Reklama

Geopolityka

Kandydat na prezydenta USA: Jeśli Ukraina padnie, to następna będzie Polska

Biały Dom / fot. 12019 / Pixabay
Biały Dom / fot. 12019 / Pixabay

Aktualnie w Partii Republikańskiej odbywają się prawybory, które mają wyłonić głównego jej przedstawiciela do walki o Biały Dom. Tematem ostatniej debaty były kwestie związane z wojną na Ukrainie oraz z rosnącym zagrożeniem chińskim na Pacyfiku.

Reklama

Czytaj też

"Chińsko-rosyjski sojusz to jest coś, przeciwko czemu musimy walczyć i nie rozwiążemy go przytulając się do Władimira Putina. Cóż, Donald Trump powiedział, że Putin jest błyskotliwy i że to wielki przywódca. To jest osoba, która morduje ludzi we własnym kraju, a teraz, nie mając dość przelewu krwi, poszedł na Ukrainę mordować niewinnych cywilów" - powiedział Christie podczas debaty w bibliotece prezydenckiej Ronalda Reagana w Simi Valley w Kalifornii. "Jeśli myślicie, że na tym się zatrzyma... jeśli damy mu jakąkolwiek część Ukrainy, następna będzie Polska" - dodał.

Reklama

Chris Christie to były prokurator generalny, a następie gubernator stanu New Jersey. Pierwszy raz udział w prawyborach Partii Republikańskiej wziął w 2016 roku, jest też zdecydowanym przeciwnikiem retoryki stosowanej przez Donalda Trumpa. Podczas ostatniej debaty wyraził się bardzo dosadnie o swoim konkurencie: "Byłem dziś jedyną osobą na scenie, która wyraziła się jasno: Donald Trump musi odejść. Trump podzielił nasz kraj, naszą partię, a nawet przyjaciół i rodziny. To musi się skończyć."

Podobne argumenty w kontekście Ukrainy wysuwali też: były wiceprezydent Mike Pence, b. gubernator Karoliny Płd. Nikki Haley i senator Tim Scott. Z drugiej strony, cieszący się najlepszymi notowaniami w sondażach gubernator Florydy Ron DeSantis stwierdził, że w interesie USA jest "zakończenie wiecznych wojen" i zmuszenie Europy do poniesienia większego ciężaru oraz skupienie się na "inwazji" migrantów z Ameryki Łacińskiej. DeSantis poparł przy tym - podobnie jak większość kandydatów - pomysł interwencji zbrojnej w Meksyku przeciwko kartelom narkotykowym.

Reklama

"Nasz kraj jest najeżdżany. Nie mamy nawet kontroli nad własnym terytorium. Musimy bronić Amerykanów, zanim w ogóle będziemy się martwić wszystkimi tymi innymi rzeczami" - powiedział DeSantis. Trzeci w sondażach biznesmen Vivek Ramaswamy stwierdził natomiast, że wsparcie USA dla Ukrainy wpycha Rosję w ramiona Chin i dlatego potrzebny jest "rozsądny plan pokojowy".

    Środowa debata w Kalifornii była drugim starciem kandydatów w kampanii przed prawyborami, które w przyszłym roku wyłonią kandydata Republikanów na prezydenta. Podobnie jak w pierwszej, sierpniowej debacie w Milwaukee nieobecny był dominujący w sondażach Donald Trump. Były prezydent zamiast tego wystąpił w tym czasie na wiecu w zakładach samochodowych w Michigan, gdzie drwił ze swoich rywali.

    "Oni wszyscy starają się o pracę. To są wszyscy kandydaci na stanowisko - oni wezmą wszystko: stanowisko sekretarza czegoś tam, mówią nawet, że wiceprezydenta. Czy ktokolwiek widzi tam wiceprezydenta w tej grupie? Nie sądzę" - powiedział Trump.

    Były prezydent, na którym ciąży łącznie 91 zarzutów karnych w czterech odrębnych sprawach, jest zdecydowanym liderem sondaży wśród wyborców Republikanów. Według średniej badań opracowanej przez portal FiveThirtyEight, na Trumpa głosować chce 54 proc. sympatyków prawicy, podczas gdy na jego najwyżej notowanego konkurent, DeSantisa - niecałe 14 proc. Na trzecim miejscu są Ramaswamy i Haley - 6,3 proc., Pence ma 4,6 proc., zaś Christie - 3 proc.

    Autor. Gage Skidmore / Flickr

    Czy nadchodzi czerwona fala?

    Aktualnie sondaże nie wskazują jednoznacznie, kto zwycięży w najbliższych wyborach prezydenckich. Niemniej widać, że popularność Donalda Trumpa stale wzrasta i prawdopodobnie to on zawalczy o fotel prezydenta USA. Badania przeprowadzone przez amerykańskie agencje potwierdzają również, że większość z potencjalnych przeciwników urzędującego prezydenta będzie w stanie bić się o zwycięstwo na równym poziomie.

    Z przeprowadzonych przez jedną z amerykańskich sondażowni symulacji wyniki prezentują się następująco:

    • Joe Biden vs Mike Pence - 41%-33%
    • Joe Biden vs Vivek Ramaswamy - 41%-38%
    • Joe Biden vs Tim Scott - 39%-40%
    • Joe Biden vs Ron DeSantis - 43%-44%
    • Joe Biden vs Nikki Haley - 38%-40%
    • Joe Biden vs Donald Trump - 44%-45%

    Czytaj też

    Widać również, że w przypadku Donalda Trumpa występuje największa polaryzacja na linii tych dwóch kandydatów. I to prawdopodobnie będzie scenariusz, który amerykańskie społeczeństwo będzie oglądało za kilka miesięcy. Dodatkowym elementem charakterystycznym tego starcia będzie także fakt, że obaj kandydaci będą najstarszymi rywalami w drodze do prezydentury: Trump w przyszłym roku 78 lat i Biden w analogicznym czasie 81 lat.

    Źródło:PAP / Defence24
    Reklama
    Reklama

    Komentarze (8)

    1. bezreklam

      Sa Tacy co jeszcze wierza w ta proagande ze Rosja pojdzie na NAto i dalej na Warszawe PAryz itp? NAprawde sa tacy kandaci?

      1. Davien3

        tak, Putin Miedwiediew Szojgu i reszta ruskich zbrodniarzy, wystarczy?

    2. rwd

      Jeszcze do wyborów jest dużo czasu i wiele rzeczy może się zdarzyć

      1. bezreklam

        Estabiszment, Korporacjia i CIA moga zatwic Trumpa. Jest tyle metod ze glowa mala. Trump to ostani prezdent ktory walczy o niezaleznosc. Ale jak nie pomoga rozne formy nacisku zabija jak kenedego.

      2. Davien3

        @bezreklam Trump to ruska marionetka więc skończ juz tta propagande prosto z Kremla

    3. obywatel_GT

      Ciekawe czy my też tak uważamy? Bo jeżeli tak, to bierne czekanie na to co nieuchronne, to niebywały brak wyobraźni i niedopuszczalne zaniedbanie. Wszak łatwiej byłoby teraz 2 na 1 i z dala od własnych granic. Ale chyba jednak sami w to nie wierzymy, bo spokojnie przyglądamy się wydarzeniom i czekamy na to co przyniesie przyszłość.

    4. Sorien

      Głupoty gada - Rosja z nato nie ma żadnych szans więc Polski nie zaatakuje skoro z ua jej tak słano idzie . Po ewentualnej wygranie(przez zamęczenie UA i znudzenie zachodu ) pójdą na Mołdawię oraz Gruzje i tyle z wojowania . Na nato by Rosja poszła to musiała by Chiny za rękę trzymać

      1. bezreklam

        Nieamowte jak ludzie a teraz otumanini. Jakby nie rozrozniaja glupot od prawdy i proagadny. Ludzie sie zrobili jacy plastikowi i bezmyslni. Dziwne to . Na masowa skale.

    5. WaldK

      gerontokracja, nie za bardzo jest co wybrac, jednak ze wszystkich opcji wybiore republikanina jesli nawet trump bedzie nominowany, aczkolwiek niechetnie. tyle ze tu jest deep state i polityka miedzynarodowa radykalnie nie zmienia sie oni tonuja i hamuja zapedy rozgrzanych czerepow.

    6. Olender

      Mówienie, że RUS się zatrzyma na Ukrainie, to niestety tylko bajka... A gwarancje NATO są dzisiaj, a jutro?

    7. szczebelek

      Najważniejsze stanowisko to jednak wiceprezydent przy tych staruszkach 🤣😂

    8. Thorgal

      Raczej wierzę że opcja podziału i wzięcia pod swoje skrzydła tak jak w Niemczech leży na stole. Nas nie ma co straszyć, chociaż trzeba wziąć pod uwagę że nasi partnerzy lub sąsiedzi chcieliby by tak było. Ja na miejscu rządzących dobrze bym się przygotował z prawa międzynarodowego, ew nacjonalizacji zachodnich firm oraz wyjścia/rezygnacji z niektórych międzynarodowych umów dotyczących na przykład broni etc....