Geopolityka
Autonomia strategiczna UE: cz II. Perspektywa Polski [OPINIA]
W drugiej części cyklu artykułów na temat autonomii strategicznej UE płk rez. Jacek Dankowski, były zastępca Attache Obrony RP w Republice Włoskiej, przytacza opinie polskich decydentów i ekspertów dotyczące miejsca Polski i autonomii strategicznej z punktu widzenia RP. Stawia też pytania o właściwe kierunki rozwoju tej koncepcji.
Zainicjowana przez UE dyskusja nt. autonomii strategicznej daje również Polsce możliwość aktywnego udziału w dyskusji. Dlatego też Polska podejmuje szereg wysiłków mających na celu określenia swojej autonomii w EAS. Chyba nikt nie ma wątpliwości, że Polska (tak samo jak inne państwa UE) jako suwerenne państwo ma do tego pełne prawo, przy jednoczesnym dążeniu do asertywnego znalezienia swojego miejsca w strukturze UE na zasadzie równego partnera.
O racjach i oczekiwaniach Polski mówił Prezydent RP Andrzej Duda podczas wystąpienia w dn. 15.09.2021 r. w Rzymie na forum Grupy Arraiolos, kiedy to podkreślił, że mimo odmiennych poglądów na przyszłość Unii i dalszy przebieg jej integracji, to co nas niewątpliwie łączy, to głębokie przekonanie i przywiązanie do projektu europejskiego. Zdaniem Prezydenta RP dyskusja o przyszłości UE to także refleksja nt. autonomii strategicznej i próba odpowiedzi na pytanie: co jest niezbędne, aby UE stała się wpływowym i ważnym graczem globalnym. Prezydent Duda przedstawił trzy tezy: Po pierwsze: budowa silnej pozycji Unii Europejskiej w globalnej rozgrywce nie może odbyć się kosztem uszczerbku dla roli NATO i relacji transatlantyckich. Po drugie: Unia, jeżeli naprawdę chce być europejska, musi prowadzić politykę otwartych drzwi. Nie może być klubem dla wybranych. Po trzecie: używanie terminów „autonomia” czy „suwerenność strategiczna” w kontekście UE musi obejmować szacunek wobec państwa narodowego.
Wystąpienie Prezydenta RP Andrzeja Dudy podczas pierwszej sesji plenarnej spotkania Grupy Arraiolos >>>KLIKNIJ TUTAJ<<<
Wystąpienie Prezydenta RP Andrzeja Dudy podczas drugiej sesji plenarnej spotkania Grupy Arraiolos >>>KLIKNIJ TUTAJ<<<
Powstaje tu pytanie, czy UE jest otwarta na państwa narodowe, z ich szeroko pojmowanym potencjałem, wartościami, kulturą, językiem, odmiennością, etc, czy też zmierza do myśli zawartych np. w Manifeście z Ventotene, postulującym stworzenie solidnego europejskiego państwa ponadnarodowego jako jednego tworu zdolnego przeciwstawić się zapędom imperialnym pojedynczych państw narodowych. Wydaje się jednak, że głos Polski na forum UE zmierza jednak w kierunku założeń jakie przyświecały ojcom założycielom UE. W takim też zabarwieniu wypowiada się minister ds. UE Konrad Szymański na wstępie zorganizowanej w dn. 23.09.2021 r. w Kancelarii Premiera RP konferencji pt.: „Czy autonomia strategiczna to właściwa odpowiedź UE na zmieniający się świat?”. Minister Szymański zwrócił uwagę, że Polska korzysta na wszystkich obszarach integracji europejskiej: „Zyski Polski w obszarze przepływów handlowych są około 10-krotnie wyższe niż niezwykle pozytywny bilans transferów bezpośrednich. Korzystamy na wszystkich obszarach integracji europejskiej, nie tylko na transferach. Dlatego też ważne jest, by wspólny rynek postawić w centrum myślenia o autonomii strategicznej UE”.
Zdaniem ministra Szymańskiego termin „autonomia strategiczna” przed kryzysem migracyjnym sprzed kilku lat, był stosowany w debacie na temat relacji międzynarodowych. Natomiast już kryzys spowodowany pandemią, przywrócił pytania o sprawczość, kontrolę państwa oraz wpisanie w dyskurs o autonomii kwestii relacji transatlantyckich. Dodał, że „z polskiego punktu widzenia, jedność Zachodu jest warunkiem koniecznym sukcesu i zapewnienia bezpieczeństwa, także z obszaru relacji handlowych”. Minister ocenia, że UE była zawsze beneficjentem wolnego handlu, co oznacza, że tym bardziej teraz musi zmierzyć się z pytaniami dotyczącymi kształtowania handlu międzynarodowego, skrócenia łańcuchów dostaw i protekcjonizmu.
Zdaniem ministra polityka UE powinna być bardziej zrównoważona, co oznacza, że korekta w samej Unii nie może oznaczać starego izolacjonizmu i protekcjonizmu. A dyskurs publiczny nt. autonomii strategicznej UE w obszarze gospodarczym opartym o wspólny rynek, nie może sprowadzać członkostwa w Unii jedynie do transferów finansowych. Zauważa przy tym, że transfery przynoszą RP wymierne korzyści, których to jednak rola, wraz z bogaceniem się kraju, będzie słabnąć. Tym samym Polska jest nie tylko biorcą, ale też dawcą wzrostu gospodarczego w UE oraz bezpieczeństwa, zwłaszcza na granicy wschodniej Unii.
Minister nie ma wątpliwości, że od nas zależy, czy polska gospodarka będzie zachęcać inwestorów, jak i stwarzać warunki do reinwestycji. Dlatego też uważa, że w interesie zarówno Europy Środkowej, jak i państw „starej UE”, jest ucieczka od dyskusji o integracji UE jako wypadkowej transferów finansowych, i skupienie się na szeroko pojmowanych aspektach integracji. Przypomina jednocześnie, że kluczem polskiego niezmiennego stanowiska, jest wspólny rynek (na którym wszyscy zarabiają), który musi być postawiony w centrum myślenia o autonomii strategicznej UE na przyszłość. W tym kontekście wymagane są również konieczne korekty w obszarze pomocy publicznej i polityki konkurencji, by dokonywać zmian w obszarach m.in. nowych technologii. Zauważa jednocześnie, że wspomniane korekty nie powinny wzmacniać nierównowagi i protekcjonizmów narodowych. W tym kontekście minister ds. UE uważa, że różne stolice widzą EAS różnie, także Polska ma swoje oczekiwania i interesy związane z debata nad przyszłością Unii. Unia musi znaleźć nowy pomysł na swoja konkurencyjność oraz trwałość europejskiego modelu życia, trwałość wartości, na jakich jest zbudowana.
W ramach cyklu debat nad przyszłością UE, jej autonomii strategicznej, czy też kompasu strategicznego, który miałby wyznaczyć strategię bezpieczeństwa dla całej Unii Europejskiej, podejmowane są tematy dotyczące wspólnych celów państw unijnych w kwestiach współpracy, wzmocnienie obronności oraz usystematyzowanie reakcji na sytuacje kryzysowe, jak np. kryzys migracyjny. Kwestią sporną mogą się okazać relacje Unii Europejskiej z NATO na podłożu militarnym.
Wyjście Brytyjczyków z UE wzmocniło pewne procesy dążące do jakiejś autonomii strategicznej Unii. Oni zawsze byli bardzo czuli na tym punkcie, byli przeciwko wszelkim próbom rozszerzenia wspólnych działań w tym zakresie. Bali się, że będzie to odbywać się kosztem NATO – uważa prof. Zdzisław Krasnodębski, europoseł Prawa i Sprawiedliwości.
Eksperci zastanawiają się, czy możliwe jest prowadzenie spójnej polityki zagranicznej wobec państw nienależących do wspólnoty europejskiej.
Pytanie jest takie, czy polityka unijna może być jednorodnie prowadzona. Jest 27 państw i każde z nich prowadzi swoją niezależną politykę zagraniczną w stosunku Stanów Zjednoczonych i Chin, z różnym stopniem afiliacji wobec nich. Trudno tutaj wypracować pełen konsensus, który wybrzmiałby po stronie unijnej – podkreśla dr Piotr Andrzejewski z Instytutu Zachodniego w Poznaniu.
Dr Marcin Kędzierski z Klubu Jagiellońskiego przestrzega przed niebezpieczną tendencją tworzenia narodowych czempionów, ale odnosząc to do Europy Zachodniej. Dr Adam Czerniak z SGH stwierdził, mówiąc o euro, że uzależnianie wejścia Polski do strefy euro od jej „uzdrowienia” jest błędem, bo Polska winna właśnie uczestniczyć w jej reformowaniu. Tymczasem NBP promuje politykę własnej waluty i zarzuca rynek zwiększoną podażą gotówki, mimo że generuje to silną inflacją. Dr hab. Sebastian Płóciennik z Ośrodka Studiów Wschodnich stwierdził z kolei, że dla wypromowania euro jako waluty międzynarodowej konieczne jest poszerzanie regionalnego systemu płatniczego w euro, konkurencyjnego do instytucji amerykańskich.
Krytycznie odnosił się do planów wprowadzenia polskiego euro ekonomista Ignacy Morawski. Jego zdaniem dopiero integracja polityczna Europy stwarza warunki przyjęcia wspólnej waluty w Polsce. Inni eksperci przekonują, że czekanie na integrację jest błędem, bo nie uczestniczymy w instytucjach eurofinansowych i jesteśmy pozbawieni narzędzi wpływu gospodarczego. A inflacja zmniejsza wartość pieniądza.
Polityka strategicznej autonomii to droga do odbudowy, wzmocnienia konkurencyjności i odporności europejskiej gospodarki po pandemii. Konkurencyjność i odporność gospodarki europejskiej można wzmocnić jedynie poprzez nasze wspólne działanie. Budowanie własnego potencjału przemysłowego UE musi stać się naszym priorytetem. Sektory te obejmują farmaceutyki, fotowoltaikę, wodór, akumulatory i przemysł obronny. Musimy zbudować potencjał zielonej i cyfrowej transformacji w oparciu o krajowe technologie i produkcję. nowa polityka przemysłowa powinna opierać się na skróconych lub przeniesionych łańcuchach dostaw w ramach UE, które będą stabilne i odporne na kryzysy. Ochronny wymiar strategicznej autonomii, który obejmuje równe szanse w dziedzinie zagranicznych subsydiów, nie powinien jednak hamować ambicji UE w jej polityce handlowej wobec krajów trzecich. Stosunki gospodarcze i handlowe sprzyjają wzrostowi, innowacjom i zwiększają wybór dla konsumentów w UE. Musimy bardziej wykorzystać potencjał IPCEI. Chodzi o poprawę innowacyjności Unii w stosunku do naszych partnerów spoza UE oraz wspieranie strategicznej autonomii unijnej. Istnieje także konieczność wzmacniania autonomii cyfrowej UE, w kontekście przede wszystkim rozwoju cyberbezpieczeństwa – zauważa wiceminister rozwoju, pracy i technologii Marek Niedużak podczas posiedzenia Rady ds. Konkurencyjności COMPET UE. Inni eksperci są zgodni, że to jednolity rynek, bez barier przede wszystkim w usługach i ruchu transgranicznym jest jednym z instrumentów do osiągnięcia strategicznej autonomii gospodarki Unii.
Mając na uwadze powyższe głosy, należałoby w tym miejscy odnieść się, jako do przykładu, do kwestii miejsca polskiego przemysłu zbrojeniowego w europejskim przemyśle obronnym.
Wiadomym jest, że uruchomienie Europejskiego Funduszu Obronnego (EFO) umożliwia wykorzystanie środków z budżetu UE do finansowania rozwoju nowych technologii przez europejski przemysł obronny oraz do wspierania państw członkowskich przy pozyskiwaniu zdolności wojskowych. Celem funduszu jest rozwój autonomii strategicznej Unii i pogłębienie integracji europejskiej w dziedzinie polityki bezpieczeństwa i obrony. Oczywistym jest, że żadne państwo UE z uwagi na wysokie koszty opracowywania nowych technologii obronnych i kurczący się wewnętrzny europejski rynek uzbrojenia i sprzętu wojskowego, w dłuższej perspektywie nie jest w stanie rozwinąć swoich zdolności, a tym bardziej konkurować na rynkach globalnych.
Dlatego też polityka przemysłowo-obronna UE, w tym państwa członkowskie mają szansę wspólnie realizować projekty badawcze i rozwojowe dotyczące technologii obronnych oraz pozyskiwać zdolności wojskowe z europejskiego źródła (praktyka pokazuje inaczej). EFO zwiększa dostęp do dodatkowych środków finansowych. A w konsekwencji wzmocnią autonomię strategiczną UE, wspierając te projekty, które są związane z priorytetami zapisanymi w strategicznych dokumentach unijnych, zwłaszcza w Planie rozwoju zdolności. EFO daje również Polsce możliwość uruchomienia i realizacji projektów badawczych, programów rozwojowych oraz inicjatyw pozyskiwania zdolności wojskowych wspólnie z partnerami z UE. EFO daje tym samym Polsce szansę na wynegocjowanie ułatwień dla polskich firm obronnych w korzystaniu ze środków UE. Dlatego też Polska podejmuje wysiłki włączenia swoich projektów w ramach tzw. stałej współpracy strukturalnej (PESCO). Pamiętać jednak należy, że Polska dokonuje zakupów uzbrojenia głównie z USA, co z pewnego punktu daje szanse, ale i stwarza wyzwania w kontekście ESA. Z drugiej strony Polska napotkała na trudności przy próbach włączenia się, czy też proponowania własnych projektów w ramach EFO/PESCO.
Czytaj też: AUKUS: Wielka Brytania wraca do strategicznych korzeni. Co z zaangażowaniem w NATO [ANALIZA]
Reasumując,
UE to miejsce spotkania konfliktów interesów wielu aktorów wewnętrznych i zewnętrznych, w tym globalnych. UE to ścierające się poglądy i ogromne możliwości z których wynikają szanse, ale też wyzwania. UE to potencjalnie zjednoczony, a przez to, jak mogłoby się wydawać, skuteczny gracz na globalnej szachownicy. UE to 27 państw zamieszkiwanych przez blisko 450 mln ludzi, zgromadzonych na 4 233 262 km², dysponująca rocznym budżetem (2021 r.) ok. 163 mld EUR, wydatkowanego na finansowanie polityki i programów UE zgodnie z jej priorytetami i zobowiązaniami prawnymi. Uzupełnieniem budżetu 2021 będą działania wspierające odbudowę po pandemii, finansowane w ramach unijnego instrumentu Next Generation EU (750 mld EUR). PKB UE (2019) to 22 147 mld dolarów. Dla porównania: USA – powierzchnia 9 536 935 km², ludność ok 331,5 mln, PKB (2021) 22 675 mld USD i Chiny: powierzchnia 9 596 960 km², ludność ok. 1,44 mld, PKB (2020) 14 720 mld USD.
Wydaje się jednak, że podstawowymi trudnościami, trudnościami z jakimi UE musi się zmierzyć to brak zaufania pomiędzy państwami wspólnoty, stereotypy i uprzedzenia, które mają znaczny wpływ na potencjał Unii.
Biorąc powyższe pod uwagę, wydaje się, że droga do spójności EAS, uwzględniającej na równi interesy wszystkich podmiotów stanowiących tak potrzebny twór jakim jest Unia Europejska jest długa i wyboista. Ważne jest jednak, aby wsłuchać się w głos każdego z osobna i podjąć wysiłki mające na celu zaspokojenie potrzeb wszystkich nie tylko „silniejszych”. Niepodważalnym, argumentem jest wspólny rynek, w tym otwarty rynek pracy i wymiana handlowa.
Natomiast w kontekście WPBiO UE należy zauważyć niezmiernie ważny głos płynący z dialogu prowadzonego pomiędzy UE i NATO w zakresie wzajemnej współpracy. Wiadomym jest, że UE i NATO nawiązały współpracę już w 2002 roku, kiedy to podpisano porozumienie „Berlin Plus”, pozwalające na korzystanie ze struktur, mechanizmów i zasobów NATO przy prowadzeniu misji EPBiO. Od tamtego czasu powstały liczne narzędzia zapewniające większe bezpieczeństwo obywatelom w Europie i poza nią. W dn. 10 lipca 2018 r. UE i NATO podpisały nową wspólną deklarację, która daje wyraz wspólnej wizji tego, jak UE i NATO będą współdziałać w stawianiu czoła wspólnym zagrożeniom w zakresie bezpieczeństwa w obszarach: mobilność wojskowa, cyberbezpieczeństwo, zagrożenia hybrydowe, walka z terroryzmem, kobiety i bezpieczeństwo. We wspólnej deklaracji podkreśla się, że starania UE o pogłębienie współpracy w zakresie obronności i bezpieczeństwa zwiększają transatlantyckie bezpieczeństwo.
płk rez. Jacek Dankowski, były zastępca Attache Obrony RP w Republice Włoskiej
BUBA
Autonomie strategiczną buduje Wielka Brytania, Niemcy, Włochy, Francja, Szwecja. Kraje te opracowały własne systemy uzbrojenia i własą amunicje do systemów uzbrojenia zakupionych np. w USA................ ............................................................................................................................................................................. Polska jest krajem który umacnia swoją zależność od USA w każdej dziedzinie obronności przy czym wypompowano z Polski zagrożonej wojną z Rosą miliardy w ciagu 6 lat PiS i jeszcze nie otrzymaliśmy żadnego zakupionego systemu ani zakupionej w 2016 do F-16 nowej amunicji AIM-120 C-7...................... ............................................................................................................................................................................. Przez 6 lat mozna zbudować zakład produkujacy amunicje rakietowa do dowolnego systemu uzbrojenia - na licencji jak to zrobili np. Szwedzi. Ale nie o to chodzi w Polsce by Polska była niezaleznym krajem... ............................................................................................................................................................................. Fajne opracowane ale rozbiezne z polska rzeczywistoscią militarną.............................................................
były porucznik zmechu
W punkt BUBA - szczególnie to przedostatnie zdanie,
obserwator
Wymień co zrobiła PO , PSL , SLD w okresie od 2007 r. do 2014 r. Nid pisz więcej głupot
Dalej patrzący
Wierne trolle Kremla i Berlina już gorliwie obwieszczają, że "Sojusz Partnerski Państw Strefy Zgniotu to mrzonka". PRZECIWNIE - agresja Rosji powoduje, że państwa Strefy Zgniotu budzą się z geostrategicznej drzemki "jednobiegunowej chwili" - i ten Sojusz staje się OCZYWISTOŚCIĄ - zwłaszcza wobec perspektywy wyjścia USA z Europy na Pacyfik. Teraz każdy rok będzie wart tyle, co 10 lat przedtem - i bieg spraw i zmian jeszcze przyśpieszy. Powtórzę: Sojusz Partnerski Państw Strefy Zgniotu to JEDYNE sensowne rozwiązanie także dla Waszyngtonu, by rozdzielić SIŁĄ tego "Sojuszu-żandarma" Kreml od Berlina i uniemożliwić katastrofę geopolityczna dla USA - czyli powstanie supermocarstwa Lizbona-Władywostok - silniejszego od USA - to byłby to "game over" dla hegemonii USA.
andys
Jednym słowem wieszczysz (i jestes zwolennikiem takiego działania) rozpad UE i NATO na dwie częsci, z której jedna (z Polska na czele) bedzie scisle zwiazana z USA i bedzie przeciwstawiać sie sojuszowi Zachodniej Europy z Rosją. Inaczej mówiac jesteś zwolennikiem opcji atlantyckiej. Moim zdaniem, jest to koncepcja sztuczna, alogiczna i ahistoryczna. Bylibyśmy wiec dla USA taka europejską wyspą Guam. Osobiscie jestem zwolennikiem poglady innego , wiazania sie z UE, a to czy UE zjednoczy sie (nie wiadomo w jakiej formie) z Rosja zostawmy historii (przyszłosci).
Dalej patrzący
"andys" - z ciebie kolejny, bardzo czytelny "myśliciel" agentury wpływu, co tu akurat udaje niewiniątko, że niby nie wie, o co naprawdę chodzi. NATO ma być strukturą wyjściową [strategicznie podporządkowana USA] i bazą operacyjną i zapleczem logistycznym dla Sojuszu Partnerskiego Państw Strefy Zgniotu. Pisałem - widać polskojęzycznym ajentom wpływu rozumienie po polsku słabo idzie - zwłaszcza jak udają głuptasków. Wiązanie się z UE, z jej wydumaną "armią eyropejską" - czyli z Berlinem jako hegemonem to geostrategiczna śmierć dla Polski i państw strefy zgniotu. Bo to oznacza supermocarstwo Lizbona-Władywostok - i likwidację wszelkich podmiotów między Kremlem a Berlinem. I jeszcze sami byśmy przyłożyli ręce i pieniądze i zasoby do tego samobójstwa.
asdf
rosja jest potrzebna usa do wojny z chinami obawiam sie ze zostalismy juz sprzedani razem z bialorusia, panstwami nadbaltyckimi i ukraina. jakims wyjsciem bylby sojusz z chrld (taki jaki miala Rumunia Nicolae Caucescu)
gazek
Artykuł ciekawy, dobrze pokazujący różne aspekty problemu strategicznego, przed którym stoimy. Wrażenie robi też wielość komentarzy wyraźnie reprezentujących opję rosyjką. Rosja, jak wiadomo, chce rozbić UE, a zwłaszcza odciąć od UE państwa Europy Śodkowo-Wschodniej. I Polska nie jest tu żadnym wyjątkiem.
AA
Towarzysze Kwaśniewski Miller Cimoszewicz Rosati Balcerowicz też straszą Moskwą
Tenis w porcie
Narzekacie na UE, ale ciekawe co by się stało gdybyśmy wyszli z niej. Pomyśleliście nad możliwymi skutkami? Ilu z was pracuje "za granicą" btw?
Dramaturgia
Ach te mityczne 'skutki' bez unijnej 'wszechrzeczy'! No cały świat się zawali.
lol
A to trzeba być w UE żeby pracować za granicą ? Popatrz na liczbę ukraińców w polsce w UE I w Rosji
wert
EWG- tak, UE/IV Rzesza- wek. Szwajcaria narzeka? Mitteleurope musi zostać spacyfikowana. Covid pokazał niemcom rolę V4 w stabilizowaniu ich gospodarki. Obroty niemca z chinami to 213 mld UE, z USA 173 mld, z samą Polską 123 mld, niewiele mniej niż z francją którą zaraz przeskoczymy. A teraz uwaga: obroty niemca z V4 to 286 mld EU. Dane za 2020 rok. POdporządkowanie tego obszaru niemcowi jest NAJŁATWIEJSZE. "ŻADFNYCH MARZEŃ MOŚCI PANOWIE", kiedyś to powiedział car, dziś sPOkojnie mówi nam caryca. POdporządkowanie oznacza wzięcie na plecy ciężarów ekologizmu- neomarksistowskiego szaleństwa. Lemingi pamiętają może dziurę ozonową? Kiedy to miała być śmierć planety? W 2015? Już jest nowy "konik"-CO2, DuPont zarabia na nowym czynniku klimy i jest git. Robimy następnego deala. Szumnie ogłaszają "sukces" klimatystów nie wspominając że z "porozumienia" wyszły chiny Australią Indie, najwięksi emitenci tego "śmiercionośnego" gazu. Szajba i korba, pełny odlot. Kto za to zapłaci? Ojropka. A w ojropce kto? Masz drugi temat: podpisano porozumienie handlowe z Ameryką Płd. Skutek? niemce będą sprzedawać maszyny, samochody, w zamian ojropka będzie kupować żywność, innych towarów brak. Kto zapłaci? Polski rolnik. Już fit for przewiduje 10% ziemi rolnej do ugorowania, 25% ziemi do uprawy "ekologicznej". Dziwna zbieżność? Nie, zwykłe robienie miejsca na rynku. Nie psiocz więc na UE, kochaj ja z całych sił tylko nie narzekaj że będzie bolała Cię tylna część ciała. Raczej ta dolna. Ale będziesz Europejczykiem. Wypisz wymaluj sawietskij cieławiek
Łukasz
"...droga do spójności EAS, uwzględniającej na równi interesy wszystkich podmiotów stanowiących tak potrzebny twór jakim jest Unia Europejska jest długa i wyboista.." a na jej końcu jest przepaść - czyli gromady urzędników pilnujących swoich apanaży, "władzy", itd artykuł ciekawy ale z gatunku "życzeniowych"
Dalej patrzący
Na poziomie strategicznym Polska winna: 1 - wejść w Sojusz Partnerski Państw Strefy Zgniotu - czyli w sojusz realny oparty o wspólny gardłowy interes bezpieczeństwa 2 - ww Sojusz winien dysponować kolektywnie własną bronią jądrową i własnymi środkami przenoszenia średniego zasięgu, gdzie NATO Nuclear Sharing jest rozwiązaniem wyłącznie pomostowym i dodatkowym 3 - wszystkie systemy strategiczne WP i państw sojuszu winny być suwerenne w 100%, niedopuszczalne jest jakiekolwiek zdalne wejście/monitoring/aktywne sterowanie przez USA, systemy pod kontrolą USA winny zostać sprzedane mniej wymagającym członkom NATO na zachodzie, w ich miejsce wytworzone własne suwerenne systemy, głównie na bazie synergicznej współpracy Sojuszu, ze współdziałaniem i transferem technologii od Korei Płd i Japonii Ten wpis - bez fałszywej skromności - jest więcej wart, niż wszystkie dotychczasowe tomy analiz, doktryn, raportów, które nie ujmują spraw zasadniczych, a jedynie symulują potrzebna nam prawdziwą strategię budowy skutecznego strategicznego odstraszania i długofalowego silnego i wiarygodnego sojuszu. USA wychodzi na Pacyfik - zakupy sprzętu od USA, kontrolowanego zdalnie [na pewno IBCS jako jądro systemu, także F-35A - oficjalnie] zwłaszcza systemów strategicznych kontrolowanych przez IBCS [Patriot, F-35A, Himars i przyszła Narew] tylko ZMNIEJSZAJĄ strategiczną REALNĄ suwerenność Polski.
gazek
1) Sojusz Partnerski Państw Strefy Zgniotu to mrzonka. Nie ma nawet podstaw do takiego sojuszu. Od 30 lat moglibyśmy działać w tym kierunku, a nie dzieje się absolutnie NIC. Jest z grubsza tylko jeden wspólny mianownik dla tych państw: to NATO i UE. Grupa V4, to w zasadzie fasada, dobra mina do złej gry, nie ma żadnych istotnych projektów bezpieczeństwa. 2) Sojusz Partnerski Państw Strefy Zgniotu jest nierealny, ale jego koncepcja jest groźna, bo może prowadzić do rozbicia NATO i UE, oderwania od Zachodu państw Europy Środkowo-Wschodniej, co jest jak najbardziej w interesie Rosji, a nie w interesie Polski. 3) Póki co, nie ma żadnego dowodu, że sprzęt wojskowy USA może być zablokowany zdalnie na polecenie rządu USA. Gdyby była nawet taka techniczna możliwość, to nie wiem, jak musielibyśmy oszaleć politycznie, żeby USA mogło coś takiego faktycznie zrobić. To są “strachy na Lachy” inspirowane najpewniej przez przeciwników politycznych USA, a może nawet i Polski.
Alek
Czyli... Hegemonii Niemiec ciąg dalszy.
;)))
Proponujesz inną ? , dajesz !
aa
Ależ stadko uprzedzonych komentatorów. Może wypadałoby przyjąć do wiadomości, że o ile warstwa ideologiczna w Brukseli jest ważna to o długofalowej polityce Berlina decyduje przemysł. Jeśli niemiecki przemysł samochodowy uznał, że opłaca mu się dokonać transformacji energetycznej to ta transformacja będzie. W Polsce też, niezależnie od opinii znających się na wszystkim Polaków, którzy lubią pouczać wszystkich dookoła jak powinno się zarabiać pieniądze. Warto też zrozumieć, że zagrożenia są inaczej postrzegane w zależności od geografii. Francuzi nawet chcą Rosji w systemie europejskim bo jest im to na rękę. Pora przestać wszystkich umoralniać i skupić się na rozwoju RP.
Piotr II
To był błąd aliantów że pozwolili na ewakuację kapitału , przedsiębiorstw z Niemiec które były już przegrane, pomogły im w odbudowie, a powinny krótko trzymać bo status okupacyjny nie wygasł, a obecnie chcą się wywinąć tylnymi drzwiami i znowu dominować w Europie.
gnago
Ta. wierzysz w genialne pomysły UE i KE? To przelicz sobie ilość stacji ładowania i podobne jak dotąd tempo ich przyrostu do 2035 r. A te hucpa z giełdą dla kwot węglowych czy ostatnio gazu ? Rosja daje po 350-400 za te 1000 m , a po giełdzie odbiorcę kosztuje już te nędzne 2000 W UE z tego powodu zamykają firmy . A przemysł energochłonny pada. Patrz na wzrosty ceny stali, materiałów budowlanych. I jasno stwierdzisz to banda dysfunkcyjnych debili przynajmniej w godzinach pracy. I wykazuję maksimum uprzejmości, inaczej zwyczajnie posądzałbym o zdradę interesów Europy i krajów stowarzyszonych
Bb
Powiem więcej Cały teren Niemiec powinni zaorać A ludność wywieźć
Marek
Unia to nic innego jak druga Jugosławia i jej koniec będzie taki sam obyśmy nie byli drugą Bośnią
Dalej patrzący
Tzw. strategia Polski jest ślepa na sprawy zasadnicze. Trzymanie ślepo z USA skończy się Jałta 2.0 i sprzedaniem Polski jako lenna Kremla i Berlina, gdzie będziemy tylko przedmiotem sprzedaży, sprzedaży robionej przez USA dla wynagrodzenia Rosji i Niemiec za sojusz przeciw Chinom. Trzymanie z Niemcami skończy się dla Polski w najlepszym razie odbudowaniem Mitteleuropy - z Polska jako tworem teoretycznym. Obie te opcje - pierwsza popierana przez obecną ekipę u steru - druga przez tzw. totalna opozycje - są robione na ślepo - i są całkowicie błędne i samobójcze. Rozwiązaniem jest postawienie na maksymalizację budowy własnych sił zbrojnych - ale rozbudowę całkowicie suwerenną. WSZYSTKIE systemy strategiczne - na czele z kluczowym IBCS spinającym obronę nieba, lotnictwo i ofensywna strategiczna projekcję siły - MUSZĄ, powtarzam - MUSZĄ być pod 100% kontrola Polski i tylko Polski. Jeżeli nam odmówią kodów źródłowych oprogranmowania IBCS, Patriota, F-35A, Himarsa, JASSM/JASSM-ER - to te systemy trzeba odsprzedać [choćby ze stratą] - ewentualnie traktować jako nasz aport "ekspedycyjny" do Sojuszu Partnerskiego Państw Strefy Zgniotu. Bo tylko Sojusz Państw Partnerski Państw Strefy jest realna siła i realnym sojuszem, zespolonym wspólnym interesem przetrwania w strefie zgniotu, także tylko ten sojusz pozostanie tutaj i zapewnia wystarczającą siłę kolektywnej obrony , gdy USA wyjdą z Europy na Pacyfik - a wyjdą na pewno - a wyjście USA z Europy to rozstrzygający moment, na który czeka cierpliwie Kreml [i Berlin też]. Systemy strategiczne Polski winny być budowane w oparciu o wielkie transfery technologiczne od państw Sojuszu Partnerskiego Państw Strefy Zgniotu - oraz wg zakupionej technologii i współpracy z Koreą Płd i Japonią. Inni gracze - jak UK czy Italia [szczególnie Leonardo] też mają technologie do zakupu i rozwinięcia do naszych potrzeb. W maksymalnym modelu Sojusz Partnerski Państw Strefy Zgniotu obejmowałby GIUK i NORDEFCO, Bałtów, Polskę, Ukrainę, Rumunię, Turcję, Gruzję, nawet państwa "turańskiej" Azji Środkowej - dla maksymalnego strategicznego rozciągnięcia i rozproszenia sił Rosji. Razem licząc - ekonomicznie, finansowo, demograficznie, technologicznie - byłby to sojusz silniejszy od Rosji. Jak przekonać Waszyngton do "zielonego światła" dla budowy tego sojuszu? "Jak USA odejdą z Europy na Pacyfik, wszelkie obietnice i traktaty podpisane z Waszyngtonem przez Kreml i Berlin zostaną zdeptane następnego dnia, powstanie konkurencyjne supermocarstwo od Lizbony do Władywostoku - SILNIEJSZE od USA - które zdetronizuje Amerykanów - i będzie "game-over" w grze o hegemonię globalną. Jeżeli chcecie posłusznej Rosji i Niemiec - wymusi to tylko SIŁA Sojuszu Partnerskiego Państw Strefy Zgniotu. Dopiero WTEDY - gdy plan strategiczny nr 1 Kremla, Berlina [i Paryża] budowy supermocarstwa Lizbona-Władywostok - zostanie trwale zablokowany przez Sojusz Partnerski Państw Strefy Zgniotu - dopiero WTEDY Kreml, w obliczu groźby pożarcia przez smoka ze wschodu - przyczołga się na kolanach do Waszyngtonu jako posłuszny junior-partner, za samo tylko przetrwanie Rosji. Tak samo Niemcy i Francja - wobec bankructwa supermocarstwa Lizbona-Władywostok i wobec złamania wpływu Rosji na Europę - dopiero wtedy obrócą się na USA. A zwłaszcza Niemcy - gdzie handel morski Niemiec zależy od US Navy, Royal Navy, szerzej od AUKUS i Five Eyes. Niemcy będą siedziały okrakiem na płocie i rozgrywały strony - i tak samo Rosja - dopóki siła nie zostaną z tegoż płota ściągnięte. A podstawowym podmiotem dla realizacji tego celu jest siła Sojuszu Partnerskiego Państw Strefy Zgniotu - jako żandarma-egzekutora posłuszeństwa Kremla i Berlina wobec Waszyngtonu. Oczywiście - to wymaga taktycznej broni jądrowej i nosicieli taktycznych dla Sojuszu Partnerskiego Państw Strefy Zgniotu. Tylko ta droga gwarantuje zabezpieczenie interesów strategicznych USA i zabezpieczenie przed geopolityczną katastrofą dla Waszyngtonu - czyli przed powstaniem trzeciego, NAJSILNIEJSZEGO supermocarstwa Lizbona-Władywostok, co by oznaczało trwałą detronizację USA, redukcję wpływów do Ameryki [wyrzucenie z Eurazji] i zapewne zwiędnięcie dolara, co by spowodowało dalszy upadek USA]. Proponowana trzecia droga to w przypadku Polski także uzyskanie nowego poziomu podmiotowości i pola rozwoju, przy naszej presji - z otworzeniem technologicznych zasobów USA - oraz z anulowaniem 447 ACT. Wymaga to jednak bardzo konsekwentnej, aktywnej, asertywnej, zdecydowanej, twardej i spójnej polityki naszych decydentów. Pytanie, czy tych decydentów z tzw. "dobrej zmiany" zadowala tani PR oparty o gadanie o "wstawaniu z kolan" i utrzymanie we władzy krajowego podwórka - czy też pójdą z całym wysiłkiem w realny długofalowy interes Polski - liczony przynajmniej na kilka dekad. Czekaja nas niezwykle burzliwe czasy Wielkiego Chaosu [pułapki Kindlebergera] a potem Wielkiej Konfrontacji [pułapki Tukidydesa] - w strefie zgniotu albo pozostaniemy na poziomie kadr typu "mierny, bierny, ale wierny" z planem minimum "wystarczy nie kraść" - co docelowo na pewno skończy się zniknięciem Polski - albo dokonamy wielkiego skoku generacyjnego [także na [poziomie kadr] - i zapewnimy nie tylko przetrwanie - ale i skokowy rozwój i korzystne warunki wzrostu w nowym układzie świata - jaki by nie był po Wielkiej Konfrontacji. Nawet gdyby USA przegrało - wtedy Polska w Sojuszu Partnerskim Państw Strefy Zgniotu będzie grała jako kolektywny podmiot, wystarczająco odległy od Pekinu, wystarczająco silny, by wynegocjował korzystne warunki w nowym układzie świata. Co najważniejsze - będąc żandarmem względem Kremla i Berlina - nie musimy wcale iść z USA na Pacyfik i nie musimy tam wojować - nasze zadanie jest aż nadto wymagające i priorytetowe dla interesu USA. Co ciekawsze - nawet Chiny nie będą miały nic przeciw temu Sojuszowi - bo dla Chin powstanie za miedza supermocarstwa Lizbona-Władywostok - SILNIEJSZEGO także od Chin - to katastrofa geopolityczna równie wielka, a może i większa od katastrofy dla USA. NIE MUSIMY WYBIERAĆ - odwrotnie - bezpośrednie czy pośrednie wsparcie możemy brać od OBU SUPERMOCARSTW NARAZ - dokładnie jak Chiny w 1940 - wspierane przez oba wojujące bloki [anglosaski i Hitler-Stalin], które obawiały się powstania supermocarstwa Japonii ["osiem węgłów świata pod jednym dachem"] - i dlatego wspierały Chiny przeciw Japonii, by Chiny kontynuowały walkę i nie obróciły się na Japonię. Sumując - możemy skokowo awansować podmiotowo i rozwojowo - i nie będziemy musieli wybierać miedzy USA a Chinami - pod warunkiem, że z pełna mocą wybierzemy budowę Sojuszu Partnerskiego Państw Strefy Zgniotu. Opartego o 4 akweny - Arktykę, Bałtyk, Morze Czarne, Kaspijskie, a w pewnym stopniu [ze względu na wyjście z Morza Czarnego na Śródziemne, oraz ze względu na powstrzymywanie Rosji w Syrii i Libii] - opartego także o Morze Śródziemne. Podkreślę - sprawy rozdmuchiwanych różnic ideologicznych i tzw. "wartości" stają się nieważne - gdy wszyscy gracze jadą na jednym wózku w kwestii bezpieczeństwa - zagrożonego gardłowo przez Kreml [ z Berlinem jako V kolumną]. W tym sensie NATO musi ulec drastycznej przemianie składu i organizacji - w "sojusz chętnych" - czyli Sojusz Partnerski Państw Strefy Zgniotu - działający natychmiast interoperacyjnie i spójnie - bez tych wszystkich drastycznych ograniczeń realnego działania - charakterystycznych dla starego NATO. Tu stare NATO ma się stać jedynie "matką" dla urodzenia nowego, sprawnego i silnego podmiotu kolektywnego.
Bosman
Zgadzam się z panem. Tylko mogę sobie życzyć aby podobnie myślących było więcej. Pozdrawiam
rabarbar
Dokładnie tak: "... Jak USA odejdą z Europy na Pacyfik, wszelkie obietnice i traktaty podpisane z Waszyngtonem przez Kreml i Berlin zostaną zdeptane następnego dnia, powstanie konkurencyjne supermocarstwo od Lizbony do Władywostoku - SILNIEJSZE od USA - które zdetronizuje Amerykanów - i będzie "game-over" w grze o hegemonię globalną..." - Tylko dlaczego tego nie rozumieją Amerykanie??? Wydaje mi się, że do ekipy Trumpa to już docierało, a teraz???
Autor
Pisałem już w pierwszej części, że ten unijny fanatyzm robi się coraz bardziej uciążliwy a międzynarodowa organizacja nie potrzebuje żadnych autonomii strategicznych. Ta ideologiczna mrzonka naprawdę nie jest warta utarty własny państwa i wszystkiego co z nim związane.
Sidematic
Nie ma czegoś takiego jak "autonomia strategiczna UE". I nie będzie. Będzie co najwyżej militarna dominacja Niemiec.
rechotczilipepers
albo San Escobar !
Piotr II
Kiepsko to widzę, coraz więcej ideologii, przerośniętych ambicji, wybujałego ego, chęci dominacji, biurokracji,EWG było lepszą organizacją skupiającej się na gospodarce, czy nasz kraj nie mógł przystąpić do EFTA?
x
"wasz" kraj mógł wejść do Unii, albo stać się kolejną Białorusią. Wtedy mądrze wybrał Unię..., a teraz staje się Białorusią.
Kowalskiadam154
Czy tylko ja widzę że ue to moloch na glinianych nogach zarządzany przez pokolenie 68 oraz ich następców którzy rozpoczeli marsz przez instytucje i teraz realizują urojenia towarzysza Spinelli o drugim związku radzieckim na zachodzie Ich narzędzia to ekologizm imigrantyzm lgbtyzm i wykorzystanie kryzysu pandemicznego do budowy eurosojuza
;))
proponuj, reformuj - dajesz !
noł koments
tylko ty, i ci "młodzi, głupi, lub opłacani"
DDR
Jeden ZSRR już był i wystarczy
x
nazwałeś się DDR, i to wystarczy za odpowiedź.
Polish blues
W świetle obecnych relacji z UE - nędzna to perspektywa a będzie jeszcze gorsza
Piotr ze Szwecji
To wydmuszka. EU to nie NATO. EU nigdy NATO nie zastąpi. V4 i UK sojusz i pakt obronny (w ramach NATO) lepszy dla Polski od EU sojuszu. Nordstream 3 sobie na głowie fundować ktoś chce widzę. Jak Bruksela jest dla Polski to chyba widać na co dzień w telewizji. Turów? Reforma sądownictwa? Każda złotówka wydana na lewicowych furiatów z Brukseli, będzie dla Polski wywalona na śmietnik historii i prawdopodobnie też użyta przeciwko Polsce, póki w Polsce rządzą konserwatyści. Kto wierzy w bezpieczeństwo Polski w rękach polakożerczych Niemców, Belgów i Holendrów?
Pesymista
Szkoda papieru na takie analizy. Przy całym szacunku do Autora realia pokazują że czynnik polityczny wszystko w gotującej Europie rozp.... Tylko wspólne, duże zagrożenie jest w stanie nas zsolidaryzować. Niestety zagrożenia Belgii, Holandii, Francji są inaczej interpretowane niż naszej części Europy. To sie nie może udać...
AA
No jeżeli zamiast wydawać na technologie i armie wydają na wiatraki i ubogacenie kulturowe to oczywiście że krajów Europy nie stać na to aby pojedyńczo konkurowac z USA Chinami a nawet Rosja Zdemontowali własne armie przemysły zapuścili sie technologicznie a teraz będą się łączyć aby odtwarzać w internacjonalistycznej postaci to co konsekwentnie niszczyli w krajach narodowych Jeżeli komuś się wydaje że UE jest lub kiedykolwiek będzie zdolna do czegoś więcej niż tylko wyrażenia głębokiego zaniepokojenia na zagrożenia płynące ze strony Rosji Chin czy terroryzmu to jest w błędzie gdyż oni (Europejczycy) po dziesiątkach lat indoktrynacji nie są już zdolni do żadnych działań