Nasze jednostki nie ostrzelały wojsk Armenii w rejonie przygranicznym. Śmierć żołnierza tego państwa to wypadek, z którym nie mamy nic wspólnego – ogłosił we wtorek resort obrony Azerbejdżanu. Wcześniej Armenia informowała o wymianie ognia, w której zginął jeden żołnierz.
Według komunikatu azerbejdżańskiego ministerstwa, we wtorek po południu siedem ciężarówek armeńskich sił zbrojnych próbowało się zbliżyć do granicy z Azerbejdżanem w pobliżu wsi Wein Szorża. „W wyniku działań prewencyjnych podjętych przez nasze jednostki, ruch wroga został zahamowany” – czytamy.
Strona azerbejdżańska podkreśliła, że jednostki z tego kraju nie otworzyły ognia kierowanego w stronę oddziałów armeńskich. Dodano, że śmierć żołnierza, o której informował Erywań, jest skutkiem wypadku, z którym Azerbejdżan nie ma nic wspólnego.
Ministerstwo obrony Armenii przekazało wcześniej we wtorek, że jeden z żołnierzy tego kraju został śmiertelnie ranny w pożarze, który wybuchł po wymianie ognia między obiema stronami. „Wróg otworzył ogień w pobliżu wsi Werin Szorża w przygranicznym regionie Gegharkunik” – poinformował resort.
W komunikacie azerbejdżańskiego ministerstwa podkreślono, że pozostaje ono w stałym kontakcie z siłami rosyjskimi. Rosja jest gwarantem obowiązującego od listopada 2020 r. zawieszenia broni między Armenią i Azerbejdżanem i rozmieściła w rejonie swoje siły pokojowe.
Rozejm zakończył ostatnie trwające sześć tygodni walki o Górski Karabach – zależny od Armenii separatystyczny region Azerbejdżanu kontrolowany przez miejscowych Ormian. Konflikt o kontrolę nad tym terytorium trwa z różnym nasileniem od ponad 30 lat.
"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie