Reklama

Geopolityka

Dodatkowe 1,4 mld USD dla izraelskiej armii?

Fot. Israel Defense Forces / 215th Artillery Division /  Sgt. Shahar Sigal, IDF Spokesperson's Unit / Flickr.com
Fot. Israel Defense Forces / 215th Artillery Division / Sgt. Shahar Sigal, IDF Spokesperson's Unit / Flickr.com

1,4 mld USD - o taką kwotę izraelski szef resortu obrony chce zwiększyć budżet armii. Według Avigdora Libermana dodatkowe środki są potrzebne ze względu na dynamiczny rozwoju sytuacji na Bliskim Wschodzie.  

„Nastąpiły ważne, dramatyczne zmiany w sytuacji bezpieczeństwa, które zmieniły naszą ocenę w znaczący sposób” – powiedział izraelski minister obrony. Jego zdaniem czynnikami, które wpłynęły na tę sytuacje jest „duża obecność” Rosja w regionie, udostępnienie Hezbollahowi precyzyjnej broni, a także „dramatyczne przyśpieszenie irańskiego przemysłu zbrojeniowego”.

Czytaj także: Powojenną przyszłość Syrii ustali Rosja? [KOMENTARZ]

Minister obrony twierdzi, że nawet bez podniesienia wydatków na obronność siły zbrojne Izraela będą w stanie bronić kraju, jednak zaznaczył, że obecna sytuacja wymaga poszerzenia funduszy dla wojska. Zgodnie z porozumieniem budżetowym z 2015 r. w 2018 r. mają one wynieść 20 mld USD. W skład tej sumy wchodzi amerykańska pomoc wojskowa w wysokości 3,8 mld USD, z czego 500 mln USD jest przeznaczonych na obronę rakietową.

Czytaj także: Izrael pierwszym odbiorcą nowej generacji rakiet Spike

Przeznaczenie dodatkowych funduszy dla wojska jest możliwe dzięki zapisowi we wspomnianej umowie, które umożliwia ponowne otwarcie negocjacji budżetowych w przypadku zaistnienia sytuacji w dziedzinie bezpieczeństwa lub gospodarki określonej przez dane ministerstwo jako „siła wyższa”. Zdaniem Libermana dodatkowe fundusze byłyby rozdzielone na trzy lata, a jedna czwarta z nich pochodziłaby „z oszczędności wypracowanych dzięki wydajnym środkom ministerstwa obrony”.

 

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (3)

  1. dim

    US nie są dobrym wujkiem - wypłacają się za rzeczywistą przydatność. Exemplum: sukcesy polskiego wywiadu, słynna legenda już "operacji Sammun", Wiki cytuje źródło, że Polsca opłaciło się to aż na 16,5 mld USD. Czy to prawda ? Nie sprawdzę, niemniej nie zaprzeczał nawet ścigający ich potem zaciekle A.M.

  2. Marek1

    Echhhhh , żeby chociaż przez parę lat dostawać POŁOWĘ tego co "bracia starsi" dostają od USA. Albo chociaż tyle co dostaje Egipt, albo taka Jordania. Nawet jeśliby za te pieniądze można by kupować wyłącznie sprzęt z USA ... Ale to trzeba mieć w MSZ/MON kogoś, kto będzie potrafił udowodnić za Oceanem, że bezkrytyczna wierność względem USA NIE jest dla Polski wyłącznie opcją BEZALTERNATYWNĄ.

    1. Podpułkownik Wareda

      Marek1! No pewnie, któż by nie chciał dostawać chociażby przez kilka lat, połowę tej kwoty, którą corocznie otrzymują od Amerykanów nasi starsi bracia w wierze? Któż by nie chciał? Ale, jak z pewnością Panu wiadomo, tymczasem to jest przysłowiowe: marzenie ściętej głowy! I nie sądzę, aby w dającej się przewidzieć przyszłości, cokolwiek zmieniło się w tej sprawie. I nie jest to tylko sprawa naszego MSZ oraz MON. Od początku przemian ustrojowych w Polsce, których początkiem były pamiętne wybory parlamentarne w dniu 4 czerwca 1989 roku do chwili obecnej - mieliśmy najróżniejszych szefów resortów: spraw zagranicznych oraz obrony narodowej. I nie mam powodu wątpić, że czynili dla sprawy polskiej tyle, na ile byli w stanie to robić. Okazało się jednak, że działalność naszego MSZ i MON to nie wszystko. Wydaje się, że od Amerykanów moglibyśmy uzyskać (nie tylko w sprawach militarnych, innych także) zdecydowanie więcej, gdyby bardziej aktywna i energiczna była Polonia Amerykańska. A tymczasem, możemy jedynie podziwiać oraz przyglądać się - w jaki sposób lobbuje diaspora żydowska w USA na rzecz interesów Izraela. Pozazdrościć! Wracając do Izraela, przedstawione w powyższym artykule liczby są jednoznaczne. Niespełna 9-cio milionowy Izrael, utrzymujący armię liczącą ok. 185 tysięcy żołnierzy, planuje w 2018 roku przeznaczyć na cele militarne 20 miliardów dolarów, w tym ok. 3,8 miliardów dolarów amerykańskiej pomocy wojskowej. To robi wrażenie! Przy okazji przypomnę, że w regionie Bliskiego Wschodu, Izrael jest jedynym państwem demokratycznym oraz autentycznym, sprawdzonym i w pełni przewidywalnym sojusznikiem Stanów Zjednoczonych. Ale pamiętajmy także o rzeczy najważniejszej, a mianowicie: Izraelczycy są społeczeństwem - do bólu pragmatycznym, mocno stąpającym po ziemi i do tego - autentycznie potrafią liczyć pieniądze. Pomijam już ich niezwykłe zdolności organizacyjne, pracowitość, umiejętności i kwalifikacje zawodowe oraz wrodzone talenty. Dlatego też, niech nikt nie zakłada, że mieszkańcy Izraela o niczym innym nie myślą, jak tylko o zwiększaniu wydatków na cele militarne. Bez przesady, nic z tych rzeczy. Izraelczycy (Żydzi) - ze względu na nadal, bardzo napiętą sytuację polityczną i wojskową w regionie Bliskiego oraz Środkowego Wschodu - są wręcz zmuszeni wydawać tak wielkie kwoty na cele militarne. Nie mają innego wyjścia. Przypominam również: niespełna 9-cio milionowy Izrael o powierzchni naszego województwa mazowieckiego, z czego ok. 40% powierzchni zajmuje pustynia i niesprzyjającym, trudnym klimacie - utrzymuje armię (IDF), która liczy ok. 185 tysięcy żołnierzy (mężczyzn i kobiet) oraz ok. 450 tysięcy rezerwistów, którzy każdego roku, regularnie uczestniczą w szkoleniach oraz w ćwiczeniach wojskowych. Co prawda, wspomniany w artykule, obecny izraelski minister obrony Awigdor Lieberman stwierdził, że "nawet bez podniesienia wydatków na obronność, siły zbrojne Izraela będą w stanie bronić kraju". To jednak Izraelczycy, słusznie wychodzą z założenia, że "licho nie śpi", a szczególnie na Bliskim Wschodzie, gdzie ich kraj - jest otoczony niemal przez samych, śmiertelnych wrogów państwa żydowskiego. Ponadto, Izraelczycy doskonale wiedzą i są tego w pełni świadomi, że przegranie chociażby jednego konfliktu zbrojnego z Arabami bądź z Persami, będzie oznaczało - de facto - prawdopodobnie(?) koniec Państwa Izrael. Cóż więc Izraelczykom pozostało? Ano zbroić się oraz utrzymywać w pełnej gotowości bojowej oraz operacyjnej - swoją doskonale wyszkoloną i zorganizowaną (na tle sił zbrojnych wielu państw arabskich!) armię i posiadany sprzęt wojskowy. Innego wyjścia nie mają! Proszę pamiętać również, że Izrael nadal jest na pierwszej linii frontu z międzynarodowym terroryzmem, nie tylko islamskim! Stąd także, wielka dbałość Izraela o utrzymanie najwyższego poziomu swych służb i jednostek specjalnych oraz antyterrorystycznych, a także wywiadu wojskowego i cywilnego. Oczywiście nie da się ukryć, że utrzymanie takiego poziomu - kosztuje bardzo dużo.

  3. Quo vadis

    A my wydajemy 12mld USD i nasza armia nawet w ułamku nie może równać się izraelskiej. To pokazuję że brak pieniędzy nie jest głównym problemem naszego wojska.

    1. aster

      12MLD USD? ... na papierze , pewnie polowa wraca do budzetu jako "nie wykorzystane" , gdybysmy wydawali wszystkie srodki z budzetu mon i dolozyli kase z 500+ , to w 3 lata mieli bysmy 4 eskadry f35... , ale wiadomo , przed wyborami kupimy -2- dwa ! , aw101 ceasar z dostawami 2020-2024 , zeby w wyborach politycy mogli mowic ze cos robia dla obronosci , a prawda jest taka ze sami padniemy max po tygodniu dzialan wojennych , a nato pomoze ? moz(rz)e ...

    2. pr rp

      Izrael dostaje wielomiliardowe bezzwrotne "pożyczki" od USA. "USA przekażą Izraelowi łącznie 38 miliardów dolarów w latach 2019-2028"

    3. GG

      Czyżby nasza armia więcej przejadała?

Reklama