Geopolityka
Amerykańskie przywództwo na Starym Kontynencie? "To nie jest wyłącznie kwestia wojskowa"
Trwająca od dwóch lat wojna na Ukrainie spowodowała roszady w myśleniu członków Paktu Północnoatlantyckiego, w tym w podejściu do samego sojuszu. Jedna z kwestii, o której rozmawiano podczas konferencji Defence24 Days, dotyczyła przywództwa amerykańskiego w Europie.
W panelu dotyczącym amerykańskiego przywództwa na Starym Kontynencie, prowadzonym przez dr Beatę Górkę-Winter z Uniwersytetu Warszawskiego, uczestniczyli nie tylko Amerykanie. Oprócz Lt. Gen. (ret) Mike’a Howarda, byłego US European Command Deputy and European Command Director of Operations oraz Col. (Ret.) Ray’a Wójcika, udział wzięli także Adam Bugajski, Dyrektor Departamentu Polityki Bezpieczeństwa w Ministerstwie Spraw Zagranicznych; Louis Wierenga z Baltic Defence College; Aleksandra Wiśniewska, Przewodnicząca Zespołu Parlamentarnego Polska-USA oraz Jason Worlledge z International Republican Institute.
Odstraszanie nie zawsze działa. „Musimy robić więcej"
Pod kątem amerykańskiego przywództwa gen. Howard wskazał, że rola, jaką pełnią Stany Zjednoczone w Sojuszu, jest podstawą odstraszania Rosji od zaatakowania NATO bronią konwencjonalną bądź nuklearną. Zauważył jednak, że nie w każdym przypadku udało się odnieść podobny sukces – Rosja wciąż atakuje m.in. na polu cybernetycznym.
Czytaj też
Z wypowiedzią generała zgodził się płk (ret.) Wójcik. Jego zdaniem nie można jednak zapomnieć zarówno o wzroście agresji rosyjskiej w stosunku do partnerów Sojuszu (jak Ukraina czy Gruzja), jak i wojnie hybrydowej na granicy państw bałtyckich i Rosji rozpoczętej przez Kreml w 2021 roku. „To pokazuje, że Rosja cały czas intensyfikuje działania przeciwko Sojuszowi. Jako sojusz musimy robić więcej w zakresie wysuniętej obrony” – powiedział płk (ret.) Wójcik.
Współpraca między Polską a USA. „Poczyniono spore postępy"
Amerykańskie przywództwo nie jest jednak wyłącznie kwestią wojskową. Z wypowiedzi posłanki Aleksandry Wiśniewskiej wynika, że o ile istnieje zespół parlamentarny w Sejmie, tak Kongres nigdy nie był członkiem międzyparlamentarnej grupy. Podejmowane są jednak inne działania międzynarodowe, jak spotkania z dyplomatami czy ustawodawcami. Mają one na celu zarówno utrzymanie amerykańskiego wsparcia dla Polski, jak i współpracę ekonomiczną oraz wsparcie dla Ukrainy.
Z punktu widzenia Ministerstwa Spraw Zagranicznych, przez ostatnie 10 lat w zakresie współpracy amerykańsko-polskiej poczyniono spore postępy. Zdaniem dyrektora ds. polityki bezpieczeństwa w MSZ Adama Bugajskiego, bez rozlokowania amerykańskich sił w Polsce, nie tylko działania odstraszające podejmowane przez NATO wobec Rosji byłyby znacznie słabsze. „Bez koordynacji ze strony USA, międzynarodowe wsparcie wojskowe dla Kijowa byłoby znacznie bardziej ograniczone. Zasadniczo nie ma alternatywy dla przywództwa USA na świecie” – wyjaśnił.
Czytaj też
Zmiana prezydenta nie zmieni polityki
Wszyscy paneliści zgodzili się, że ewentualna zmiana w Białym Domu w zasadzie nie powinna przynieść odwrócenia kursu w kontekście Europy – powody były jednak różne. płk (ret.) Ray Wójcik wskazał, że biznesmen w fotelu prezydenta będzie kierował się kalkulacjami - handel europejsko-amerykański ma wartość 7 razy większą od wymiany USA-Chiny. Dodatkowo, sporym argumentem jest także stała obecność sił amerykańskich na wschodniej flance NATO.
Gen. Howard zauważył, że Stany Zjednoczone razem ze swoimi partnerami nie pozwolą reżimom na zdominowanie zarówno kontynentu europejskiego, jak i azjatyckiego; składają się na to inwestycje rzędu 60 mld dol. Louis Wierenga powiedział z kolei, że głównym elementem wstrzymującym amerykańską politykę zagraniczną jest opinia publiczna w USA. Z drugiej strony, sojusze zawiązywane przez Stany Zjednoczone wzmacniają ten kraj, nie osłabiają go.