Reklama

Geopolityka

Czy konflikt rosyjsko-ukraiński zbliży Łukaszenkę do Zachodu?

Fot. http://president.gov.by/
Fot. http://president.gov.by/

Pogłębiający się konflikt rosyjsko-ukraiński oraz jego konsekwencje polityczne destabilizują Europę Wschodnią. W celu uregulowania napięć na linii Kijów-Moskwa powołano specjalną grupę kontaktową pod patronatem OBWE. Jej ostatnie konsultacje odbyły się w Mińsku. Białoruś jest jednym z państw, któremu najbardziej zależy na unormowaniu sytuacji w Ukrainie. Przemawiają za tym nie tylko względy ekonomiczne, ale i wizerunkowe. Aleksander Łukaszenka prawdopodobnie liczy na to, że Zachód dostrzeże jego starania, co pozwoli mu na ponowne nawiązanie dialogu i rozmrożenie stosunków. Zważywszy jednak na ścisłe związki z Rosją, władze Białorusi muszą być ostrożne w podejmowaniu zdecydowanych działań na arenie międzynarodowej. Białoruskie odprężenie w stosunkach z Zachodem powinny wykorzystać także polskie władze, kontynuując konsultacje polityczne i starając się o rozszerzenie dwustronnej wymiany gospodarczej- pisze Kamil Gapiński na blogu Fundacji Pułaskiego na Defence24.pl.

Zestrzelenie samolotu pasażerskiego malezyjskich linii lotniczych na terenie samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej zaostrzyło i umiędzynarodowiło konflikt na wschodzie Ukrainy. Władze w Kijowie twierdzą, że odpowiedzialnymi za katastrofę są separatyści oraz Federacja Rosyjska, która miała dostarczyć prorosyjskim rebeliantom systemy przeciwlotnicze. Kontrowersje wokół przyczyn katastrofy oraz nieustające działania zbrojne w obwodach donieckim i ługańskim zwiększyły jeszcze potrzebę znalezienia płaszczyzny porozumienia między stronami. Już w czerwcu 2014 r. z inicjatywy Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie powstała trójstronna (Ukraina-Rosja-OBWE) grupa kontaktowa ds. realizacji pokojowego planu na wschodzie Ukrainy. 31 lipca 2014 r. odbyło się kolejne spotkanie tej grupy, tym razem poszerzonej o przedstawicieli Donieckiej Republiki Ludowej. Członkowie grupy rozmawiali o umożliwieniu międzynarodowym ekspertom dostępu do miejsca katastrofy samolotu, celem przeprowadzenia szczegółowego śledztwa. Porozumienie w tej sprawie zostało osiągnięte. Poza tym strony zobowiązały się do uwolnienia jeńców, wziętych do niewoli podczas walk na terytorium Donbasu.

Białoruś przestrzenią do rozmów pokojowych

Ostatnie rozmowy grupy kontaktowej odbyły się w Mińsku. Do spotkania doszło z inicjatywy prezydenta Ukrainy Petra Poroszenki wyrażonej podczas rozmowy telefonicznej z Aleksandrem Łukaszenką, która miała miejsce 29 lipca. Wcześniej prezydent Białorusi wielokrotnie powtarzał, iż uczyni wszystko, co mogłoby pomóc w unormowaniu sytuacji na Ukrainie. Jak jednak twierdzi białoruski wiceminister spraw zagranicznych Valiancin Rybakou, Białoruś „nie stara się o rolę mediatora w uregulowaniu sytuacji kryzysowej”. Zadaniem Łukaszenki było więc tylko stworzenie neutralnej przestrzeni do rozmów między stronami konfliktu.

Nie jest jednak powiedziane, że prezydent Białorusi nie skorzysta na tym rozwiązaniu. Wręcz przeciwnie – może to ocieplić wizerunek „ostatniego dyktatora Europy”, jak nazywany jest Łukaszenka. Spotkanie w Mińsku sprzyja także wzmocnieniu pozycji Białorusi w regionie oraz w stosunkach z Zachodem, dla którego kraj ten chce być partnerem. Takie założenie wydają się potwierdzać nie tylko słowa Łukaszenki z 28 lipca o „gotowości budowy stosunków z Unią Europejską i Stanami Zjednoczonymi” oraz „niechęci do tworzenia dodatkowych napięć”. O próbach nawiązania dialogu z Zachodem świadczą też m. in. wznowienie rozmów z Komisją Europejską w kwestii przepisów wizowych i readmisji czy uwolnienie Aliaksandra Bialackiego, działacza społecznego i obrońcy praw człowieka. Wydaje się więc, że zgoda Łukaszenki na przeprowadzenie rokowań w Mińsku jest kolejnym krokiem mającym na celu odbudowanie swojej wiarygodności.

Łukaszence zależy na Ukrainie

Jest jeszcze jeden zasadniczy powód zaangażowania Aleksandra Łukaszenki w kwestię rozwiązania konfliktu. Łukaszence zależy na dobrych relacjach z Ukrainą. Za utrzymaniem dobrych stosunków przemawiają przede wszystkim argumenty ekonomiczne, zwłaszcza w obliczu licznych problemów gospodarczych Białorusi. Ukraina jest trzecim największym rynkiem zbytu białoruskich towarów. Eksport do tego kraju stanowi 12,4 proc. całego białoruskiego eksportu, a jego wartość w latach 2009-2012 wzrosła ponad trzykrotnie, wynosząc w 2012 r. 5,5 mld USD. Warto jednak zauważyć, że aż 30 proc. białoruskiego importu pochodzi z obwodów Doniecka i Ługańska, co w obecnej sytuacji dodatkowo komplikuje relacje handlowe obu państw.

Niemniej, stosunki z Ukrainą zależeć będą także od czynników politycznych. Polityka zagraniczna Białorusi jest w znacznym stopniu zależna od interesów Kremla. Nie należy więc spodziewać się po stronie Łukaszenki zdecydowanego głosu poparcia dla ukraińskiego rządu w konflikcie, nawet jeśli odbija się on negatywnie na Białorusi. Bardziej prawdopodobne są pośrednie działania o mniejszym wymiarze, w rodzaju oświadczenia o gotowości zaopatrzenia ukraińskiego przemysłu w paliwo. Nie będą one jednak oznaczać odwrotu od prorosyjskiego kursu. Władze Białorusi cały czas pamiętają o Rosji, co udowodnił choćby wiceminister rolnictwa Leanid Marynicz, zapowiadając, że Białoruś zastąpi na rynku rosyjskim część produktów objętych zakazem importu. Wątpliwości budzi również treść jednego z dekretów, który wszedł w życie w czerwcu 2014 r. Na jego mocy Białoruś może wydzierżawić obiekty o strategicznym znaczeniu dla państwa. Biorąc pod uwagę silne związki z Kremlem, istnieje podejrzenie, że obiekty te mogą zostać wynajęte rosyjskim siłom zbrojnym.

Wszystko wskazuje na to, że Łukaszenka nie zajmie jednoznacznego stanowiska wobec kryzysu ukraińskiego. Władze Białorusi będą starały się utrzymywać dobre relacje zarówno ze swoim wschodnim, jak i południowym sąsiadem. Determinują to w głównej mierze względy ekonomiczne. Ponadto serdeczne gesty w stronę Ukrainy będą działać na korzyść relacji bilateralnych obu tych państw oraz wzmacniać wizerunek reżimu Łukaszenki w oczach zachodnich elit. Polska powinna wykorzystać ewentualny odwilż w stosunkach z Białorusią, nie zważając na jej silne relacje z Rosją. Dotychczas Polska była jednym z głównych inicjatorów stosowania unijnych sankcji wobec rządu Łukaszenki. Polityka izolacji tego kraju znacznie pogorszyła stosunki bilateralne. Ostatnie miesiące w relacjach z Mińskiem można jednak określić jako umiarkowanie pozytywne. 10 czerwca w Warszawie doszło do pierwszego od 6 lat spotkania na szczeblu wiceministrów spraw zagranicznych, na którym poruszono m.in. kwestię polskiej mniejszości narodowej. Ponadto trudne relacje polsko-białoruskie może poprawić rosyjski zakaz importu niektórych polskich produktów. Obecnie mają miejsce polsko-białoruskie negocjacje mające na celu zwiększenie dwustronnej wymiany gospodarczej. W rozmowy zaangażowani są polski minister rolnictwa Marek Sawicki oraz wicepremier Białorusi Michaił Rusij. 

Kamil Gapiński

 

Reklama

Komentarze (5)

  1. Wojmił

    nie rozśmieszajcie mnie - kto się chce przyłączyć do okazującego słabość i niezdecydowanie? nikt....

  2. totenkopf

    białoruś Łukaszenki ma głęboko w d.... wojnę ukraińsko-rosyjską(bo tak to trzeba nazwać).Łuki ma dobre wręcz rodzinne relacje z Wołodią i póki się tak kochają,nic Białoruskiej Socjalistycznej Republice Rosyjskiej nie grozi.Ww wojna jest skutkiem utraty przez kreml jednego z pionków na europejskiej szachownicy

    1. AX14D

      Rodzinne relacje? Jeden drugim gardzi i jak trzeba to nóż w plecy sobie wbiją - może właśnie tak wyglądają rodzinne relacje u niektórych.

  3. nick

    napisze jedno nie zdrziwie się jak białoruś zaatakuje polskę nie sama tylko za pomocą rosjan (nieoficjalnie) taktyka taka sama jak w donbasie

  4. NAVY

    Łukaszenka zaczyna się bać ,bo po Ukrainie może przyjść kolej na ....Białoruś ! Wojny może tam nie być ale Rosja może po prostu ich anektować - wezwie Putin gościa na Kreml i ....jak to bywa "poprosi" go, o podpisanie pewnego dokumentu ...

  5. cank

    Kim est Łukaszenka dla Moskwy ? co on może zrobić ?? On co najwyżej może zrobić jak przyjdzie kiedyś wojna to albo do z Rosją albo z Zachodem i nic więcej.

Reklama