Reklama

Geopolityka

Chińskie okręty wojenne u wybrzeży Australii. Kilkudniowa prowokacja

Fot. Marynarka Wojenna ChRLD
Fot. Marynarka Wojenna ChRLD

Nie tylko Tajwan czy Filipiny spotykają się z coraz częstszymi prowokacjami Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej. Tym razem przekonały się o tym władze Australii.

10 lutego australijskie wojsko odnotowało trzy chińskie okręty wojenne znajdujące się nieopodal północnego wybrzeża Australii (Morze Arafura). Przez kolejne kilkanaście dni Chińczycy nie tylko opłynęli prawie cały kontynent australijski, ale jeszcze zdążyli przeprowadzić manewry z użyciem ostrej broni.

Reklama

Chińskie okręty wojenne nadal znajdują się w pobliżu Australii. Jak poinformował australijski „The Naightly” fregata, krążownik i statek zaopatrzeniowy dotarły aż do południowo-wschodniej części tego kraju. Tym samym, w ostatnim miesiącu Chinom udało się opłynąć praktycznie cały kontynent australijski.

W międzyczasie Chińczycy przeprowadzili ćwiczenia z użyciem ostrej amunicji na Morzu Tasmana (akwen znajdujący się pomiędzy Australią a Nową Zelandią), a jakiś czas później doprowadzili do analogicznej sytuacji nieopodal Tajwanu (Chińska Armia Ludowo-Wyzwoleńcza wyznaczyła wojskowy obszar szkoleniowy na wodach ok. 40 mil morskich (74 km) od wybrzeża miast Kaohsiung i powiatu Pingtung – poinformował Portal Morski).

    Według australijskich władz, chińska armia nie poinformowała Australii odpowiednio wcześnie o zamiarze przeprowadzenia manewrów (co ciekawe, poinformowane miały zostać władze Papui Nowej Gwinei – red.). Ta informacja spotkała się z krytyką australijskiej opozycji, której przedstawiciele zwracali pilną uwagę na zakup dodatkowych myśliwców F-35.

    „Mamy bardzo wrażliwe linie handlowe i komunikacyjne – muszą być chronione” – powiedział Andrew Hastie (minister obrony w tzw. gabinecie cieni) w rozmowie ze Sky News.

    Reklama
    WIDEO: Ta wojna nas nie obudziła
    Reklama

    Komentarze

      Reklama