Reklama
  • WIADOMOŚCI
  • ANALIZA
  • KOMENTARZ

Europejska broń jądrowa? Chcą debaty

Europa stoi przed decydującym momentem: poleganie wyłącznie na amerykańskim „parasolu” nuklearnym powoli traci swoją wartość, a budowa własnych zdolności odstraszania może okazać się jedynym sposobem na to, by przystopować rosyjskie ambicje.

Autor. Senior Airman Malia Jenkins/Wikimedia Commons

Debata jaka pojawiła się w Danii i krajach nordyckich może doprowadzić do redefinicji europejskiego środowiska bezpieczeństwa w przyszłości. Jest ona także równie istotna dla wszystkich państw na wschodniej flance NATO (jak i Europy).

Tekst oryginalnie ukazał się na stronie Defence24.com.

Reklama

Europejska broń jądrowa?

Przewodniczący Komisji Obrony duńskiego parlamentu, Rasmus Jarlov, publicznie wezwał Europę do podjęcia zdecydowanych kroków w celu wzmocnienia własnych zdolności obronnych — w tym rozważenia pozyskania własnej broni jądrowej lub budowy niezależnego mechanizmu odstraszania. Zdaniem Jarlova, obecna sytuacja geopolityczna w Europie sprawia, że powstaje potrzeba by państwa na kontynencie nie polegały wyłącznie na gwarancjach bezpieczeństwa ze strony USA. Podkreśla on, że zmieniająca się rzeczywistość w kontekście strategii, jak również narastające napięcia w relacjach z Rosją czynią niezbędnym stworzenie europejskiego mechanizmu zdolnego skutecznie odpierać zagrożenia związane z potencjałem jądrowym Moskwy. Jarlov zaznacza, że niezależność w odstraszaniu nie powinna być postrzegana jako prowokacja, lecz jako odpowiedzialny krok w kierunku stabilizacji i zwiększenia poziomu bezpieczeństwa dla całego kontynentu.

Jarlov argumentuje, że Stany Zjednoczone nie są już gotowe ryzykować własnego bezpieczeństwa dla Europy — to kluczowy punkt dyskusji o autonomii obronnej Europy. Ostrzega, że nadmierne zaufanie amerykańskim gwarancjom opartym na parasolu nuklearnym może sprawić, iż Europa stanie się biernym obserwatorem globalnych kryzysów, zamiast aktywnie uczestniczyć w obronie własnych interesów. W jego ocenie jedynym wiarygodnym sposobem przeciwdziałania ewentualnym nuklearnym groźbom ze strony Rosji jest stworzenie przez Unię Europejską własnego parasola nuklearnego — co dałoby staremu kontynentowi realne zdolności odstraszania i wzmocniło stabilność strategiczną w regionie.

Debata na temat niezależnego odstraszania nuklearnego pojawia się też w krajach nordyckich. W Szwecji — kraju, który wcześniej prowadził tajny program nuklearny — pojawiają się głosy mówiące, że warto ponownie rozważyć posiadanie własnej broni jądrowej lub ustanowienie wspólnego nordyckiego parasola jądrowego. Podobne dyskusje toczą się w Finlandii, która w ostatnich latach aktywnie wzmacniała swoją obecność w strukturach NATO i szuka nowych form strategicznego zabezpieczenia w reakcji na rosnące zagrożenia ze strony Rosji. Choć pomysły te spotykają się ze znacznym sceptycyzmem, a kraje nordyckie oficjalnie pozostają przy polityce nieposiadania broni atomowej, pojawiające się głosy wskazują na rosnącą świadomość potrzeby istnienia namacalnych środków odstraszania. Jarlov i nordyccy decydenci podkreślają, że tego typu inicjatywy mogłyby nie tylko zwiększyć bezpieczeństwo regionalne, lecz także wzmocnić pozycję Europy na arenie międzynarodowej i zapewnić większą autonomię strategiczną w niepewnych czasach.

Rozpocząć debatę

Eksperci zauważają, że rozmowy o europejskim parasolu nuklearnym i możliwym powrocie do narodowych zdolności jądrowych w krajach nordyckich mogą być początkiem szerszej debaty w całej Unii Europejskiej. Rozważenie takiej opcji wymagałoby nie tylko ogromnych nakładów finansowych i technologicznych, lecz także wypracowania wspólnego konsensusu politycznego wśród państw członkowskich. Pojawiają się też pytania o reakcję NATO i Stanów Zjednoczonych, które mogą postrzegać europejski arsenał nuklearny zarówno jako uzupełnienie, jak i potencjalną konkurencję wobec swoich gwarancji bezpieczeństwa. Niezależnie od ostatecznych decyzji, sama debata pokazuje, że Europa coraz poważniej rozważa wzmocnienie własnego odstraszania, zwłaszcza w kontekście rosnących napięć na wschodniej flance kontynentu — co sugeruje, że kwestia niezależnej polityki nuklearnej może stać się jednym z kluczowych elementów dialogu strategicznego w nadchodzących latach.

Jeśli chodzi o państwa Europy Środkowo-Wschodniej, bardzo mało prawdopodobne jest, by miały one nabyć, stworzyć lub próbować realizować programy nuklearne. Trzeba jasno zaznaczyć, że każda taka ambicja zostałaby błyskawicznie zdławiona przez Stany Zjednoczone. Co więcej, z pewnością wywołałaby gwałtowną odpowiedź ze strony Federacji Rosyjskiej, łącznie z jawnymi groźbami bezpośredniego ataku. Dla krajów wschodniej flanki perspektywa ta może wydawać się kusząca i strategicznie korzystna, ale w praktyce i w wymiarze politycznym pozostaje niemal niemożliwa do realizacji.

Jedyna gwarancja bezpieczeństwa?

Jednocześnie casus Ukrainy wyraźnie pokazał, że oddanie zdolności nuklearnych w zamian za gwarancje bezpieczeństwa nie jest rozsądnym posunięciem. Gwarancje runęły, a Ukraina padła ofiarą inwazji. Dziś Rosja boi się jedynie państw będących w posiadaniu arsenału jądrowego lub prawdziwych supermocarstw. Niestety, fizyczna obecność Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Francji w Europie Wschodniej jest ograniczona — a to jedynie zachęca do agresji ze strony Rosji. W tych warunkach parasol nuklearny, tysiące żołnierzy z państw sojuszniczych obecnych na wschodniej flance, a nawet sama debata o rozwijaniu zdolności do pozyskania broni atomowej stają się coraz ważniejsze.

Europa nie obudzi się jutro z nowym arsenałem nuklearnym, ale sama dyskusja doprowadza do rekalkulacji bilansu strategicznego. Dla krajów nordyckich odstraszanie przestaje być kwestią wyłącznie teoretyczną — Rosja działa na Morzu Bałtyckim niemal co tydzień. Dla państw wschodniej flanki lekcja z Ukrainy jest równie jasna: tylko wiarygodna siła, obecna w regionie, może powstrzymać kolejną agresję. Dlatego, nawet jeśli broń jądrowa pozostaje dla większości państw perspektywą oderwaną od realiów, połączenie wspólnego planowania, rozmieszczeń sojuszniczych i współpracy nordycko-bałtyckiej tworzy głębię obronną, którą Rosja musi brać pod uwagę. W odstraszaniu percepcja ma znaczenie równie duże jak realne zdolności.

Autorzy: dr Aleksander Olech, Mateusz Gibała

WIDEO: Stado Borsuków w WP | AW149 z polskiej linii | Defence24Week #140
Reklama
Reklama