Reklama

Geopolityka

Putin Xî Jinping

Czy wojna Izraela z Hamasem wzmocni przeciwników USA? [OPINIA]

Eskalacja konfliktu izraelsko-palestyńskiego w dłuższej perspektywie może wywołać efekt kuli śnieżnej, w szczególności jeśli mowa o kolejnych wyzwaniach, które pojawiają się przed Stanami Zjednoczonymi.

Reklama

Rywalizacja amerykańsko-chińska, wojna na Ukrainie, kwestia Izraela na Bliskim Wschodzie… Problemy, które stają przed amerykańską administracją, nie są dobrym zwiastunem dla Waszyngtonu. Może to zacząć objawiać się symptomem krótkiej kołdry, a co za tym idzie, wymusić na USA podjęcie decyzji o zmniejszeniu zaangażowania na jednym z tych kierunków.

Reklama

Jeśli mowa o wydarzeniach na Bliskim Wschodzie, przede wszystkim sytuacja związana z konfliktem izraelsko-palestyńskim doprowadzi do zamrożenia układu izraelsko-saudyjskiego, gdzie normalizacja tych stosunków byłaby chwilą oddechu dla Białego Domu w tej części świata. W obecnej sytuacji taki rozwój wypadków jest mało prawdopodobny, lub wręcz niemożliwy.

Czytaj też

Pojawiają się za to deklaracje USA o wsparciu dla Tel Awiwu, co znowu odbije się na amerykańskich zasobach, ale też może mieć wpływ na wsparcie płynące na Ukrainę, nawet jeśli nie bezpośrednio, to poprzez opozycję w postaci Republikanów oraz część opinii publicznej. Wiadomym jest, że Partia Republikańska zawsze starała się traktować Izrael priorytetowo i zapewne będzie chciała wykorzystać tę sytuację, by przed wyborami uderzyć w Joe Bidena i Demokratów.

Reklama

Blok antyamerykański na tym korzysta?

Amerykanie od czasów Baracka Obamy starali się ograniczać obecność na Bliskim Wschodzie oraz w Europie. Deklaracje o wycofywaniu się z Afganistanu (do czego kilka lat później doszło), późniejsze stanowisko Donalda Trumpa, które z jednej strony wskazywało na Chiny jako główne zagrożenie, próby wywarcia presji na sojuszników europejskich, by ci zaczęli więcej inwestować w siły zbrojne - to wszystko pokazywało, że Waszyngton chce zmniejszyć zaangażowanie w tych częściach świata, by skupić uwagę na największym zagrożeniu, czyli Chinach.

Czytaj też

Jednak plany te legły w gruzach, więc musiała nastąpić ponowna reorientacja na Eurazję. Konflikt na Ukrainie pokazał, że obecność amerykańska na Starym Kontynencie jest obecnie niezbędna. Zasoby państw europejskich były zbyt szczupłe, by utrzymać Ukrainę i pozwolić jej kontynuować obronę. W końcu to właśnie z USA popłynęło ogromne wsparcie dla Kijowa. Pojawia się jednak pytanie, czy po aktualnych problemach w Kongresie, przy zbliżających się wyborach oraz w związku z rosnącym napięciem na Bliskim Wschodzie ta pomoc będzie nadal na takim samym poziomie. To kwestia, która zapewne pojawia się wewnątrz administracji amerykańskiej.

Taki obrót spraw może również podziałać na zacieśnienie więzi na linii Moskwa-Teheran-Pekin, ponieważ każdy z tych trzech graczy może osiągnąć na aktualnej sytuacji wymierne korzyści. Byłby to jednak mariaż z rozsądku, a nie z prawdziwej przyjaźni. W przypadku osłabienia wsparcia dla Ukrainy, które płynie z Waszyngtonu, Rosja będzie mogła poczuć się znacznie pewniej na froncie ukraińskim. Z kolei Iran, widząc coraz większe problemy Izraela, wciąż będzie starał się ingerować w tym regionie. W końcu to właśnie Izrael i USA są dla niego największymi wrogami, a oddalenie ocieplenia relacji izraelsko-saudyjskich jest mu jak najbardziej na rękę.

Czytaj też

Ostatnim elementem układanki są Chiny, które mogą patrzeć na to wszystko z daleka i wyciągać wnioski. Zapewne będą liczyły na to, że Stany Zjednoczone nie podołają wyzwaniu, a prędzej czy później zostaną zmuszone do zrezygnowania lub co najmniej zmniejszenia zaangażowania na jednym z tych kierunków. Tu też rodzi się kolejne pytanie - czy Waszyngton udźwignie ten ciężar tak dużego zaangażowania na kilku kierunkach jednocześnie?

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (7)

  1. Darek S.

    Popieranie rządu skrajnych nacjonalistów rządzących Izraelem wywołujących nieustanne burdy, kończące się rzezią ludności cywilnej, powinno się natychmiast skończyć, inaczej kompromituje to cały Zachód. Do tego ta propaganda, przedstawiająca wszystko ona odwrót. Dość tego.

    1. wojghan

      Syjonizm to dużo więcej niż skrajny nacjonalizm, to cywilna religia, która wyklucza człowieczeństwo innych niż tylko syjoniści.

  2. Sorien

    Gdyby nie korzystały to by tej wojny nie było.....

  3. PszemcioPL

    Czyli przepowiednie, że do 2026 roZZja będzie rządzić światem mogą się spełnić... Chyba PL i EU powinny mieć plan D - czyli - olać USA, mieć "geopolitykem" gdzieś i handlować z kacapami i innymi zbrodniarzami skupiając się na własnych korzyściach jak Austria, Szwajcaria itp.

    1. Sorien

      To ty masz geopolityke gdzieś nie znaczy że ona cie tam nie ma

    2. Thorin

      Według przepowiedni Nostradamusa Rosja upadła na skutek wojny z Polską i Ukrainą a USA z powodu kryzysu przegrały rywalizację z Chinami. W sumie jakby się do tego cofnąć to akurat wiele rzeczy się zgadza. Konflikt na Ukrainie miał być o dostęp do wody. Wielki kryzys w USA to prawdopodobnie chodzi o ich zadłuzenie. Francja z resztą panśtw zachodniej Europy miała zostać zajęta przez Islam. Nostradamus to człowiek który przepowiedział Hitlera i 2 Wojny Światowe World Trade Center z dokładnymi datami. Zył w +/- XV/XVI wieku, ale takie bajki jak to Rosja miała rządzić światem to ja nie wiem skąd wytrzasnąłeś.

    3. PszemcioPL

      @Thorin -No ruZZkie o tych 2026 przepowiedniach piszą... Baba Wanga czy ktoś tam. Szkoda świata, bo kitajce wygrywające z USA to nic dobrego dla świata. Jeszcze więksi imperialiści. Choć PL i UA rozwalające kacapstwo to nawet git. W sumie to nam zależy na jednym - żeby się od nas wszyscy odp...ili i dali nam spokojnie się rozwijać!!!

  4. bezreklam

    Ciekawe że USA nie wezwało stron do pokoju tylko chce wesprzeć silnijsza stronę w ekstrminavji powstania w getcie. Zero nacisku na pokój i rozmowy tylko lotniskowiec i sprzęt ( a i tak dają dla Izraela kupę kasy )

    1. Rusmongol

      No jak Iran pochwalił hamas obcinają cy głowy izraelskim dzieciom to ci ich postępowanie nie przeszkadzało. Dziwne....

    2. bezreklam

      kazdy normalny czllwiek jest po strnnie walczacego getta. Tylko propaganda zaciemnia obraz. Kto co lubi

    3. Rusmongol

      @bezreklam. A jaka propaganda tobie każe pisać że napad Rosji na Ukrainę jest ok jak i że islamcy terroryści są ok?

  5. Chyżwar

    Niestety rozkręca się szybciej niż przypuszczałem. Tymczasem Polska w dniu dzisiejszym dzięki trzem dekadom olewania obronności państwa ma spuszczone gacie. Najbardziej winni temu są ci panowie z opozycji, którzy choć teraz krzyczą o bezpieczeństwie od 2007r. do 2015r. darli wór. Inni "geniusze" też się do tego dołożyli.

  6. RAF!!!

    Brakuje w tej analizie oceny Turcji i jej potencjalnej roli w konflikcie. Z jednej strony to sojusznik USA ale bardzo niechętny do nich oraz Izraela, z drugiej wciąż ma ambicje zostać liderem świata islamskiego i w mediach otwarcie krytykuje Izrael, pisząc o jego zbrodniach, nie wspominając o terrorze Hamasu.

  7. Thorgal

    Chińczycy mogą produkować ogromne ilości dronów i sprzedawać terrorystom... Jak będą chcieli to mogą zarobić potężne pieniądze i rozpętać piekło albo sprzedawać tyle aby wojna trwała i trwała....jak amerykanie czy niemcy z amunicją...Amerykanie mają konkurencję...

Reklama