Belgia będzie kupować więcej amunicji

W Belgii trwają poszukiwania rozwiązań mających na celu skokowe zwiększenie zdolności bojowych tamtejszych sił zbrojnych w obliczu nowej sytuacji w Europie i na świecie. Jedną z widocznych inicjatyw ma być program zakupów dodatkowej amunicji oraz innego uzbrojenia dla każdego rodzaju sił zbrojnych.
Jednak kurs na zmiany
Belgia w ostatnich latach ewidentnie nie należała do grona liderów zmian w zakresie obronności wśród państw NATO (obecnie już 32 podmiotów). Szczególny zarzut kierowano wobec władz belgijskich za niewypełnianie przyjętej zasady 2 proc. PKB na obronność. To bogate państwo europejskie, stanowiące jednocześnie ważną przestrzeń dla działań części instytucji natowskich, lokowane jest wręcz w przysłowiowym ogonie uczestników transatlantyckiego systemu obrony kolektywnej. Obecne plany zakładają, że Belgia osiągnie w tym roku poziom wspomnianych 2 proc. i utrzyma wydatki na obronność na tym poziomie aż do 2033 r., zwiększając je do 2,5 proc. do 2034 r. Nie zaskakuje więc, że tamtejsze władze bardzo sceptycznie podchodziły do ostatnich amerykańskich propozycji podniesienia tego współczynnika wśród państw natowskich do 5 proc. PKB. W 2029 r. ma nastąpić przegląd wydatków na zbrojenia i obronność, zaplanowany w roku wyborczym. Wszystko to obarczone jest jednak sporymi wątpliwościami, wynikającymi z obserwacji belgijskiego systemu politycznego w ostatnich latach, naznaczonego znacznymi turbulencjami w polityce wewnętrznej.
Czytaj też
Lecz jednocześnie nie powinno się pomijać, że również w przypadku Belgii dostrzegalne stały się ważne zmiany względem potrzeb sił zbrojnych i szerzej obronności. Przede wszystkim sygnałem mają być zakupy w domenie powietrznej i morskiej (kwestia fregaty). Belgowie zamierzają dokupić dodatkowe maszyny piątej generacji F-35 Lightning II (11 samolotów), a także zwiększyć inwestycje w całościowy system obrony powietrznej. Co interesujące, w tym ostatnim przypadku jest wątek polski związany z kooperacją belgijsko-polską w zakresie pozyskania PPZR Piorun (Przenośny Przeciwlotniczy Zestaw Rakietowy Piorun). Lecz, jak zauważył Maciej Szopa (Defence24), planowany jest zakup 10 baterii systemów krótkiego zasięgu NASAMS. Rozważany ma być także zakup systemów Skyranger 30. Rosnąć mają również stany osobowe wojska, jeśli chodzi o żołnierzy w wojskach operacyjnych i w przypadku rezerw. Plany zakładają posiadanie 34 500 wojskowych i 12 800 rezerwistów w kolejnych latach. W skali NATO, mając przed oczami nowe potrzeby operacyjne i strategiczne, nie może to być postrzegane jako wielka rewolucja. Aczkolwiek patrząc na zmiany, jakie zaszły w Belgii po zakończeniu zimnej wojny, to o pewnego rodzaju rewolucji już można wspominać. Nie można zapominać, że Belgowie nie uciekają przed zobowiązaniami względem wschodniej flanki NATO i zadeklarowali, że na Litwę ma trafić prawie 200 wojskowych. W ten sposób strona belgijska miała zgodzić się z prośbą Niemiec o wzmocnienie ilościowe tamtejszej natowskiej grupy bojowej. Rotacja ma trwać do 31 stycznia przyszłego roku i zakładać pojawienie się 100 żołnierzy z jednostki rozpoznawczej, 70 artylerzystów oraz żołnierzy wsparcia, logistyki i komponentu dowodzenia oraz kontroli. Trzeba też zaznaczyć, że Belgowie byli także obecni w estońskiej i rumuńskiej grupie bojowej.
Amunicja, amunicja i rakiety
Przy tego rodzaju zmianach w myśleniu o obronności oraz nowych potrzebach należy odnotować, że belgijski minister obrony Theo Francken miał poinformować jeszcze w lipcu 2025 r. tamtejszy parlament, iż przedstawi rządowi federalnemu pakiet zmian amunicyjnych. Potencjalnie może to być związane z zamówieniami o wartości 2,3 miliarda euro. Pieniądze te, przeznaczone do wydania przed końcem roku, będą stanowić największą pojedynczą inwestycję w amunicję w historii sił zbrojnych państwa, jak wskazała belgijska prasa. Belgijscy planiści, dowódcy oraz analitycy są bowiem mocno zaniepokojeni stanem ilościowym rezerw amunicyjnych w każdym z rodzajów sił zbrojnych. Widząc, że wojna w Ukrainie wymaga wzięcia pod uwagę na nowo standardu wojny industrialnej o pełnej skali, która zużywa duże ilości sprzętu, uzbrojenia, ale w pierwszej kolejności pocisków artyleryjskich, rakiet itd.
Dlatego też Belgowie mieli już zaznaczyć, że dodatkowe środki w przypadku wojsk lądowych będą spożytkowane na pozyskiwanie amunicji do posiadanych systemów artyleryjskich oraz w zakresie pozyskiwania pocisków przeciwpancernych oraz przeciwlotniczych. Przykładem ma być kontrakt o szacunkowej wartości 348 milionów euro rozpisany na lata 2025–2031, a obejmujący zakup pocisków moździerzowych kal. 120 mm, obejmujący nowe pociski odłamkowo-burzące, dymne oraz amunicję szkoleniową. Jest to oczywiście niezbędne, mając na uwadze chociażby pojawienie się mobilnego moździerza GRIFFON MEPAC w tamtejszych wojskach lądowych. Obecnie trwa przetarg na dostawcę. Belgijska marynarka wojenna pozyskać ma także nowe systemy rakietowe (obserwując zapewne nie tylko samą Ukrainę, ale także gwałtowne zużycie środków rażenia np. w toku amerykańskich i koalicyjnych działań przeciwko Huti w Jemenie). Belgijskie siły powietrzne zakupić mają pociski kierowane do obrony powietrznej i precyzyjnego rażenia dalekiego zasięgu celów lądowych. Szczególnie znaczące ma być pozyskanie pocisków manewrujących Joint Strike Missile (JSM), gwarantujących nową jakość dla dowódców na szczeblu taktycznym i nawet operacyjnym.
Czytaj też
Sukces w interesie NATO i wschodniej flanki
Wbrew pozorom, dla Belgów wielkim wyzwaniem może być przy zbrojeniach pogodzenie różnych interesów europejskich i transatlantyckich. Przede wszystkim to państwo i jego siły zbrojne są mocno zintegrowane z działaniami francuskich, niemieckich czy niderlandzkich partnerów regionalnych. Co za tym idzie, pojawiają się naciski na korzystanie przede wszystkim z rozwiązań oferowanych przez europejskie firmy zbrojeniowe. Zapowiedzi dokupienia F-35 w USA naturalnie wzbudziły zaś liczne dywagacje, czy strona belgijska powinna tam alokować swoje środki finansowe. Jednakże, z drugiej strony nie da się zaprzeczyć, że prowadząc zbrojenia na Zachodzie, nie da się dziś pominąć amerykańskich podmiotów, choćby biorąc pod uwagę dostępność platform piątej generacji. Zapewne podobne emocje mogą towarzyszyć belgijskim BSP MQ-9B SkyGuardian. Co więcej, należy spodziewać się, że rosnąca amerykańska możliwość produkcji zbrojeniowej również będzie brana pod uwagę w przypadku szybkich zakupów, mających na celu chociażby łatanie wieloletnich dziur w poszczególnych rodzajach sił zbrojnych. Widać również, że w przeciwieństwie do choćby Hiszpanów, a raczej ich obecnego rządu, Belgia nie zamierza wkraczać na drogę polityzacji modernizacji swoich sił zbrojnych w oparciu o silną agendę antyamerykańską.
Czytaj też
Theo Francken, obecny minister obrony w rządzie federalnym Belgii, stoi więc przed wielkimi wyzwaniami z zakresu utrzymania poparcia wewnętrznego dla zbrojeń i uzyskania również odpowiedniego miejsca w transatlantyckich rozgrywkach w NATO. Ważne jest także przywrócenie w Belgii większego prestiżu, jeśli chodzi o pracę dla administracji wojskowej i samych sił zbrojnych, po latach wręcz sztandarowego spychania tematów wojskowych poza mainstream. Należy więc dość krytycznie podchodzić do tempa zmian w belgijskiej obronności, szczególnie z punktu widzenia wschodniej flanki NATO, ale jednocześnie pozytywnie oceniając zaistnienie szeregu zmian ilościowych oraz jakościowych. Kibicując uzyskaniu przez belgijskiego sojusznika nowych możliwości działania na współczesnym polu walki, widząc również obecność Belgów w działaniach NATO w regionie Europy Środkowej i Wschodniej.
WIDEO: Czołgi na ulicach Warszawy! Nocna próba do defilady