Geopolityka
Japonia może wystąpić w obronie Tajwanu
Wicepremier Japonii Taro Aso powiedział, że Japonia może zinterpretować chińską agresję przeciw Tajwanowi jako zagrożenie dla przetrwania Kraju Kwitnącej Wiśni. Oznacza to, że Tokio rezerwuje sobie prawo do interwencji zbrojnej w obronie tej wyspy i to w zgodzie z restrykcjami swojej konstytucji.
Przypomnijmy, że do niedawna jedyną możliwością użycia sił samoobrony Japonii był atak na japońskie wyspy, wody terytorialne, bądź agresja w japońskiej przestrzeni powietrznej. Zmieniło się to jednak w 2015 roku, kiedy definicję japońskiego bezpieczeństwa zmieniono, za rządów premiera Shinzo Abe. Rozszerzono wówczas użycie japońskiego wojska także na inne sytuacje, które mogą zagrozić przetrwaniu Japonii i nie koniecznie będzie to musiał być bezpośredni atak.
Przykładowo uznano wówczas, że istnieniu Japonii będzie zagrażał jakikolwiek atak na Stany Zjednoczone, ponieważ państwo to zobowiązało się ją bronić. Co za tym idzie, zniszczenie sił amerykańskich oznaczałoby wzrost zagrożenia dla wysp japońskich.
W przemówieniu z 5 lipca Taro Aso poinformował, że na podobnej zasadzie może zostać potraktowany atak wymierzony w Tajwan. „Jeśli na Tajwanie dojdzie do dużego incydentu, wówczas nie byłoby zaskoczeniem gdyby była to sytuacja zagrażająca przetrwaniu. W takiej sytuacji Japonia musiałaby bronić Tajwanu wspólnie z USA” – powiedział wicepremier. Zauważył jednocześnie, że sytuacja wokół wyspy, będącej jednym z najbliższych morskich sąsiadów Japonii, jest coraz bardziej napięta.
Wypowiedź ta jest bezpośrednią odpowiedzią na przemówienie chińskiego przywódcy Xi Jinpinga z okazji 100-lecia istnienia Komunistycznej Partii Chin. Powiedział on wówczas, że „rozwiązanie kwestii tajwańskiej” i całkowita unifikacja kraju są „historyczną misją i niezachwianym zobowiązaniem” partii.
"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie