Gwarancje bezpieczeństwa to nie wszystko [KOMENTARZ]

Autor. The White House, official X account
Po ubiegłotygodniowym spotkaniu Donalda Trumpa z Władimirem Putinem na Alasce sprawy międzynarodowe nabrały zupełnie innego tempa. W kontekście ewentualnego pokoju na Ukrainie praktycznie z każdym kolejnym dniem klaruje się coraz więcej – także w sprawie gwarancji bezpieczeństwa dla Kijowa.
W wypowiedziach europejskich przywódców, którzy spotkali się w poniedziałek z prezydentem USA Donaldem Trumpem w Białym Domu, wyczuwa się lekki optymizm. Wynika on m.in. z coraz większych szans na ustalenie konsensusu ws. gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy.
„Przywódcy Francji, Niemiec, Finlandii, Włoch i Wielkiej Brytanii, a także przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen i szef NATO Mark Rutte, wykazali się jednomyślnością podczas rozmów z Trumpem i prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim” – czytamy w [EuroNews]. Czego miała dotyczyć ta jednomyślność? W dużej mierze właśnie wspomnianych gwarancji. Do konkretów daleka droga, ale widać, że ustalenie tych właśnie kwestii jest teraz traktowane przez przywódców priorytetowo.
„Aby osiągnąć pokój, konieczne będzie zapewnienie Ukrainie solidnych gwarancji bezpieczeństwa” – napisał po spotkaniu w Waszyngtonie prezydent Francji Emmanuel Macron. „Gwarancje bezpieczeństwa są warunkiem koniecznym, aby zapobiec ponownemu wybuchowi wojny” – powiedziała z kolei premier Włoch Giorgia Meloni. W podobnym tonie wypowiedział się także brytyjski premier Keir Starmer.
Oferta Wielkiej Brytanii i USA
Powyższe słowa pojawiały się po poniedziałkowym szczycie w Białym Domu, a już dosłownie kilka godzin później w mediach zaczęły być kolportowane informacje dotyczące konkretnych pomysłów pomagających zrealizować cel, jakim jest zapewnienie wieloletniego bezpieczeństwa Ukrainie.
„Wall Street Journal” napisał o tym, że Waszyngton gotów jest wzmocnić europejskie wojska stabilizacyjne na Ukrainie amerykańskim lotnictwem. Z kolei „Guardian” poinformował o tym, że podobną pomoc rozważa Wielka Brytania, która nie tylko chce zaoferować ochronę ukraińskiej przestrzeni powietrznej, ale także proponuje obronę tamtejszych portów morskich.
Na razie nie wiadomo, jak dokładnie miałaby wyglądać amerykańska pomoc dla europejskich sił lądowych mających ewentualnie stacjonować na Ukrainie. Rozważane mają być różne opcje, a według „WSJ” wśród nich brane są pod uwagę m.in. transport europejskich oddziałów i sprzętu amerykańskimi samolotami transportowymi czy zapewnianie stacjonującym na Ukrainie Europejczykom obrony systemów obrony powietrznej.
W kontekście pomocy USA nielicznym pewnikiem jest na ten moment to, że prezydent Trump po raz kolejny wyraźnie wykluczył możliwość rozmieszczenia amerykańskich sił lądowych na ukraińskiej ziemi. Wiemy za to, że swoje oddziały planują na Ukrainie umieścić m.in. Francuzi. Według ostatnich doniesień Paryż rozważa wysłanie tam nawet pięciu tysięcy żołnierzy.
Gwarancje to nie wszystko
W całej sprawie należy pamiętać też o tym, że gwarancje bezpieczeństwa będą dopiero kolejnym etapem długofalowego procesu. One są bardzo ważne i dobrze, że intensyfikują się rozmowy na ich temat, ale trzeba pamiętać, że bez realnego, a nie tylko „papierowego” zawieszenia broni nie będzie o nich mowy.
I tu pojawia się pytanie o warunki takiego rozejmu. Jeśli pokój ma wiązać się ze znacznymi stratami terytorialnymi Ukrainy, to ustalone gwarancje bezpieczeństwa mogą być wyłącznie symbolem pyrrusowego zwycięstwa. „Jeśli w zamian za gwarancje bezpieczeństwa przypominające artykuł 5. Zachód odda teraz Rosji 20 proc. terytorium Ukrainy, Putin uzna, że to, co rozpoczął 24 lutego 2022 r., jednak mu się opłacało” – napisał niedawno były ambasador Polski w USA Marek Magierowski. Warto mieć to z tyłu głowy. Warto pamiętać, że jak najszybsze ustalenie wspomnianych gwarancji nie może być celem samym w sobie. W przeciwnym razie „trwałe” gwarancje mogą okazać się trwałe tylko na chwilę.
Przyszłość
UE zaplaci 100 milardow za spzret wojskowy dla Ukrainy z USa