Reklama

Geopolityka

Francuskie dżihadystki zostaną osądzone przez Kurdów

Fot. Agência Brasil / Wikimedia Commons / CC 3.0.
Fot. Agência Brasil / Wikimedia Commons / CC 3.0.

Francuskie władze chcą, aby dżihadystki zatrzymane na terytorium Syrii kontrolowanym przez Kurdów, zostały osądzone przez tamtejszy wymiar sprawiedliwości. Według kurdyjskich źródeł obecnie w rekach ich sił znajduje się ok. 1300 bojowników Państwa Islamskiego, w tym obcokrajowców.

"Jeśli funkcjonują tam instytucje prawne zdolne do zagwarantowania uczciwego procesu przy zapewnieniu prawa do obrony, kobiety zatrzymane w części Syrii znajdującej się pod kontrolą Kurdów, powinny być tam sądzone" - powiedział rzecznik francuskiego ministerstwa sprawiedliwości Benjamin Griveaux. 

Kwestia sądzenia osób, które wyjechały do Syrii i Iraku, aby wstąpić w szeregi tzw. Państwa Islamskiego, stała się głośna w wyniku sprawy Emilie König. Po przejściu na islam 33-letnia Bretonka zajmowała się rekrutacją ochotników i ochotniczek, którzy mieli wyjechać na Bliski Wschód, aby wspierać ISIS. W 2012 r. König udała do Syrii, a trzy lata później francuskie władze wydały nakaz jej aresztowania. 

Francuzka została zatrzymana w Syrii miesiąc temu i jak poinformował jej prawnik, chce powrócić do Francji wraz z trójką swoich dzieci. Wraz z nią w kurdyjskim obozie przebywa trzydzieści innych obywatelek Francji. Przedstawiciel syryjskich Kurdów we Francji powiedział francuskiej Agencji Prasowej, że władze kontrolujące północną i północno-wschodnią Syrię są gotowe osądzić zatrzymane kobiety lub odesłać je do Francji razem z dziećmi, jednak priorytetem jest postawienie ich przed sądem.

Sprawa Emilie König wpisuje się w szerszy problem związany z powrotami tzw. "foreign fighters" do swoich krajów w wyniku wypierania ISIS z Syrii i Iraku. Według raportu amerykańskiego think tanku Soufan Center opublikowanego w październiku minionego roku ich liczba wyniosła co najmniej 5600. Najwięcej osób powróciło do Tunezji (800) oraz Arabii Saudyjskiej (760), natomiast z państw europejskich do Niemiec powróciło 300 obywateli tego kraju, do wielkiej Brytanii 420, a do Francji 302. Jednocześnie spośród obywateli krajów Europy Zachodniej walczących po stronie ISIS największa grupę stanowili Francuzi - 1910. 

Czytaj także: Francja: przegląd strategiczny na miarę nowych ambicji [ANALIZA]

W listopadzie Emmanuel Macron stwierdził, że każdy przypadek kobiet i dzieci, które chciałyby powrócić do Francji po pobycie w Iraku i Syrii powinien być rozpatrywany indywidualnie. Walka z terroryzmem jest jednym z politycznych priorytetów prezydenta Francji. Powroty osób, które walczyły po stronie Państwa Islamskiego, będzie dodatkowym utrudnieniem w eliminowaniami zagrożenia, ze strony terrorystów, zapobiegania zamachom i walce z procesem radykalizacji.

Reklama
Reklama

Komentarze (4)

  1. DSA

    ciekawy aspekt na który nikt nie zwraca uwagi: wg jakiego prawa będą sądzone te osoby? Obowiązującego w Syrii Assada? Coś takiego jak syryjski Kurdystan (Rożawa) formalnie nie istnieje (choć trwają przymiarki) więc nie ma żadnej jurysdykcji.

  2. Vgyp

    Wyrok u Kurdów a odsiadywanie kary we Francji.

    1. starszy oborowy

      Fajnie. A jakby dostały czapę. Już widzę jak karę śmierci wykonują we Francji.

  3. gizmo

    hahahaha nawet boją się ich osądzić we własnym kraju. francja to jednak mocarstwo ; D

    1. cynik

      Nie o to chodzi: w UE przeciętna kara dożywocia (np. za wielokrotne morderstwa) trwa... 13 lat. Po 11 latach lewactwo w Niemczech ułaskawiło terrorystkę z Baader Meinhof skazaną na "podwójne dożywocie" za morderstwa, w tym policjantów - jak wyszła, powiedziała, że niczego nie żałuje i postąpiłaby tak samo... Za większość morderstw wychodzi się w UE po 7 latach. Jaki wyrok dostałyby te terrorystki w UE? 3-4 lata? I wyszły po 2 latach? A w Syrii mają szansę na czapę a i więzienia takie, że może nie dożyją końca wyroku... Właśnie niedawno czytałem o szwajcarskim bankierze, który ukradł klientom ponad 100 mln $. W USA jak "Bernie" Madoff coś podobnego zrobił, to dostał 150 lat. Ten szwajcarski bankier sam zgłosił się do prokuratury w... Luksemburgu (tam są za to najniższe wyroki. Przekręciarz Jean-Claude Juncker, prezentowany w naszych mediach nam jako "autorytet" UE, tam był zamieszany w pranie kasy i unikanie podatków) i dostał "wyrok" 4 lat więzienia i 150000€ grzywny, ale... w Luksemburgu odsiaduje się połowę kary, a reszta jest w zawieszeniu, zaliczono mu rok aresztu do wyroku, a pozostały rok "odsiaduje" z elektroniczną bransoletą w areszcie domowym w luksusowej willi w Cannes (Francja!), którą wynajął dla siebie i rodziny. To najczarniejszy scenariusz, bo ten złodziej się jeszcze odwołał od "surowości wyroku"... Naprawdę chciałbyś, by były sądzone w UE?

  4. formaldehyd

    Nie rozumiem w czym leży problem. Wyjechały zabijać i niszczyć, i to oficjalnie, więc powinny tracić obywatelstwo z automatu a nie 'teraz chcą wrócić do Francji',' zapewnić prawo do procesu i obrony'itp.kwiatki prawne.

    1. plexi

      O ile wiem, wg prawa międzynarodowego nie można odebrać jedynego obywatelstwa - jak ktoś nie ma podwójnego, potrójnego itp. to odebranie obywatelstwa jedynego jakie ma jest nieważne.