Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Czy Polska może wzorować się na Skandynawii w kwestii przemysłu zbrojeniowego?

Demonstrator transportera Rosomak-M w 2015 roku. Fot. J.Sabak
Demonstrator transportera Rosomak-M w 2015 roku. Fot. J.Sabak

W  poprzednim artykule poddaliśmy analizie metody, za pomocą których Izrael wspiera i rozwija własny przemysł zbrojeniowy. Teraz przyjrzymy się, jak w tej kwestii postępują państwa skandynawskie. Zobaczymy, jak na tym polu działa Norwegia, Szwecja i Finlandia i czy Polska może wzorować się na tych krajach?

Państwa skandynawskie kojarzą nam się głównie z nieosiągalną dla nas w wyobrażalnej perspektywie czasu zamożnością, mimo to jednak, wszystkie łącznie wydają na obronność zaledwie dwa razy więcej niż Polska. Podczas gdy w roku 2015 Polska przeznaczyła na ten cel 9,4 miliarda dolarów, budżety obronne Szwecji, Norwegii i Finlandii obejmowały łącznie niecałe 17 miliardów dolarów. Tak więc, różnica zamożności nie powinna nas zniechęcać do poszukiwania w tym rejonie Europy korzystnych dla Polski wzorców, zwłaszcza, że kraj nasz, jak już zaznaczyliśmy poprzednio, planuje radykalnie zwiększyć wydatki związane z utrzymaniem armii. 

Strona skandynawska podobnie jak my interpretuje kierunek, z którego może nadejść ewentualne zagrożenie. Dowodzą tego dobitnie; niedawno podpisana umowa o współpracy wojskowej między Stanami Zjednoczonymi a Szwecją oraz aktualnie negocjowana umowa z Finlandią. Daleko jeszcze do członkostwa tych krajów w NATO, lecz badania opinii publicznych wskazują na możliwy zwrot w tę stronę. Dzięki  postępom polityki zagranicznej i zacieśnianiu współpracy woskowej, wkrótce będziemy mogli nie tylko „podglądać”, co robią nasi skandynawscy partnerzy, lecz także doświadczać ich aktywnych działań na polu prezentacji własnych osiągnięć i  metod działania. Chodzi oczywiście o „offset” i transfer wysokich technologii. Sprzyjać temu będzie bliska współpraca obronna krajów skandynawskich oraz przetarte już szlaki współpracy z Polską i pierwsze jej pozytywne efekty („Rosomak”).

Czytaj też: Polska może się wzorować na Izraelu w kwestii przemysłu zbrojeniowego?

W grupie analizowanych przypadków Norwegia, jako jedyna należąca do NATO, wydaje na swoje siły zbrojne najwięcej. W roku 2015  wydatki te sięgnęły 7 miliardów dolarów. I chociaż Norwegia w eksporcie i produkcji broni nie może pochwalić się wynikami podobnymi do Szwecji, to w wielu dziedzinach jej przemysł zbrojeniowy osiągnął wysoki poziom specjalizacji i zaawansowania technologicznego. Najważniejszym przedsiębiorstwem działającym na tym polu jest „Kongsberg Gruppen”, spółka akcyjna z pakietem większościowym należącym do państwa, która od ponad dwustu lat działa w wielu branżach. Jednak najbardziej  interesująca nas odnoga giganta to „Kongsberg Defence & Aerospace”, któraprodukuje systemy rakietowe, systemy zarządzania polem walki, komunikacji i techniki kosmiczno/satelitarnej, a także liczne, zróżnicowane systemy przeznaczone dla marynarki wojennej, zwłaszcza dla łodzi podwodnych. Utrzymuje szeroką współpracę z niemieckim Rheinmetall-em (Rheinmetall posiada również norweską firmę „Simrad Optronic”, która specjalizuje się w optyce), jak również z przemysłem amerykańskim, czego najlepszym rezultatem są części dla maszyn F-35. „Kongsberg” posiada także pakiet mniejszościowy (49,9%) w fińskiej „Patrii”.

„Kongsberg” to najlepszy przykład tego, jak konsekwentnie rząd norweski zacieśnia współpracę z Finami i Szwedami w kwestii obronności. Transfer technologii i umowy offsetowe są tu na porządku dziennym. Państwo norweskie posiada między innymi 50% udziałów w firmie Nammo (za pośrednictwem Ministerstwa Handlu, Przemysłu i Rybołówstwa), pozostałe 50% znajduje się w posiadaniu spółki Patria. Nammo specjalizuje się w produkcji amunicji, silników rakietowych i odrzutowych, która dużą część produkcji ulokowała w Szwecji, w Finlandii, a także w Stanach Zjednoczonych, linie produkcyjne znajdują się też w Niemczech, Szwajcarii i Hiszpanii. W kraju znajduje się około 1/3 pracowników i źródeł przychodów Nammo.

W porównaniu z Norwegią, Szwecja zdecydowanie rzadziej używa państwowego interwencjonizmu w tej branży. Zapewne po części z tego powodu może się pochwalić znacznie większymi sukcesami eksportowymi i komercyjnymi. Należy do pierwszej piętnastki największych eksporterów broni, co w skali niewielkiej populacji tego państwa stanowi duży sukces. Pod tym względem osiągnięcia zbrojeniowego eksportu Szwecji porównywalne są jedynie z wynikami Izraela i Szwajcarii. Szwecja rocznie eksportuje uzbrojenie do około 35-40 krajów, głownie w Europie Zachodniej, jak również do Stanów Zjednoczonych, Azji (głównie Indie) i w znacznie mniejszym stopniu do Afryki.

Szwedzki przemysł obronny wyróżnia stosunkowo duża niezależność od gospodarek innych państw, co wynika z długiej tradycji polityki neutralności. 90% rocznej wartości kontraktów dla szwedzkiej armii obsługują podmioty szwedzkie. Miarą ogromnych możliwości tego przemysłu jest fakt, że tak mały kraj, niezaangażowany w żaden konflikt, posiada nowoczesny samolot wielozadaniowy własnej produkcji „Gripen”.

Największą szwedzką firmą zbrojeniową jest gigant „Saab Group”, producent wspomnianego „Gripena”. Saab jest kontrolowany przez „Investor AB”, koncern należący do słynnej rodziny Wallenbergów, ale znaczne udziały posiada w nim również brytyjski „BAE Systems”. Firma chwali się długą listą znanych produktów i całych marek jak np. „Carl Gustav” czy „Bofors”. Prowadzi też szeroko zakrojoną współpracę na polu nowych technologii z Wielką Brytanią, Niemcami i Stanami Zjednoczonymi. Produkuje zaawansowaną technikę rakietową, lotniczą, radarową, komunikacyjną, przeznaczoną do samolotów bezzałogowych i łodzi podwodnych.

W analizowanej grupie państw, najmniej na cele obronne wydaje Finlandia. W roku 2015 kwota ta wynosiła zaledwie 3,7 miliarda dolarów. Fiński przemysł zbrojeniowy w porównaniu z norweskim czy szwedzkim jest stosunkowo niewielki i oprócz kilku pomniejszych producentów broni ręcznej wyróżnia się tu tylko „Patria”, której w 50,1% pozostaje w rękach państwa (reszta, jak wspomnieliśmy, należy do norweskiego „Kongsberga”) oraz omawianego wcześniej „Nammo”, którego 50% udziałów również posiada norweski rząd. Finlandia blisko współpracuje ze szwedzkim przemysłem obronnym w dziedzinie offsetu i transferu wysokich technologii. Ostatnio opublikowano szwedzko–fiński raport o potrzebie pogłębienia kooperacji wojskowej między innymi na polu przemysłu zbrojeniowego obu krajów.   

Współczesne zmiany w systemie bezpieczeństwa powodują, że państwa skandynawskie stają się dla Polski naturalnym partnerem. Ostatnie zbliżenie Szwecji i Finlandii do Stanów Zjednoczonych jak i NATO, związane z agresywną postawą pewnego państwa na wschodzie, tworzy ku temu doskonałe warunki. Świetnym dla Rzeczypospolitej scenariuszem byłoby stworzenie ze Skandynawią wspólnej grupy transferu technologii i offsetu. Polska powinna włączyć się do tej współpracy zwłaszcza w dziedzinie technologii rakietowych obrony wybrzeża i technologii powiązanych z planowanym zakupem nowych łodzi podwodnych. Wprawdzie pod względem technologicznym nie mamy za dużo do oferowania, lecz nasze kluczowe położenie i możliwość wspólnej budowy systemu bezpieczeństwa na Bałtyku nie powinno być zlekceważone. Pamiętajmy też o pozytywnych i owocnych doświadczeniach współpracy z fińską, lecz także w dużej części norweską „Patrią”.

Podsumowując: Polska może i powinna wzorować się na państwach skandynawskich w wielu poruszonych tu kwestiach. Czerpiąc wzorce z bardziej „upaństwowionego” przemysły norweskiego i fińskiego, jak również z bardziej „prywatnego”, szwedzkiego. Jeżeli chodzi o transfer wysokich technologii i umowy offsetowe, kraje te mogą być dla nas modelowym przykładem. Współpracują zarówno pomiędzy sobą (często dzieląc wspólne przedsiębiorstwa i lokując u siebie nawzajem linie produkcyjne), jak i ze znacznie większymi bądź mniejszymi partnerami. Polska powinna znaleźć się w węższym kręgu tej współpracy.

Jarosław Kruk

Aleksander Czyżewski

Reklama

Mikrostan wojenny, Mad Max w Syrii - Defence24Week 102

Komentarze (3)

  1. am

    tjaaa, oczywiście że może się wzorować, tego jeszcze nikt nie zabronił. MOzna też się wzorować na Francji, GB czy nawet USA. Pytanie tylko jak to zrobić ? :))

    1. gość

      w najbliższej przyszłości nie będziemi wydawali na zbrojenia tyle co w/w kraje ale takie pieniądze jakie mają skandynawowie są dla nas jak jak najbardziej realne

  2. kiki

    artykuły z cyklu "jak to robią inni" ciekawe, ale nic z nich nie wynika; dopiero aktualny rząd zaczął praktycznie walczyć o armię; ale to dopiero początek...jeśli nie dojdzie do sczyszczenia pozostałości postkom w armii, to nic z tego nie będzie; kiedy ruszy program "zajęć dl kadetów" - szkolenia typu wojskowego dla 12-16 latków? w usa jest instytucja, która to robi od lat... daje państwu amerykańskiemu sprawnych ludzi dla armii...

    1. Marynarz

      zastanawiam sie kto podpsial umowe na dostawe F-16 i produkcje Rosomakow? chyba byl to św p Min Siemiatkowski i rzad SLD wiec chyba cos robiono w przeszlosci. na pewno malo i za wolno i. ale i swiat 15 lat temu wierzyl w to ze era zimnej wojny jest za nami.

  3. Cesio

    Oni po prostu ni mają komunistycznej rusko-WSIowej mafii wokół zamówień dla armii, tam nikt nie kradnie. U nas znika w tajemniczych okolicznościach 80% budżetu MON. Karabinek Beryl kosztuje 3 razy więcej niż amerykańskiego podatnika karabinek M4 dla US Army. Nikt tego tematu nie rusza bo się boi, ja też bym nie ruszał, jeszcze mi życie miłe.

Reklama