Reklama

Geopolityka

Amerykańskie wojska będą wycofywane z Afganistanu?

Sekretarz obrony Mark Esper w Afganistanie 2019. Fot. Army Staff Sgt. Brandy Nicole Mejia/US DoD
Sekretarz obrony Mark Esper w Afganistanie 2019. Fot. Army Staff Sgt. Brandy Nicole Mejia/US DoD

Amerykański, wysoki rangą, urzędnik miał stwierdzić w piątek, że Stany Zjednoczone i Talibowie osiągnęli ostatecznie porozumienie w zakresie możliwości praktycznego rozpoczęcia trwania rozejmu. Zapisy najnowszego porozumienia mają wejść w życie „bardzo szybko” i ostatecznie zapoczątkować stopniowy proces wycofania się amerykańskich oraz sojuszniczych sił zbrojnych z Afganistanu.

Wysoko postawiony amerykański urzędnik, zdaniem agencji AP (pisali o tym Matthew Lee oraz Kathy Gannon), miał wskazać, iż porozumienie dotyczące siedmiodniowego „ograniczenia przemocy” w Afganistanie, po którym ma nastąpić rozpoczęcie afgańskich rozmów pokojowych w ciągu kolejnych 10 dni, jest „bardzo konkretne”. Co więcej, ma objąć cały kraj, w tym afgańskie siły rządowe oraz formacje Talibów. Być może oficjalne ogłoszenie wspomnianego porozumienia może nastąpić już w weekend.

Cytowany anonimowy urzędnik, powiedział, że Talibowie zaprzestali podkładania IED na węzłach drogowych oraz samobójczych ataków z użyciem ładunków wybuchowych. Przerwane miały zostać także ataki rakietowe. Urzędnik zaznaczył przy tym, że Stany Zjednoczone będą cały czas monitorować rozejm i ustalając czy przypadkiem nie nastąpiły jakieś naruszenia jego warunków ze strony Talibów.

Wskazuje się, że gdyby ostatecznie Talibowie zastosowali się do tego porozumienia o „zmniejszeniu przemocy”, to jest możliwość podpisania kolejnego porozumienia, które zainicjuje już bezpośrednio negocjacje pokojowe obejmujące wszystkie strony afgańskiego konfliktu. Trzeba pamiętać, że prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump miał odwołać wszelkie wcześniejsze rozmowy z Talibami bezpośrednio po ataku, w którym śmierć poniosło dwóch amerykańskich komandosów.

Aczkolwiek według amerykańskich źródeł, finalnie obecny rozejm miał uzyskać akceptację ze strony Donalda Trumpa. Jego szczegóły miały być wypracowane w ostatnich dniach przez specjalnego amerykańskiego wysłannika do Afganistanu, Zalmaya Khalilzada oraz przedstawicieli Talibów, przebywających w Doha w Katarze.

AP wskazuje, że przedstawiciel Talibów dobrze zaznajomiony z obecnym porozumieniem miał powiedzieć, że druga umowa zostanie podpisana już 29 lutego i że dialog  pokojowy rozpocznie się dokładnie 10 marca. Wskazuje się przy tym, że Niemcy i Norwegia zaproponowały stronom prowadzenie wspomnianych rozmów, ale w tym zakresie nie podjęto jeszcze żadnej wiążącej decyzji. Talibowie zakładają przy tym, że wycofanie obcych wojsk rozpocznie się stopniowo i będzie rozłożone na okres około 18 miesięcy.

Strona amerykańska nie odnosi się publicznie do żadnych harmonogramów początkowego wycofania wojsk amerykańskich z Afganistanu. Jednak wyrażane są oczekiwania, że w pierwszej kolejności nastąpi znacząca redukcja stanu liczebnego wojsk w tym państwie. Z obecnej grupy około 12 000 wojskowych ma zostać na afgańskiej ziemi około 8 600. Wycofywanie ma potencjalnie rozpocząć się tuż po podpisaniu umowy pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Talibami.

Zauważa się, że sekretarz stanu Mike Pompeo wraz z sekretarzem obrony Markiem Esperem spotkali się w piątek w Monachium na tamtejszej międzynarodowej konferencji poświęconej bezpieczeństwu z prezydentem Afganistanu Ashrafem Ghani. Zalmaya Khalilzad był również w Monachium i uczestniczył we wspomnianym spotkaniu M. Pompeo i M. Espera, podobnie jak gen. Scott Miller, dowódca sił międzynarodowych w Afganistanie.

AP/JR

Reklama
Reklama

Komentarze (3)

  1. Rhotax

    Kiedyś wyszli stamtąd Sovieci teraz USA --czas by Chiny z 10 lat tam powalczyły . A teraz ciekawostka -- kilka godzin temu Czerwona Zwiezda (MON Rosji) opublikowała propagandowy film o tym jak ZSRR w Afganistanie wypełniło wszelkie zadania operacyjne i jak to było dobrze cywilom za ich obecności tam i ile to min przeciwpiechotnych rozbroili z narażeniem życia i że z dumą wypełnienia misji powrócili w glorii zwycięstwa do Raju Rad :-) . Zlewa na maxa .

    1. Fanklub Daviena

      Częściowo to nawet prawda: przez pierwsze lata sowieckiej okupacji nic tam się nie działo: Afgańczycy mieli w 4 literach że Rosjanie jednego prosowieckiego kacyka zabili i zastąpili bardziej prosowieckim kacykiem. Cywilizacja kończyła się na Kabulu a w wioskach jak sobie żyli poprzednio tak sobie żyli dalej. I nawet nie było fanatyzmu religijnego: przynajmniej w Kabulu kobiety nie miały zakrytych twarzy i używały kosmetyków. A na prowincji kobieta była bezwartościowa - znajomy tam zabłądził i nocował, jako biały gość, w najlepszej chacie (razem z kurami i owcami) miejscowego nauczyciela, którego srogo obraził nie chcąc przyjąć za darmo jego córki za żonę i uratowało go 2 rosyjskich geologów, którzy przypadkiem się przyplątali w UAZie... Ale CIA wymyśliło, że można zaszczepić fanatyzm religijny i użyć go przeciw Sowietom, Uniwersytet w Utah wydrukował po pusztuńsku "podręcznik dżihadu" i wypuścili dżina z butelki, nad którym nie potrafią zapanować (amerykański "podręcznik dżihadu" okazał się tak udany, że Talibowie już zrobili bodaj 35 nielegalne wznowienie...). Z Pakistanu zaczęła przenikać agentura i specjalsi i robili zamachy na Sowietów, ci odpowiadali prymitywnie, za to mocno, z postronnymi ofiarami. Jak Sowietów z powodu walk przybyło, to ktoś tam tubylca przejechał po pijaku i zamiast wypłacić odszkodowanie rodzinie, szedł w zaparte a koledzy kryli pijaka (a wg Afgańskiego prawa w takim przypadku 6 najbliższych krewnych musi pomścić zabitego, by rodzina nie okryła się hańbą, a jak któryś z nich zginie, to już "mścicieli" jest 11) by uniknąć sądu wojskowego i tak się to rozkręciło. I Sowieci naprawdę tam budowali szkoły, fabryki itp. W zasadzie wszystko co tam stało było wybudowane przez Sowietów. Teraz USA żałuje, że się w to wtrącały, bo Sowiety i tak by upadły a z Afganistanu byłaby taka neutralna Mongolia, a nie "cmentarz imperiów", który teraz grzebie kolejne imperium - amerykańskie... :)

  2. Fanklub Daviena

    I tak po prostu USA rezygnują z przejęcia afgańskich zasobów litu i miedzi? I z możliwości przesyłu kaspijskiej ropy via Pakistan nad Ocean Indyjski? Finansowy zmierzch imperium... :)

    1. rododendron

      Sytuacja się zmieniła - kiedy rozpoczynała się inwazja na Afganistan, USA było importerem ropy, teraz jest eksporterem. A podpisanie porozumienia z Talibami może być bardzo skuteczną drogą do rozpoczęcia eksploatacji tych złóż - trudno to robić w trakcie wojny.

    2. michalspajder

      Moze wkladaja tam wiecej, niz wyjmuja stamtad;-)

    3. Fanklub Daviena

      Przestań opowiadać bajki. Złoża szczelinowane mają krótką żywotność, po której następuje drastyczny spadek wydobycia. Szczyt wydobycia wypadnie na ten rok i potem będzie szybko maleć. Do tego ropa ze szczelinowania to lekkie frakcje - nadające się na benzynę, ale już nie na olej napędowy (dlatego USA chciały napaść na Wenezuelę - w USA są problemy z olejem napędowym! I to tak dramatyczne, że z powodu braku wenezuelskiej ropy, USA, co cenzura przed Polakami ukrywa, zwiększyły import ropy z... Rosji do historycznie nienotowanych poziomów! A Polin zachęcają, by gazu z Rosji nie kupować!), smary czy tworzyw sztuczne. I guano a nie dogadają się z Talibami: jak stwierdził w raporcie Christian Science Monitor - "USA ponosi ogromne koszty operacji w Afganistanie a koncesje na wydobycie surowców dostają firmy chińskie i hinduskie". USA zrobiła sobie wroga z Pakistanu, z Rosji - w styczniu wygasło porozumienie o amerykańskich transportach wojskowych do/z Afganistanu przez Rosję. To oświeć nas którędy USA miałoby wywozić z Afganistanu te kopaliny? I w Afryce czy Ameryce Południowej koncesje wygrywają Chińczycy bo mniej od USA rabują tubylców - dlaczego więc uważasz, że USA przelicytuje chińskie oferty dla Talibów, zwłaszcza, że bratni Talibom Pakistan akurat jest kumplem Chińczyków? :) P.S. Ten eksport amerykańskiej ropy to są właśnie frakcje "light" - potrzebne rafineriom do mieszania z cięższymi frakcjami ropy w celach technologicznych. A USA muszą importować frakcje cięższe.

  3. Derwisz

    Kontrahenci w liczbie 19 tys pozostają? Przypominam że jest tam paru chłopaków z Polski