Reklama

Geopolityka

Blinken na Bliskim Wschodzie. Iran nie śpi

blinken
Autor. GPA Photo Archive/Flickr/Domena publiczna

Sekretarz Stanu USA wczoraj złożył wizytę w Izraelu. Dziś spotkał się z królem Jordanii Abdullahem II. Kolejne cele wizyt to między innymi Katar, Bahrajn i Arabia Saudyjska.

Reklama

Podczas czwartkowych rozmów z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu Blinken zapewniał, że Tel Awiw może liczyć na niezachwiane wsparcie Waszyngtonu w wojnie z Hamasem.

Reklama

„Jesteśmy tutaj z wami, nigdzie nie odchodzimy. (…) Przesłanie, które ze sobą przynoszę, jest następujące: możecie być wystarczająco silni, aby się bronić, ale dopóki istnieje Ameryka, nigdy nie będziecie musieli (być zdani na samych siebie)” - zwrócił się Blinken do izraelskich władz i społeczeństwa.

Czytaj też

Celem wizyt sekretarza stanu w kolejnych sześciu państwach będzie „potępienie z całą stanowczością ataków terrorystycznych (Hamasu) w Izraelu” - zapowiedział rzecznik Departamentu Stanu USA Matthew Miller.

Reklama

„Podczas każdego ze spotkań (na Bliskim Wschodzie) będziemy nadal naciskać na kraje (tego regionu), aby pomogły zapobiec rozprzestrzenieniu się konfliktu (na inne państwa) i wykorzystały swoje kontakty z Hamasem do natychmiastowego i bezwarunkowego uwolnienia (izraelskich) zakładników. Omówimy również to, w jaki sposób moglibyśmy urzeczywistnić naszą wizję regionu, który stałby się bardziej pokojowy, zamożny, bezpieczny i zintegrowany” - podkreślał Blinken przez piątkową podróżą do Jordanii.

W godzinach porannych polityk spotkał się z królem tego kraju Abdullahem II, natomiast kolejnym rozmówcą Blinkena będzie w piątek przywódca Autonomii Palestyńskiej Mahmud Abbas. Następnie szef amerykańskiej dyplomacji uda się do Kataru, czyli państwa, które od lat utrzymuje bliskie relacje z Hamasem i może odegrać ważną rolę w ewentualnych negocjacjach dotyczących uwolnienia przez to ugrupowanie izraelskich zakładników - zauważyły agencje Reutera i AFP.

Czytaj też

Jak podkreślił Reuters, dyplomatyczne tournee Blinkena po Bliskim Wschodzie jest jego najbardziej znaczącą inicjatywą w relacjach z państwami tego regionu od czasu objęcia stanowiska w styczniu 2021 roku.

7 października w godzinach porannych Izrael został z zaskoczenia zaatakowany ze Strefy Gazy przez palestyński Hamas. Uderzenie skutkowało największą liczbą ofiar śmiertelnych wśród Izraelczyków od 1973 roku, gdy państwo żydowskie stoczyło wojnę z koalicją syryjsko-egipską. W ciągu trwającego od pięciu dni konfliktu zginęło już około 1,3 tys. Izraelczyków i ponad 1,5 tys. Palestyńczyków ze Strefy Gazy.

Iran nie śpi

Dla Waszyngtonu bezpieczeństwo Izraela oraz stabilizacja na Bliskim Wschodzie to nie tylko kwestia obrony swojego sojusznika, ale również element szerszej rozgrywki. Stany nie mogą sobie pozwolić na to, by nastąpiła tutaj eskalacja od strony Libanu czy Syrii, która w najbardziej skrajnym scenariuszu mogłaby pociągnąć za sobą Iran. To doprowadziłoby do katastrofy i wielkiej wojny w tej części świata.

Czytaj też

Pojawiają się też doniesienia, że dziś szef irańskiego MSZ spotkał się z przywódcą Libanu Nadżibem Mikatim. Wczoraj natomiast odwiedził Irak. Na pytanie, czy Iran zamierza się włączyć do tego konfliktu odparł, że wszystko zależy od tego, jak dalej będzie postępował Izrael.

Podobne podróże odbył też Ebrahim Ra«isi. 12 października prezydent Iranu spotkał się saudyjskim następcą tronu, Mohammedem bin Salmanem, a następie rozmawiał z prezydentem Syrii Baszarem al Assadem.

Źródło:PAP / Defence24
Reklama
Reklama

Komentarze (2)

  1. easyrider

    Logika białej cywilizacji. Tam twarda walka z Hamasem a w Europie muslims welcome. Oni nie muszą nic robić, żadnej walki z Izraelem. Wystarczy transfer do Europy, kasa na adwokatów i sponsoring organizacji fanatyków, zwanych humanitarnymi. Ćwierć wieku i to my będziemy emigrować. Nie wiadomo.tylko dokąd.

    1. Chyżwar

      Oriana Fallaci dobrze wiedziała o czym pisze.

  2. Trotlow

    Niech Rosja da Syrii i Iranowi odpowiednie rakiety i problem izraelskiego terroryzmu zostanie raz na zawsze rozwiązany.

    1. easyrider

      @Trotlow Póki co to Moskwa musi błagać Teheran o prymitywne drony a Phenian o kiepskiej jakości amunicję. Takie to i "mocarstwo".

    2. Rusmongol

      Znowu ty że swymi kacapo wpisami... Izrael już takie rakiety ma z głowicami tymi odpowiednimi. Czy więc już Izrael może rozwiązać problem tak z Syria jak iranem? Już ci tyle razy pisałem żebyś nuż rym atomem nie straszył bo nie tylko mongo kacapy je mają.

    3. Rusmongol

      Takie same rakiety trzeba dać Ukrainie i problem mongo rosyjskiego terroryzmu też zaraz się rozwiąże. A Izrael już takowe rakiety z odpowiednią wkładka już ma więc z 9bcinaczami głów z Iranu sobie poradzą.