Geopolityka
Grecki F-16 "zaatakował" tureckie samoloty F-4
Sztab generalny Turcji poinformował, że tureckie samoloty F-4 zostały „zaatakowane” przez grecki myśliwiec F-16.
Do incydentu miało dojść 6 listopada br. nad Morzem Egejskim. „Atak” miał polegać na zbliżeniu się samolotu F-16 na zasięg rażenia pokładowych systemów uzbrojenia oraz przełączenie przez pilota greckiego radaru pokładowego w reżim śledzenia. W tym momencie tureccy piloci musieli być w każdej chwili gotowi do wykonania manewru uniku nie znając prawdziwej intencji zbliżającej się, obcej maszyny.
Według Turków: „Należące do tureckich sił powietrznych samoloty F-4E/2020 wykonywały lot treningowy w międzynarodowej przestrzeni powietrznej pomiędzy wyspami Ikria i Samos na Morzu Egejskim. Z bazy lotniczej na wyspie Siros został podniesiony grecki samolot F-16, którego pilot włączył radar pokładowy w reżim śledzenia po kolei w stosunku do każdego tureckiego samolotu przez cztery minuty”.
Przypomnijmy, że zarówno Grecja jak i Turcja należą do NATO.
dimitris
Pamiętam, że w samym tylko dniu podpisania "Układu pod Akropolem", czyli przyjęcia m.in. Polski do UE, aż 16 tureckich, uzbrojonych F-16, w sumie kilkadziesiąt razy, naruszało grecką przestrzeń powietrzną. Te prowokacje są na porządku dziennym. Turkom mało własnego nieba, muszą latać na cudzym, na porządku dziennym są m.in. niskie przeloty nad greckimi wyspami.
xyz
czyżby Greków nie było już stać na poderwanie pary dyżurnej?
Artwi
Może stać, ale "Jaszczomb" nielot nie dał rady wystartować z uwagi na awarię? A swoja drogą na Youtube można znaleźć wiele clipów pokazujących jak tureckie szpiegowskie F-4 bezczelnie naruszają grecką przestrzeń powietrzną. Było to jedną z przesłanek zakupu rosyjskiego uzbrojenia przeciwlotniczego przez Grecję... :-)
wrrr
1 f16 starczy na parę f4