wykorzystać. I tym należy tłumaczyć nową inicjatywę Kremla, która miała za zadanie doprowadzić do kontynuacji odwilży polsko- rosyjskiej po jej pierwszym gorącym etapie przerwanym pewnym rozczarowaniem po stronie premiera Donalda Tuska. Tą inicjatywą była wizyta patriarchy Cyryla w Polsce. Ciąg wydarzeń, które po niej nastąpiły tylko utwierdził mnie w tym przekonaniu.



To przecież po niej staliśmy się świadkami dynamizacji bilateralnej współpracy: obniżki cen gazu dla Polski, wejścia Gazpromu na nasz rynek (budowa elektrowni gazowej z PGNiG), bezpośredniego kontraktu na ropę naftową zawartego przez PKN Orlen i Rosnieft. W krótkim czasie zaoferowano Warszawie także potrójną rolę tranzytową: prądu, w przypadku realizacji postulowanej przez Moskwę budowy połączenia elektroenergetycznego z Obwodem Kaliningradzkim, gazu dzięki powróceniu do idei Pieremyczki (sprawa Jamału II), i towarów za pomocą kolejowej linii szerokotorowej łączącej Rosję z Austrią.

Przeczytaj także: Rosja kusi Polskę potrójnym tranzytem: gazu, energii elektrycznej oraz koleją szerokotorową

Wszystkie te wydarzenia dzieli od wizyty ściśle związanego z Kremlem patriarchy Cyryla tak niewiele czasu, że analogia ze słowem odwilż sama ciśnie się na usta. A przecież nawet w czasie pomiędzy jej pierwszym etapem, związanym z bezpośrednim okresem po katastrofie smoleńskiej, i drugim etapem, współpraca Warszawy i Moskwy się odbywała. Doskonałym przykładem obrazującym ten fakt może być zwieńczenie sukcesem otwarcia Obwodu Kaliningradzkiego na świat po niemal dekadzie zabiegów rosyjskich, obejmujących m.in. plany powołania do życia eksterytorialnej linii kolejowej przez litewskie terytorium. Otwarcie eksklawy było priorytetem Kremla z powodu jej postępującej izolacji, co groziło wybuchem społecznego niezadowolenia, a szerzej- pogłębianiem się różnic gospodarczych pomiędzy jej obszarem a regionem bałtyckim. W tym kontekście ważnym czynnikiem zapewniającym „trwanie” Kaliningradowi była działalność na jego terenie niemieckiego kapitału, który domagał się ułatwień w prowadzeniu tam swoich interesów (przejawiało się to we wcześniejszych inicjatywach np. stworzenia połączeń promowych z RFN).

Zobacz także: Co się dzieje z Trójkątem Kaliningradzkim? „Trójkąt Kaliningradzki żyje, stał się jedynie mniej medialny”

Rosja oferuje nam "partnerstwo" ponad głowami państw Europy Wschodniej

Trzecia rocznica katastrofy smoleńskiej nie zmieniła zasadniczo zaprezentowanego powyżej krajobrazu politycznego. Dwie największe partie, jedna rządząca, druga opozycyjna, w najlepsze toczą ze sobą zaciekłą wojnę, a interes partyjny ma dla niech większe znaczenie od narodowego. To idealna sytuacja dla Rosji, która doskonale wyczuwa polskie nastroje. Dzięki temu bezbłędnie dopasowuje swoją strategię wobec Europy Wschodniej. Dlatego konstruuje swoje propozycje w taki sposób, żeby były jednocześnie dla Polski w jakiejś mierze korzystne, ale i niekorzystne dla państw, z którymi sąsiaduje na wschodzie. Most elektroenergetyczny z Obwodem Kaliningradzkim, Pieremyczka, i kolej szerokotorowa to doskonałe przykłady rosyjskiego wyrafinowania. Każdy z wspomnianych projektów obłaskawia nad Wisłą zwolenników robienia dobrych interesów i nie oglądania się na innych, jednocześnie osłabiając zaufanie Litwy, Ukrainy i Słowacji do naszego kraju.

Piotr A. Maciążek
Reklama

Komentarze

    Reklama