Reklama

Defence24 TV - zobacz więcej

Po co „Albatrosy” Marynarce Wojennej? [Wideo]

Autor. Schiebel

Na obecnym etapie programu Albatros - pozyskania dronów taktycznych krótkiego zasięgu, pionowego startu i lądowania dla Marynarki Wojennej, pozostała tylko oferta austriackiej spółki Schiebel Elektronische Geräte GmbH. Zaproponowała ona Camcopter S-100 - rzeczywiście najlepiej sprawdzany w działaniu miniśmigłowiec bezzałogowy na świecie. Ma on jednak coraz więcej konkurentów i na pewno nie można twierdzić, że sprawa została ostatecznie rozstrzygnięta.

Reklama

O chęci wprowadzenia miniśmigłowca Camcopter S-100 firmy Schiebel do Marynarki Wojennej RP wiadomo już od prawie dwudziestu lat. Ten austriacki dron był zresztą sprawdzany przez bardzo dużo innych państw oraz międzynarodowych organizacji w tym przede wszystkim przez NATO oraz Europejską Agencję ds. Bezpieczeństwa na Morzu EMSA (European Maritime Safety Agency). Na pokazy zagraniczne wyjeżdżali również oficerowie Marynarki Wojennej, za każdym razem chwaląc to rozwiązanie i wskazując jego przydatność dla polskich sił zbrojnych.

Reklama

Nie wpłynęło to jednak na podjęcie przez MW RP decyzji o zakupie Camcopterów w przeciwieństwie do innych państw, które od lat z powodzeniem wykorzystują ten bezzałogowiec. Firma Schiebel sprzedała bowiem swoje rozwiązanie m.in. do sił morskich: Niemiec (na korwety K130 typu Braunschweig), Stanów Zjednoczonych, Australii, Francji, Belgii, Chin i Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Korzysta z nich również straż przybrzeżna Finlandii, Rumunii, Wielkiej Brytanii i Rosji, chorwackie ministerstwo spraw morskich, jak również Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie – OBWE oraz Europejska Agencja Kosmiczna.

Autor. Schiebel

Wszystkie te podmioty bardzo szybko zrozumiały z jak wszechstronnym rozwiązaniem mają do czynienia i jaką ilość zadań można nim realizować. Pozornie w austriackim rozwiązaniu nie ma niczego zaskakującego. Camcopter S-100 to przecież typowy bezzałogowy statek powietrzny pionowego startu i lądowania (VTOL), którego odpowiedniki proponuje kilka innych znanych firm na świecie. Podobne rozwiązania są więc w ofercie np.:

Reklama
  • szwedzkiej firmy Saab, której dron Skeldar V-200B został zakupiony m.in. przez niemiecką marynarkę wojenną;
  • amerykańskiego koncernu Northrop Grumman, którego drony Fire Scout są wykorzystywane w amerykańskiej marynarce wojennej;
  • chińskiej firmy AVIC China Helicopter Research and Development Institute, proponującej miniśmigłowiec AR-500 dla swojej marynarki wojennej.

Popyt jest duży, ponieważ bezzałogowe śmigłowce są stosunkowo tanią możliwością wprowadzenia lotnictwa pokładowego na nawet niewielkich jednostkach pływających. Pomaga w tym sama konstrukcja dronów – pinowzlotów, które z łatwością można złożyć i szybko przygotować do startu, po wcześniejszym magazynowaniu nawet w niewielkim pomieszczeniu. W przypadku szwedzkiego Skeldara jeden człowiek potrzebuje na to około 7 minut. W przypadku śmigłowca S-100 przygotowanie do lotu trwa około 10 minut.

Najważniejsze w tym wszystkim jest jednak to, że śmigłowce-drony mają praktycznie takie same możliwości jak śmigłowce załogowe. Jako mniejsze platformy latające nie są one oczywiście tak wszechstronne i muszą być przed każdą misją do niej odpowiednio przygotowane – poprzez podwieszenie modułów zadaniowych. Odbywa się to jednak stosunkowo szybko i znowu pomaga w tym odpowiednia konstrukcja bezzałogowców.

Autor. Schiebel

Przykładem tego jest właśnie miniśmigłowiec Camcopter S-100. Pomimo niewielkich rozmiarów (długość 3,11 m, szerokość 1,24 m, wysokość 1,12 m i średnicy wirnika nośnego 3,4 m) oraz ważąc 114 kg dron ten może zabrać 50 kg ładunku użytecznego. Spółka Schiebel już udowodniła, że może umieścić w Camcopterze zestaw trzech najważniejszych sensorów, jakie mogą posiadać bezzałogowe statki powietrzne: głowicę optoelektroniczną, radar oraz system rozpoznania elektronicznego. Pozwala to na realizowanie ogromnej ilości zadań wymagających prowadzenia obserwacji technicznej w każdych warunkach pogodowych oraz w nocy.

Czytaj też

Najważniejszym zadaniem dla Camcopterów jest oczywiście rozpoznanie realizowane za pomocą przenoszonych przez siebie sensorów. Jest to szczególnie przydatne na morzu, gdzie okręty, często działając samodzielnie, mają ograniczony zasięg prowadzenia obserwacji przez horyzont radiolokacyjny. Drony powietrzne ten obszar obserwacji wielokrotnie zwiększają, dodatkowo bez konieczności narażanie na niebezpieczeństwo ludzi z załogowych śmigłowców.

Sam proces przeszukiwania akwenu jest przy tym wielokrotnie krótszy, co ma bardzo duże znaczenie przy prowadzeniu operacji poszukiwawczo – ratowniczych. Silnik Camcoptera pozwala bowiem na poruszanie się z maksymalną prędkością 240 km/h. Dodatkowo przy obciążeniu 34 kg S-100 jest w stanie utrzymać się w powietrzu do 6 godzin (z możliwym zwiększeniem tego czasu do 10 godzin przez zastosowanie dodatkowego zbiornika paliwa).

Autor. M.Dura

Ale Camcoptery to bezzałogowce w pełni przygotowany do przenoszenia bardziej specjalistycznego ładunku niż tylko głowice optoelektroniczne. Firma Schiebel potwierdza np., że S-100 może być wykorzystywany do poszukiwania okrętów podwodnych. W tym celu istnieje możliwość zainstalowania na tym dronie zrzutni do pław hydroakustycznych oraz czujnika anomalii magnetycznych MAD.

Camcoptery mogą też być wykorzystywane do wskazywania celów dla systemów ogniowych. Co więcej mogą to robić również dla innych platform bojowych niż ta, z której startowały. Istnieje bowiem możliwość przekazywania sterowania miniśmigłowcem z okrętu na okręt, wydłużając promień działania, jak również korzystając z dostępnych w danym rejonie wyrzutni rakietowych i systemów artyleryjskich.

W podobny sposób można wykorzystywać Camcoptery na lądzie. Dzięki możliwości pozostawania w zawisie operatorzy mogą prowadzić stałą obserwację określonego rejonu czekając na odpowiedni moment z przeprowadzeniem ataku (np. gdy systemy ogniowe przeciwnika wyjdą z ukrycia lub pojawi się jakaś, niestandardowa aktywność, niebezpieczna dla własnych sił).

Co ważne sprawdzono również możliwość uzbrojenia Camcopterów. Śmigłowiec w tej wersji był prezentowany już np. z pociskami kierowanymi LMM (Lightweight Multirole Missile) firmy Thales. Ważą one jedynie 13 kg, a więc mieszczą się w ograniczonym ładunku użytecznym, zabieranym przez S-100. Jest to uzbrojenie, które może być naprowadzane laserowo i w podczerwieni, a więc pozwala na punktowe wyeliminowanie niewielkich celów, takich jak np. szybkie łodzie motorowe i niewielkie pojazdy.

I wszystko to, dzięki Camcopterom, jest dostępne dla praktycznie każdej jednostki pływającej, posiadającej niewielkie lądowisko. Dzięki temu drony S-100 udało się zintegrować na kilkudziesięciu typach okrętów i statków, działających na różnych akwenach i w różnych warunkach klimatycznych - w tym w Arktyce.

Ta łatwość we wprowadzaniu Camcopterów wynika także ze stosunkowo prostej obsługi, wspomaganej trybem autonomicznym. W taki autonomiczny sposób może się odbywać zarówno start, jak i lądowanie – z trybem powrotu do wskazanego miejsca w przypadku utraty łączności. Wszystkie rozwiązania są zresztą bardzo dokładnie sprawdzane przez samą firmę, jak również przez późniejszych użytkowników Camcopterów. Inżynierowie Schiebel mają w tym celu do dyspozycji nawet makietą pokładu lotniczego, jaki jest najczęściej dostępny na jednostkach pływających.

Bezzałogowiec S-100 jest standardowo obsługiwany przez dwie osoby: pilota i operatora sensorów. Pilot ma do dyspozycji ekran, na którym zobrazowane są wszelkie dane dotyczące parametrów lotu, czujników nadzorujących działanie bezzałogowca, mapę terenu oraz obraz z kamery umieszczonej w części nosowej. Lot może przebiegać autonomicznie, po zadanej trasie, jednak przez cały czas istnieje możliwość zmiany parametrów lotu, takich jak np. prędkość, czy wysokość. Operator sensorów obsługuje wszystkie systemy obserwacji technicznej dostępne na pokładzie. Jego zadaniem jest przede wszystkim poszukiwanie obiektów, ich identyfikacja i klasyfikacja oraz prowadzenie łączności ze stanowiskiem kierowania i dowodzenia.

Jeżeli sensorów jest więcej – np. do głowicy optoelektronicznej dodany jest radar, wtedy obsługę można zwiększyć o dodatkowego operatora. Jest to szczególnie ważne, przy realizowaniu specjalistycznych misji wymagającej dodatkowej wiedzy – np. przy kontroli energetycznych linii transmisyjnych lub linii przesyłowych gazu i ropy.

Autor. Schiebel

Standardowa obsługa Camcopterów jest szkolona przez firmę Schiebel, ale za każdym razem z uwzględnieniem warunków prawnych, jakie panują w państwie użytkownika. W ten sposób bezzałogowce S-100 mogą się bezpiecznie poruszać w każdej przestrzeni powietrznej: zarówno jeżeli chodzi zgodność z prawem lotniczym, jak i wymagane wyposażenie pokładowe. Na Camcopterach istnieje np. możliwość zamontowania typowych transponderów lotniczych pracujących w modzie S, jak również w natowskim modzie 5. Wszystkie parametry tych urządzeń są zobrazowane na naziemnej stacji kontroli.

Za wyborem Camcopterów przez MW RP przemawia również doświadczenie firmy Schiebel. Dron S-100 został opracowany w latach 2003-2005, ale austriaccy inżynierowie podkreślają, że z tamtych czasów pozostał jedynie kształt kadłuba. Natomiast praktycznie całe wnętrze miniśmigłowca zostało wymienione. Inżynierowie firmy Schiebel zapytani o najważniejsze zmiany, na pierwszym miejscu postawili opracowanie dla drona S-100 własnego silnika na paliwo ciężkie S-2, o małych wibracjach, dużej mocy w połączeniu z niewielkimi rozmiarami i małą wagą. Ten nowy silnik pozwala na stosowanie paliw, które są bezpieczniejsze w przechowywaniu i obsłudze niż benzyna. Co więcej może pracować w temperaturach od -40 do +60 stopni.

Czytaj też

Na zakończenie trzeba zaznaczyć, że dron Camcopter S-100 nie jest rozwiązaniem przeznaczonym tylko dla resortów siłowych. Udowodniła to fundacja non-profit MOAS (Migrant Offshore Aid Station) z siedzibą na Malcie, która wykorzystywała ten bezzałogowy miniśmigłowiec do ratowania nielegalnych imigrantów próbujących przedostać się z północnej Afryki do Europy. Fundacja ta jest właścicielem czterdziestometrowego statku ratowniczego „Phoenix", z której Camcopter S-100 startował, by zwiększyć zasięg poszukiwań nielegalnych imigrantów, a więc przyśpieszyć nadejścia ewentualnej pomocy.

Jak widać nie należy się zastanawiać, po co Marynarce Wojennej „Albatros", ale dlaczego jest on wprowadzany tak późno.

Reklama

Komentarze (6)

  1. doc_doc

    Czy przy zasięgu takiego drona ok 600 km jest sens by startował on z pokładu jakiejkolwiek jednostki pływającej na Bałtyku ? Może lepiej kilka sztuk rozmieścić wzdłuż wybrzeża i w ten sposób patrolować nasz kawałek Bałtyku.

  2. Był czas_3 dekady

    Niemożliwe byśmy nie byli w stanie opracować takiego drona ( patrz w sieci ILX -27 )

    1. Hamak

      Zamkniety projekt. Cos jeszcze masz do dodania?

    2. Był czas_3 dekady

      Hamak@ - Nie ucz ojca robić dzieci. ILX byłby podstawą do opracowania takich i podobnych dronów tylko komuś zależało na zamknięciu projektu. Myśl, to nie boli

    3. Chyżwar

      ILX -27 to był demonstrator technologii bezzałogowego śmigłowca w innej kategorii wagowej. Camcopter S-100 ma niewielką masę użyteczną. ILX -27 miał masę użyteczną do 300 kg, więc to spora kobyła w porównaniu z tuta omawianym.. Szkoda, że sprawy nie doprowadzono do końca.

  3. nous

    Kupić coś u Austriaków, to jak podpisać umowę na przekazanie danych Rosji. Polska swego czasu rozwijała swój heli dron, oczywiście zastopowany za PO-PSL. Można więc szybko wrócić do opracowania i rozwinąć.

    1. Hamak

      Polska nigdy nie opravowywala takiego smiglowca tej klasy zatem daruj sobie te brednie. W tej chwili po sprzedazy wszystkich firm lotniczych kto mialby to zrobic? Biedronka czy Zabka?. Ile miluardow chcesz dac na projekt? Ile lat chcesz czekac?. Jakos inni nie maja problemow z zakupem a te swoje urojone brednie o austryiakach proponuje leczyc.

    2. Conrad

      Nie można tak łatwo wrócić do przerwanych i zamkniętych projektów. Ludzie, którzy nad nimi pracowali zajmują się teraz zupełnie innymi projektami, Mają już podpisane nowe umowy i nowe tematy, w które się zaangażowali. To specjaliści, których jest bardzo niewielu na rynku. Odtworzenie zgranego zespołu, w którym każdy miał swoje zadania i zakres kompetencji jest już niemożliwe. W praktyce trzeba zbudować nowy zespół i pracować od początku. Każde przerwanie dobrze działającego projektu to sa miliony wyrzucone w błoto. Nie do odzyskania.

    3. Chyżwar

      @Hamak Ani Biedronka, ani Żabka tylko Instytut Lotnictwa z WZL-1 na przykład. I co to jest za argument "nigdy nie opracowała"? Ci, którzy zrobili Camcoptera także przed jego powstaniem takiego nie zrobili.

  4. inżynier zbrojmistrz

    Ile lat potrwają analizy ,dyskusje i podejmowanie decyzji? IU/AU to specjaliści w przeciąganiu sprawy bo ich szef czeka,co powiedzą dostawcy z USA. A swoją drogą widać co politycy wszystkich opcji zrobili,aby rozwalić polski przemysł lotniczy. Kto wyprodukuje "naszego" camcoptera? Świdnik, Mielec??

  5. Laky

    Ciekawe po ile taki dron?z milion euro?🤔

    1. Al.S.

      Dokładnie tak, dwa kosztowały wraz z systemami towarzyszącymi i szkoleniem 2 mln USD, ale ponad 10 lat temu.

  6. Ein

    Panie komandorze, postępowanie jest na jeden zestaw czy jedną, pojedynczą maszynę? Gdzie będzie bazować (na której jednostce PMW, czy może nie będzie przypisana do konkretnego okrętu?) W jakiej kompletacji kupowany ma być system - tylko oto, też radar, czy cały pakiet (z EW)? Czy są znane panu docelowe plany odnośnie tego typu platform w MW?

Reklama