Geopolityka
Brak rozstrzygnięcia w wyborach do Knesetu - możliwy impas polityczny
Według ostatnich, nieoficjalnych wyników wyborów w Izraelu z 24 stycznia br. partie umownie określane jako prawicowe i lewicowe (z arabskimi włącznie) uzyskały dokładnie po 60 mandatów w 120 parlamencie.
Partia obecnego premiera Benjamina Netanjahu uzyskała najlepszy wynik (31 mandatów), jednak blok Likud - Jisrael Beitenu stracił w sumie 11 mandatów od ostatnich wyborów i będzie mieć ogromną trudność z utworzeniem stabilnej koalicji na następną kadencję.
Mimo wszystko, to liderowi największego ugrupowania zostanie powierzona misja sformowania rządu, na co będzie miał 28 dni (i ewentualne kolejne 14 dni) od ogłoszenia oficjalnych wyników głosowania.
Netanjahu ogłosił, że będzie poszukiwał jak najszerszego porozumienia w Knesecie, a jego głównym celem będzie bezpieczeństwo Izraela i racjonalna polityka fiskalna.
Na prawicy, drugie miejsce zajął Habajit Hajehudi (Żydowski Dom) z 11 mandatami oraz ortodoksyjna partia Szas. Kolejne miejsce zajęła partia Zjednoczony Judaizm Tory z 7 mandatami.
Wśród partii o orientacji lewicowej, wygrała partia prezentera telewizyjnego Jaira Lapida - Jesz Atida (Jest Przyszłość), określana również jako centro-lewicowa z 19 mandatami, dalej Partia Pracy (Awoda) - 15 mandatów, centro-lewicowa Hatnua (Ruch) Cipi Lewni - 6 a Kadima 2 mandaty. Partie arabskie uzyskały 12 mandatów.
Języczkiem uwagi będzie zatem partia Jesz Atida, do współpracy którą zaprosił zaraz po ogłoszeniu wstępnych wyników, Benjamin Netanjahu. Na pewno negocjacje nie będą łatwe, gdyż Lapid zapowiadał wcześniej, że dołączy tylko do koalicji, która obierze sobie za cel wznowienie procesu pokojowego z Palestyńczykami, czego Likud na pewno nie gwarantuje.
(MMT)
"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie