Geopolityka
Brytyjski premier: jestem za rozwiązaniem dwupaństwowym na Bliskim Wschodzie
Premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer stwierdził, że wojny na Bliskim Wschodzie odbijają się też na wewnętrznej sytuacji w jego państwie. Dodał, że jedynym, co mogłoby przerwać ten kryzys, jest powstanie państwa palestyńskiego.
W przeddzień rocznicy wybuchu wojny pomiędzy Izraelem a Hamasem na łamach „The Sunday Times” brytyjski premier podzielił się swoim zdaniem na temat aktualnej sytuacji na Bliskim Wschodzie. Stwierdził, że konflikt środowisk żydowskich oraz islamskich jest odczuwalny także w Wielkiej Brytanii, gdzie dochodzi do starć obu tych środowisk. Dodał, że Londyn ma pewne zobowiązania wynikające ze swojej historii, by interesować się sytuacją wokół Izraela.
Czytaj też
Dodał też, że jedynym, co może „przerwać błędny krąg przemocy, jest współistnienie obok dwóch państw”, czyli Izraela oraz Palestyny. Odniósł się również do wydarzeń na północy Izraela i na południu Libanu, gdzie trwają regularne walki z Hezbollahem i jego bojownikami. Zaznaczył, że jest to szczególnie niebezpieczny krok, który może doprowadzić do jeszcze większej eskalacji, tym razem przy bezpośrednim udziale Iranu, co skutkowałoby wielką wojną w regionie.
Chociaż Starmer stwierdził, że Wielka Brytania „będzie wspierać Izrael w obliczu irańskiej agresji”, przestrzegł również, że „lepszej przyszłości nie osiągnie się poprzez traumatyzowanie, osierocenie i wysiedlanie”.
Alsecco
Problemem nie jest Izrael tylko USA, które samo zdominowane przez żydowskie grupy interesów wbrew pozorom wcale nie dąży do stabilizacji w tym regionie. Przecież odcięcie kroplówki finansowej i materialnej dla Izraela radykalnie zmieniło by przebieg tego konfliktu. Czytaj|: zmusiło Izrael do ustępstw, . tyle w temacie .
Przyszłość
Jest tez koncepcja tzw "Wiekego Izeala" - czyli zagaraniecie wsztskich ziem wlacznie z kawalkiem Syrii i Iraku nawet. Wielu Zdow wierzy w to.
Orthodoks
Niech mi ktoś wytłumaczy, dlaczego główni zainteresowani, sami Izraelczycy nie potrafią zrozumieć i zaakceptować faktu, że tylko dwupaństwowość może, jeśli nie skończyć to w diametralnym stopniu ograniczyć stan permanentnej wojny, w której są od początku istnienia żydowskiego państwa. Czy naprawdę to naród masochistów, pragnących wojny do końca swoich dni i następnych pokoleń? W czym tkwi problem, by oddać Palestyńczyków ten kawałek ziemi, zaminować granicę jak między Korea ii żyć we względnym spokoju. Nie wierzę, że Palestyńczycy nie zgodzili by się zamieszkać w jednym miejscu, już we własnym kraju. Tak jak kiedyś Żydzi,którzy porzucili swoje miejsca urodzenia na całym świecie i utworzyli własny kraj.
Sebseb
Może to wynika z mentalności tzn. My to naród wybrany a reszta to goje. A czemu tak postępują? Jak to mówi jeden z publicystów: bo mogą.