Reklama

Geopolityka

Filipiny zmilitaryzują kontrolowane przez siebie wyspy?

Fot. United States Navy, Chief Mass Communication Specialist Ty Swartz - Navy NewsStand, domena publiczna, commons.wikimedia.org
Fot. United States Navy, Chief Mass Communication Specialist Ty Swartz - Navy NewsStand, domena publiczna, commons.wikimedia.org

W rejonie zachodniej części Morza Filipińskiego szykują się znaczne inwestycje filipińskich sił zbrojnych. Chodzić ma o możliwe skonstruowanie na wyspie Pag-asa (Thitu) całkiem nowego centrum logistycznego, pozwalającego na efektywniejsze działania zarówno filipińskiego wojska jak i służb mundurowych w całym regionie. GoodWrite.pl Poprawność zdań Trudność zdań Zgłoś uwagi zdań: 2 słów: 41 znaków: 320

Według gen. Cirilito Sobejana, szefa sztabu sił zbrojnych Filipin, nowy hub logistyczny zwiększy możliwości wykorzystywanych w regionie jednostek pływających i tym samym przełoży się na możliwości rozszerzenia operacji patrolowych. Trzeba zauważyć, że zmiany dotykać mają rejonu, który jest cały czas konfliktogenny (Wyspy Spratly). Co więcej, przy wskazaniu na nowe możliwe, filipińskie inwestycje wojskowe nie obyło się bez wprost wskazania na działania Chin w tym rejonie świata. Gen. Sobejana zauważyć miał, że nowe obiekty, na kontrolowanych przez Filipiny wyspach, będą idealnie nadawały się do obserwacji własnych rybaków, a także chińskich statków i okrętów.

Wszystko, aby upewnić się, że Filipińczycy nie będą zagrożeni ani zastraszeni, miał podkreślać generał. Filipiny zaznaczają niejako, że są zmuszone do takich działań przez aktywność chińską w regionie, włącznie z chińską militaryzacją części kontrolowanych wysp. Jak zaznaczył gen. Sobejana w toku rozmowy z mediami, powodem, dla którego w przeszłości Manila nie budowała podobnych obiektów, był konsensus, że żadne państwo nie powinno tworzyć takiej infrastruktury. Jednakże, zdaniem tego wojskowego to Chiny naruszyły dotychczasowe umowy. Dokładniej, układ z 2002 r. między Chinami a państwami członkowskimi ASEAN, na mocy którego sygnatariusze zgadzali się powstrzymać „od zamieszkiwania na obecnie niezamieszkałych wyspach” i innych naturalnych obiektach w spornych rejonach.

Wraz z rozwojem zasobów filipińskich na Pag-asa chodzi także o ściślejszą współpracę jednostek filipińskiej straży wybrzeża i marynarki wojennej z tamtejszymi rybakami. Dotyczy to coraz głośniejszych próby naruszania przez Chińczyków filipińskiej wyłącznej strefy ekonomicznej i pozostawania tam nawet przy ostrych protestach ze strony władz filipińskich. Generalnie w całym regionie, spory odnoszące się do kwestii rybackich są od wielu lat ściśle związane z szerszym problemem suwerenności zajmowanych wysp lub aspiracji do kontroli innych. Dziś dochodzą do tego naturalne wątpliwości w zakresie militaryzowania wysp czy innych obszarów, gdzie można lokować obiekty wojskowe.

Sama Pag-asa jest kontrolowana przez stronę filipińską od 1971 r. Zaznacza się, że jest to druga co wielkości wyspa w rejonie Spratly z liczbą mieszkańców oscylującą wokół 300 osób. Pag-asa jest pod tym względem wyjątkowa, bo w przeciwieństwie do innych (osiem wysp i raf zajmowanych przez siły zbrojne) to właśnie na tej wyspie mieszka ludność cywilna. Filipiny już teraz ulokowały tam obiekty administracyjne, szkolne, wieżę komunikacyjną. Na wyspie są też koszary dla wojska oraz pas startowy. Obecne inwestycje mają jeszcze bardziej zwiększyć obecność wojskową. Mowa jest o ulepszeniu portu, pozwalającego na przyjmowanie większych jednostek pływających oraz ich zaplecza portowego. Już rok temu na wsypie cumował okręt BRP Ivatan, a więc jednostka desantowa o długości 44,5 m i szerokości 10,1 m oraz zanurzeniu 1,9 m. Symbolizowało to  nowe możliwości modernizowanej wówczas jeszcze infrastruktury portowej i nadbrzeża.

Reklama
Link: https://sklep.defence24.pl/produkt/polityka-obronna-i-bezpieczenstwa-narodowego-nowej-zelandii-w-xxi-wieku/
Reklama

Zwiększone zdolności ISR w przypadku filipińskich sił zbrojnych ma gwarantować też udoskonalenie pasa startowego o długości 1,3 km (sama wyspa ma 37,2 hektara). Trzeba pamiętać, że wyspę dzieli od najbliższej prowincji Filipin czyli Palawan ok. 480 km. Dotychczas jednostki pływające w regionie musiały korzystać właśnie z bazy w Puerto Princesa, co zajmowało znaczny czas na dopłynięcie ponownie w rejon Spratly. Podkreśla się też, że na wyspie ma powstać zaplecze dla relaksu i rozrywki, tak aby załogi jednostek pływających mogły przebywać na niej dłużej.

Pikanterii dodaje fakt, że w ostatnich dniach strona chińska zażądała zaprzestania ćwiczeń wojskowych organizowanych przez Filipiny w tym rejonie. Jednakże, szef filipińskiego resortu obrony Delfin Lorenzana wprost stwierdził, że nie ma obecnie planów zatrzymywania przedsięwzięcia szkoleniowego. Miał również wskazać, że chociaż Filipiny zdają sobie dobrze sprawę, że chińska Armia Ludowo-Wyzwoleńcza oraz całe Chiny dysponują większym potencjałem militarnym, to jednak nie powstrzymuje strony filipińskiej od obrony interesów narodowych oraz godności. Sprawę próbował później załagodzić w swój sposób prezydent Filipin Rodrigo Duterte. W trakcie telewizyjnego przemówienia na początku maja zaznaczał, że Chiny pozostają dobroczyńcą jego kraju, zaś to, że istnieje konflikt z Chinami, nie oznacza, że jego zdaniem Filipiny muszą być z założenia niegrzeczne i lekceważące w swojej postawie.

Reklama
Reklama

Komentarze