Geopolityka
Honduras grozi Stanom Zjednoczonym. W tle baza U.S. Army
Dalsze funkcjonowanie amerykańskiej bazy wojskowej w Hondurasie stanęło pod znakiem zapytania. W tle Donald Trump, zapowiedzi deportacji nielegalnych migrantów i …Chiny.
Noworoczne orędzie prezydent Hondurasu Xiomary Castro odbiło się szerokim echem w światowych mediach. Wszystko za sprawą słów dotyczących masowych deportacji i amerykańskiej bazy wojskowej w Palmeroli. Deklaracja prezydent Castro jest jednoznaczna – jeśli Stany Zjednoczone zdecydują się masowo deportować obywateli Hondurasu (wg. oficjalnych honduraskich danych w USA nielegalnie przebywa ok. 270 tys. osób z tego kraju) to władze w Tegucigalpa zdecydują o zamknięciu amerykańskiej bazy w Palmeroli (środkowa część Hondurasu, około 400 osób personelu wojskowego).
Czytaj też
„W obliczu wrogiej postawy, takiej jak masowe wydalenie naszych braci, musielibyśmy rozważyć zmianę naszej polityki dot. współpracy ze Stanami Zjednoczonymi, zwłaszcza w dziedzinie wojskowości, w której - nie płacąc ani centa – przez dziesięciolecia utrzymują one bazy wojskowe na naszym terytorium, które w takiej sytuacji straciłyby rację bytu” – zapowiedziała prezydent Castro.
Chiny skorzystają z okazji?
Wypowiedź spotkała się z krytyką politycznych oponentów prezydent Hondurasu. Jak czytamy na portalu LaPrensa były wiceprezydent tego kraju Salvador Nasralla stwierdził, że ewentualne wycofanie Amerykanów z bazy w Palmeroli może zostać wykorzystane przez Chiny. „Decyzja może zerwać stosunki z USA, naszym głównym partnerem strategicznym i zagrozić naszej stabilności regionalnej” – powiedział polityk, który dodał, że realizacja groźby prezydent Castro mogłaby też skutkować poważnymi skutkami gospodarczymi dla Hondurasu. „Taki gest mógłby spotkać się z wysokimi cłami, które zdusiłyby naszą gospodarkę” – dodał.
Słowa Nasralla dotykające kwestii Chin mogą szczególnie niepokoić Amerykanów. Intensyfikacja obecności Pekinu w opisywanym rejonie świata jest coraz bardziej widoczna, o czym informowaliśmy na łamach Defence24.pl w 2024 roku kilkukrotnie, m.in. w tekście o zacieśnianiu relacji chińsko-kubańskich oraz o rosnącym zaangażowaniu Państwa Środka na Karaibach.
Monkey
Każdy ma prawo wybrać swą drogę i potem będzie ponosić konsekwencje. Nie każdy musi iść ręka w rękę z USA, tak samo nie musi z Rosją, Chinami czy kimkolwiek innym.
Franek Dolas
Różnica jest taka że z USA można iść ręka w rękę z Rosją I Chinami prędzej czy później będzie to przymus.
Monkey
@Franek Dolas: Sankcje, które stosują przeciwko opornym USA jako nadal najsilniejsza gospodarka świata to jak rozumiem dla ciebie nie przymus lecz takie „pójście ręka w rękę”?😆
Przyszłość
Niedawno demokatytczne wladze Iraku - nakazaly dla USA zamknecie swych baz w tym kraju to USA powidzialo "Ok ale dajemy wam takie sankcje ze sie nie pozbreacje" i wladze sie wycofaly z pomyslu. RZecztwscie wolnsc. Dla porwnania - ZSRR pronwalo dla PRLU uczestctwo w interwcji w Afgasadanie ale mielsmy sile odmowic - dla USa nie bylo mowy odmowic. Pojechalsmy
gnagon
Dba o interes własnego kraju. Tam przynajmniej jankesi sami utrzymuj swoją bazę w znanym mi kraju jeszcze im płacą. Odpowiedzialnym za to w swoim czasie odbierze się emerytury do najniższej krajowej