- Wiadomości
Atak piratów na statek polskiego armatora. Porwano pięciu marynarzy
W nocy 27 listopada br. u wybrzeży Nigerii doszło do ataku piratów na pływający pod banderą cypryjską statek „Szafir” polskiego armatora - szczecińskiej firmy EuroAfrica Shipping Lines. Ostatecznie bandyci opuścili jednostkę porywając ze sobą pięciu członków załogi – prawdopodobnie dla okupu.

Załoga „Szafira” składała się w sumie z 16 Polaków. Większość marynarzy uniknęła jednak porwania, prawdopodobnie barykadując się w siłowni. Bandyci odszukali jednak pięć osób (kapitana, trzech oficerów i jednego marynarza), które zabrali ze sobą po zakończeniu plądrowania statku.
Jak na razie nie wiadomo, jaki jest los porwanych, ponieważ porywacze nie nawiązali kontaktu ani z władzami nigeryjskimi, ani z armatorem. Statek „Szafir” jest w tej chwili bezpieczny. Na jego pokładzie, poza zniszczeniami spowodowanymi przez bandytów, nie odnaleziono śladów, które wskazywałyby na zranienie którejkolwiek z porwanych osób.
Jednostka znajduje się w tej chwili 30 Mm od wybrzeży nigeryjskich. Nie może jednak wejść do portu do czasu dostarczenia na pokład osób, które miałyby uprawnienia do sterowania statkiem (armator organizuje w tej chwili potrzebnych specjalistów). Z Polakami pozostawionymi na „Szafirze”, którzy nie są obecnie zagrożeni, jest jednak obecnie stały kontakt.
W związku z zaistniałą sytuacją w polskim Ministerstwie Spraw Zagranicznych rozpoczął pracę specjalny zespół kryzysowy, którym kieruje minister Witold Waszczykowski. Na konferencji prasowej poinformował on, że na razie nie jest planowane wysłanie do Nigerii polskich jednostek specjalnych, ponieważ o taką pomoc nie wystąpiła strona nigeryjska. Wszyscy mają jednak nadzieję, że za porwaniem Polaków stoją piraci, a nie np. bojownicy islamscy (tym pierwszym chodzi o okup, a nie o cele polityczne lub terrorystyczne).
„Szafir” to drobnicowiec o wyporności 9597 mt i długości 113,12 m. Jest to statek wolny, poruszający się z prędkością 12,5 w,piraci nie mieli więc trudności z jego dogonieniem i wejściem na pokład. „Szafir” został zbudowany w japońskiej stoczni Miho Zosensho w Shimizu w 1992 r. Dwa lata temu został sprzedany przez rosyjskiego armatora firmie Euroafrica z siedzibą w Szczecinie.
„Szafir” na co dzień pływa na tzw. „Liniach Afryki Zachodniej”. Wykorzystywane tam jednostki pływające zapewniają regularny transport ładunków pomiędzy Europą Północną/Północno-Zachodnią oraz portami Afryki Zachodniej (w szczególności portami leżącymi w Zatoce Gwinejskiej).
Według armatora „wszystkie statki pływające na tych liniach są wyposażone we własne urządzenia przeładunkowe, także mają możliwość zastosowania kilku niezależnych przedziałów ładunkowych pod określoną kombinację towarów”. W momencie porwania „Szafir” był w trakcie rejsu z belgijskiego portu Antwerpia do nigeryjskiego portu Onee. Na jego pokładzie nie było kontenerów, a jedynie tzw. towar zróżnicowany.
Specjaliści podkreślają, że wody afrykańskie zawsze były zagrożone atakami pirackimi, jednak w ostatnim czasie liczba napadów wyraźnie zmalała. Bandycie wykorzystali ten „spokój” i przez porwanie Polaków ponownie pokazali, że problem piractwa nadal nie został rozwiązany do końca.
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS