Reklama
  • Wiadomości

Czy Rosja redukuje swoją obecność na Bałtyku?

Podczas wojny na Ukrainie Rosja znacznie zmniejszyła swą obecność militarną w regionie Morza Bałtyckiego; Kreml przerzucił na front większość spośród 30 tys. żołnierzy, którzy stacjonowali dotąd w obwodzie kaliningradzkim oraz w pobliżu granic z państwami bałtyckimi i Finlandią - powiadomił amerykański magazyn „Foreign Policy”.

Autor. mil.ru
Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

W regionie bałtyckim pozostało tylko około 6 tys. rosyjskich żołnierzy. Oznacza to redukcję personelu aż o 80 proc., czyli de facto "odsłonięcie" tej flanki przez Moskwę. Na Ukrainę przenoszony jest również zaawansowany technologicznie sprzęt wojskowy, np. przeciwlotnicze systemy rakietowe S-300, rozmieszczone wcześniej pod Petersburgiem - czytamy na łamach "Foreign Policy".

Jak zauważyli autorzy opracowania, Robbie Gramer i Jack Detsch, osłabienie potencjału militarnego Rosji w tym regionie nie dotyczy marynarki wojennej i sił powietrznych. Poważną siłą wciąż pozostaje Flota Północna - największy rosyjski komponent morski, którego baza mieści się w Siewieromorsku na Półwyspie Kolskim.

Reklama

Zobacz też

Reklama

"Redukcja obecności wojskowej Rosji, obserwowana przez nas w ciągu ostatnich siedmiu miesięcy, jest jednak bardzo duża. Moskwa przez dekady utrzymywała (tutaj) formacje lądowe skierowane przeciwko nam, a teraz (te jednostki) zniknęły na dobre" - zauważył jeden z przedstawicieli ministerstw obrony państw nordyckich, wypowiadający się dla amerykańskiego magazynu pod warunkiem zachowania anonimowości.

Niemniej, przedstawiciele władz krajów bałtyckich przestrzegają przed lekceważeniem Kremla. "Rosja jest niezwykle niebezpieczna. Zagrożenie (ze wschodu) w perspektywie długoterminowej będzie zależało od wyniku wojny na Ukrainie. Jeśli Kreml osiągnie przynajmniej część swoich celów (w ramach inwazji), to przewidujemy niezwykle trudne czasy dla nas wszystkich w Europie" - ostrzegł sekretarz generalny resortu spraw zagranicznych Estonii Jonatan Vseviov.

Reklama

Zobacz też

Reklama

"Rosyjskie zagrożenie w regionie Bałtyku zmniejszyło się w porównaniu do stanu sprzed roku, ponieważ siły (tego kraju) zostały poważnie przetrzebione. Gdy jednak jesteś małym krajem bałtyckim, nigdy nie możesz stracić czujności tylko dlatego, że Kreml akurat nie radzi sobie najlepiej" - dodał Jim Townsend, analityk think tanku Center for a New American Security i były wysoki urzędnik ministerstwa obrony USA.

Reklama
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS
Reklama
Reklama