Reklama

Geopolityka

Australia próbuje się uniezależnić od Chin

Fot.: Johnny Bhalla/Unsplash
Fot.: Johnny Bhalla/Unsplash

Dotychczas przeprowadzone analizy stwierdzają, że Australia w tym momencie nie jest w stanie w pełni uniezależnić się od handlu z Chinami.

Reklama

Duża dwustronna wymiana handlowa, o wartości 153 mld USD rocznie, jest podstawą stosunków australijsko-chińskich. Chiny są głównym nabywcą m.in. australijskiej rudy żelaza, skroplonego gazu ziemnego i produktów rolnych, co sprawia, że Canberra jest uzależniona gospodarczo i handlowo od Pekinu.

Reklama

Czytaj też

Reklama

USA ostrzegły australijskie władze w 2012 roku, że kraj traci odporność na presję gospodarczą Chin. W związku z tym ówczesny premier Tony Abbott zlecił pierwsze badanie mające ocenić możliwość dywersyfikacji kierunków eksportu.

„Abbott zawsze był podejrzliwy wobec motywów komunistycznych Chin (…). Jest znany z opisywania stosunków Australii z Chinami jako opartych na +strachu i chciwości+” – wyjaśnił jeden z rozmówców „SCMP”.

Dwa kolejne badania wykonały ministerstwo spraw zagranicznych i handlu oraz resort skarbu w 2015 i 2020 roku. Przywiązywano wówczas do kwestii dywersyfikacji eksportu coraz większą wagę, ponieważ Chiny odpowiedziały serią oficjalnych i nieoficjalnych sankcji handlowych, gdy ówczesny premier Scott Morrison wezwał do przeprowadzenia śledztwa w sprawie genezy Covid-19.

Wnioski z obu analiz były jednakowe: „żadne inne rynki nie mogą zastąpić Chin jako rynku dla eksportu australijskich towarów” – cytuje „SCMP” jedno ze swoich źródeł.

Czytaj też

Próba zastąpienia chińskich odbiorców wymagałaby reorientacji praktycznie całego sektora eksportowego, co byłoby bardzo niekorzystne ekonomicznie, a logistycznie prawie niemożliwe.

„Badania ministerstwa spraw zagranicznych i handlu oraz resortu skarbu jasno wykazały, że Australia nie może skutecznie zdywersyfikować handlu z dala od Chin” – powiedział informator dziennika.

Wnioski płynące z raportów pomogły uzasadnić ponowne zaangażowanie administracji premiera Anthony«ego Albanese, który objął urząd w zeszłym roku, w świadomą próbę poprawy stosunków z Pekinem, pomimo zastrzeżeń ze strony sojuszników z AUKUS, czyli regionalnego paktu ds. bezpieczeństwa zawartego między Australią, Wielką Brytanią i Stanami Zjednoczonymi – pisze hongkoński dziennik „SCMP”.

Źródło:PAP
Reklama
Reklama

Komentarze (2)

  1. easyrider

    Chińska gospodarka jest silnie uzależniona od dostaw. Przed Pearl Harbor Amerykanie wprowadzili embargo na dostawy ropy do Japonii. To przyspieszyło japoński atak. My wojnę mamy i tak nieuniknioną ale póki co Chiny są słabsze. Australia jako część białej cywilizacji powinna wprowadzić embargo a handel wyłącznie w ramach naszej cywilizacji. A Chiny? Tym razem to my musimy wyprowadzić jako pierwsi uderzenie.

  2. andys

    Ciekawe ilu sojuszników posiada USA na Oceanie Spokojnym? Ja widze tylko jednego - Wielka Brytania, czyli praktycznie nikogo.