Reklama
  • Wiadomości
  • Komentarz

Co po Chersoniu? „Obserwujemy zwiększanie zgrupowania wojsk okupacyjnych” [KOMENTARZ]

2 marca Chersoń skapitulował i wpadł w rosyjskie ręce. Było to jedyne duże ukraińskie miasto, które poddało się Rosjanom. 9 listopada dowódca wojsk inwazyjnych gen. Sergiej Surowikin ogłosił oficjalnie to o czym mówiło się już od tygodni, czyli o fakcie wycofywania oddziałów rosyjskich na drugi brzeg Dniepru. Chersoń został wyzwolony, ale co dalej?

Autor. twitter/DefenceU
Reklama

W niedzielnym komunikacje Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy czytamy: „obserwujemy zwiększanie zgrupowania wojsk okupacyjnych w rejonie Melitopola w obwodzie zaporoskim. Wokół miasta budowane są umocnienia i fortyfikacje. Cywile mają zakaz zbliżania się do lotniska. Do miasta przybywają kolumny od strony Tokmaku". Co to może oznaczać?

Reklama

Zobacz też

Reklama

Pozostający w rosyjskich rękach Melitopol ma obecnie istotne znaczenie. Jest kluczowym węzłem logistycznym dla wojsk rosyjskich na południowym froncie. Rosyjskie niedobitki z zachodniego brzegu Dniepru zostały przerzucone na drugą stronę rzeki i tam się umacniają. Rosjanie dali się w tej kampanii poznać jako słabo zorganizowani, więc nie dziwą komunikaty strony ukraińskiej, że nawet w Chersoniu mogą pozostawać maruderzy z armii rosyjskiej, którzy się „nie załapali" na ewakuację. Zwłaszcza, iż Rosjanie zostawili na zachodnim brzegu ariergardę, bo pod Chersoniem dochodziło do wymiany ognia. Można spokojnie założyć, że ważniejsze oddziały ewakuowano zostawiając jako osłonę „straceńcze" milicje. Nawet zakładając, że przerzucanie sił na drugi brzeg Dniepru trwało dłużej (kilka tygodni) pamiętajmy, że było robione pod presją lądowej kontrofensywy Sił Zbrojnych Ukrainy, a także pod ogniem celnej artylerii rakietowej. Zniszczone i paraliżowane szlaki przeprawowe oraz logistyczne, a także kiepska rosyjska organizacja wskazują, więc iż operacja „ucieczka" z prawego brzegu Dniepru nie mogła być – mówiąc dyplomatycznie – doskonała. Oddziały pozostające na zachodnim brzegu rzeki przed rejteradą przez długi czas były źle zaopatrzone, co obniżało ich morale oraz wartość bojową, a na dodatek przegrały bitwę o Chersoń. Na papierze Putin, Surowikin, Prigożyn oraz Szojgu mogą mieć plan porzucenia Chersonia i okopania się po drugiej stronie rzeki – jako rozwiązanie sytuacji - ale mówimy o oddziałach jedynie robiących wrażenie w masie (Rosjanie podali że wycofali 20 tys. żołnierzy) a nie w zdolnościach bojowych. Skoro ostatecznie zdecydowano na publiczne zakomunikowanie „ucieczki" skala klęski na prawym brzegu Dniepru była ogromna.

Zobacz też

To jednak nie jedyny odcinek frontu, który z perspektywy Moskwy jest niepewny. Inicjatywa operacyjna jest bezsprzecznie w rękach Kijowa. Operacja charkowsko-izjumska, a następnie chersońska, pokazały, że Rosjanie nie potrafią się bić w rozproszeniu, nie kontrolują sytuacji na całym froncie – wzmacniają go miejscowo – by następnie otrzymać cios w innym miejscu. Jeżeli wzmacniają Melitopol to mogą panicznie bać się uderzenia od strony Zaporoża. Gdyby Siłom Zbrojnym Ukrainy udało się wyprowadzić ofensywę na południe, właśnie od strony Zaporoża, wyzwolić Melitopol, mieliby prostą drogę do zamknięcia rosyjskiego zgrupowania w kleszczach i odseparowania go od zaopatrzenia z Rosji (poza wąskim gardłem via Krym). Wszelako jeżeli faktycznie dopuszczają słabość ewakuowanych z zachodniego brzegu wojsk, traktują więc także Melitopol jako ważny punkt logistyczny do rotacji lub wzmocnienia wojsk.

Reklama

Zobacz też

Reklama

Już niecałe dwa miesiące od rosyjskiej inwazji podano dane dotyczące skuteczności ukraińskich partyzantów na okupowanym południu. W Melitopolu udało im się zlikwidować łącznie 100 rosyjskich żołnierzy w okupacyjnej służbie. Ginęli głównie w nocnych zasadzkach. Warto zauważyć, że partyzanci przeprowadzają ataki bombowe na kluczowych rosyjskich kolaboracyjnych zarządców. Po odzyskaniu Chersonia to Melitopol wydaje się być głównym ośrodkiem ukraińskiego zbrojnego podziemia. Panika rosyjskich dowódców może się tylko wzmagać, a na pewno ich oczy kierują się właśnie w stronę Melitopola.

Reklama
WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]
Reklama
Reklama