Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Dobre nastroje w polskim przemyśle

Zdjęcie ilustracyjne (Fot. Jerzy Reszczyński)
Zdjęcie ilustracyjne (Fot. Jerzy Reszczyński)

Wskaźnik PMI dla przemysłu w Polsce w lutym wyniósł 53,4 pkt. wobec 51,9 pkt. w styczniu i konsensusu przeprowadzonego przez PAP biznes na poziomie 52,7 pkt. - podała firma Markit.. Wzrost indeksu PMI skomentował Michał Gniazdowski, analityk z Polskiego Instytutu Ekonomicznego - „Spodziewamy się silnego wzrostu produkcji przemysłowej w pierwszym kwartale”.

"Lutowe dane zasygnalizowały szybki wzrost w polskim sektorze przemysłowym, a z drugiej strony obecność presji inflacyjnych. Wzmożony eksport wpłynął na większą liczbę nowych zamówień, co doprowadziło do sporego wzrostu wielkości produkcji i najszybszej od stycznia 2007 akumulacji zaległości. Według najnowszych wyników badań ostry wzrost kosztów produkcji zmusił producentów do szybkiego podniesienia cen wyrobów gotowych (najszybsze tempo od maja 2004)" - napisano w komentarzu do danych.

Autorzy badania podają, że lutowy wzrost indeksu opierał się na wynikach odnotowanych przez cztery z pięciu komponentów. Wyjątek stanowiły zapasy pozycji zakupionych. Trend zwyżkowy utrzymuje się w sektorze od ośmiu miesięcy.

Analitycy Markit zwracają uwagę na rosnącą presję inflacyjną - "Zarówno tempo wzrostu kosztów produkcji, jak i cen wyrobów gotowych znalazły się wśród najwyższych wyników w historii badań. W szczególności tempo wzrostu stawek producentów, które było najszybsze od niemal 17 lat”.

"Indeks PMI znacznie wzrósł w lutym, podążając za trendami europejskimi. Wciąż najlepiej radzą sobie eksporterzy. Spodziewamy się silnego wzrostu produkcji przemysłowej w pierwszym kwartale" - poinformował Michał Gniazdowski.

Zauważył, że wzrost indeksu PMI dla sektora przemysłowego z 51,9 do 53,4 pkt był powyżej mediany rynkowych prognoz na poziomie 52,8 pkt. "Lutowe wyniki są podobne do analogicznych badań firm przemysłowych w Niemczech i strefie euro. Obecne oceny wydają się być bliższe realnym trendom w europejskim przemyśle. Sam wskaźnik przez wiele miesięcy pokazywał nadmiernie pesymistyczny obraz" - uważa analityk PIE.

Reklama
Reklama

Gniazdowski zwrócił uwagę na komentarz Markit, który wskazuje, że szybko rosła liczba zamówień, stymulowana przez eksport. Eksport napędził też liczbę nowych miejsc pracy. Oceny produkcji powróciły do poziomów długookresowej średniej z badań. Indeks obniżała natomiast niższa aktywność zakupowa.

Dodał, że twórcy raportu zwracają też uwagę na problemy o charakterze logistycznym - rosną niedobory surowców i presja na moce produkcyjne. Problemy logistyczne na granicach podniosły średnie ceny nakładów i zmusiły do wykorzystywania istniejących zapasów w produkcji.

"Spodziewamy się stabilnych wzrostów produkcji przemysłowej w pozostałej części pierwszego kwartału – łącznie możemy obserwować nawet 7-proc. wzrost sektora. W marcu produkcja wzrośnie dwucyfrowo z uwagi na efekt bazy, lepsze wyniki widać będzie też w trendzie miesięcznym. Dlatego też oceny koniunktury powinny się poprawiać" - prognozuje przedstawiciel PIE.

Zaznaczył, że zarówno wskaźnik Markit, jak i inne badania (np. instytutu Ifo) wskazują na coraz większy optymizm niemieckich przedsiębiorców. Podobna tendencja widoczna jest też w przypadku innych gospodarek strefy euro czy regionu CEE.

"Na tym tle badania koniunktury w Polsce stanowią ewenement, np. ankiety prowadzone przez GUS wskazują, że luty przyniósł pogorszenie oceny zamówień i produkcji wśród polskich przedsiębiorców. Uważamy, że polscy przedsiębiorcy są nadmiernie pesymistyczni - różnica powinna zmniejszać się w kolejnych miesiącach" - ocenia Gniazdowski

Źródło:PAP
Reklama

Komentarze (1)

  1. 123

    A kiedy obiecana informacja od ministra Błaszczaka dot. dużego kontraktu? Niedługo będzie koniec I kwartału. Chyba, że w rozumieniu MON cały I kwartał, to początek roku...

    1. xXx

      Oooo nie, nie i tu się grubo mylisz. Koniec początku roku mija najprawdopodobniej 30 czerwca w rozumieniu wiadomo kogo. Chociaż... wcale nie jestem pewien, że zgodnie z logiką też wiadomo kogo, czy koniec początku roku nie mija 31 grudnia. A jednak.

Reklama