Reklama

Polityka obronna

Francuski wywiad skupi się na państwach muzułmańskich?

Fot. http://www.defense.gouv.fr/dgse
Fot. http://www.defense.gouv.fr/dgse

François Hollande mianował na stanowisko szefa Dyrekcji Generalnego Wywiadu Zewnętrznego (DGSE) Bernarda Bajoleta, wieloletniego ambasadora Francji w krajach Bliskiego Wschodu. Zapowiada to zwrot francuskich służb w stronę państw muzułmańskich.




Czytaj też: Kim pan jest, panie de Villiers?

Bernard Bajolet, który zastąpił w DGSE Erarda Corbin de Mangoux, to jeden z najbardziej doświadczonych francuskich dyplomatów jeśli chodzi o kraje muzułmańskie. Pełnił on funkcję ambasadora w Bośni i Hercegowinie, Iraku, Jordanii, Algierii a ostatnio piastował stanowisko ambasadora Republiki Francuskiej w Afganistanie. Przed wyjazdem za granicę zajmował, m.in. stanowisko dyrektora w Wydziale Środkowego Wschodu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych.

Nominacja  Bajoleta stanowisko szefa francuskiego wywiadu zagranicznego jest zatem postrzegana jako wsparcie dla procesu zwiększenia zaangażowania militarnego tego państwa w muzułmańskich krajach afrykańskich. 

Czytaj też: Zamieszanie w europejskiej stolicy szpiegów

Zmiana na najwyższym szczeblu DGSE jest odbierana przez niektóre środowiska we Francji jako decyzja polityczna, choć Bajolet pełnił przez 3 lata za kadencji Nicolasa Sarkozy'ego funkcję koordynatora wywiadu.  W historii francuskiego wywiadu bywało bowiem tak, iż nominacje na kierownicze stanowiska rzeczywiście miały podłoże polityczne, szefowie wywiadu przedkładali lojalność partyjną nad służbową, a niektórzy politycy rościli sobie nawet prawo do ingerowania w proces rekrutacyjny tej agencji wywiadowczej.

Czytaj też: Instytut ds. Wywiadu i Operacji Specjalnych (Mossad) w zarysie

Francuski wywiad jest w przebudowie od zakończenia Zimnej Wojny, gdy musiał on na nowo zdefiniować swoją funkcję, rozszerzyć swoje zainteresowanie z potężnego, wrogiego bloku wschodniego na wiele innych, mniejszych podmiotów. W trakcie tego procesu wielu dyplomatów zasiliło szeregi DGSE, którego personel był rekrutowany wcześniej głównie z kadry wysokich urzędników wojskowych.

(PD)
Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze

    Reklama