Reklama

Geopolityka

Amerykańscy żołnierze będą bronić Izraela. THAAD w drodze

Autor. U. S. Army

Departament Obrony poinformował, że z polecenia prezydenta w Izraelu zostanie rozmieszczona bateria THAAD (Terminal High-Altitude Area Defense). Ma ona wzmocnić izraelski system obrony powietrznej.

Sekretarz Lloyd Austin na polecenie prezydenta Joe Bidena dał zielone światło na rozmieszczenie baterii THAAD wraz z załogą i amerykańskim personelem na terenie Izraela. To bezpośrednia reakcja na zagrożenie ze strony Iranu i wspieranych przez niego formacji zbrojnych (np. Huti).

Czytaj też

Jak podkreśla Departament Obrony USA, działanie to „podkreśla niezachwiane zaangażowanie Stanów Zjednoczonych w obronę Izraela i obronę Amerykanów w Izraelu przed wszelkimi dalszymi atakami rakiet balistycznych ze strony Iranu.”

Reklama

Nie jest to jedyny taki przypadek w historii, kiedy Stany Zjednoczone wysyłają THAAD na Bliski Wschód. Wcześniej taka sytuacja miała miejsce po atakach Hamasu z 7 października 2023 roku (wtedy jednak zestaw THAAD rozlokowano w miejscu wcześniejszego stacjonowania sił USA, prawdopodobnie poza Izraelem) oraz w 2019 roku, kiedy to przeprowadzano szkolenia w zakresie współdziałania systemów amerykańskiego i izraelskiego.

Czytaj też

Reklama

THAAD (Terminal High Altitude Area Defense) to system obrony przeciwrakietowej, którego ważną cechą jest możliwość przechwytywania pocisków balistycznych zarówno w atmosferze ziemskiej jak i poza nią, na wysokościach od 30-40 do 150 km. W przeciwieństwie do Patriota, który nawet w wersji PAC-3 uznawany jest za system obrony punktowej, jeśli chodzi o ochronę przed rakietami balistycznymi, to THAAD jest systemem teatru działań, o zasięgu nawet 200 km.

THAAD może więc zwalczać pociski balistyczne, jakie mogą zostać odpalone z Iranu lub Jemenu w kierunku Izraela. USA mają obecnie siedem baterii THAAD, więc nawet rozmieszczenie w Izraelu jednego takiego zestawu to duże zaangażowanie sił Stanów Zjednoczonych. Należy zauważyć, że Amerykanie wspierają Izrael, również rozlokowaniem własnych sił na jego terenie, pomimo że sam Izrael nie działa zgodnie z założeniami administracji USA, jeśli chodzi o prowadzenie operacji na Bliskim Wschodzie, bo wielokrotnie ignorował wezwania do zawieszenia broni, choćby z Libanem.

Precedens?

Amerykańscy żołnierze już zresztą bronili Izraela przed atakami z Iraku podczas operacji Pustynna Burza w 1991 roku. Wtedy jednak niejako „w zamian” za rozmieszczenie Patriotów Tel Awiw zgodził się na powstrzymanie od uderzenia odwetowego, dzięki czemu międzynarodowa koalicja mogła odnieść zwycięstwo nad rządzonym przez Saddama Husajna Irakiem. Gdyby Izrael włączył się wtedy do walki, mogłoby to zagrozić funkcjonowaniu szerokiej koalicji z dużym udziałem państw arabskich. Nic jednak nie wskazuje na to, by Izrael w obecnym konflikcie kierował się podobnymi przesłankami, co powoduje ryzyko eskalacji konfliktu pomimo rozmieszczenia obrony przeciwrakietowej.

Reklama
Reklama

Komentarze

    Reklama