Geopolityka
Czechy żądają zwołania Rady Północnoatlantyckiej
Czechy zwróciły się o zwołanie posiedzenia Rady Północnoatlantyckiej w związku z wydarzeniami dotyczącymi wydaleniem rosyjskich dyplomatów. Poprosiły też NATO o wydanie oświadczenia w tej sprawie – dowiedziała się PAP z czeskich źródeł dyplomatycznych. W Czechach trwają też zatrzymania osób podejrzanych o współpracę z rosyjskim wywiadem wojskowym GRU.
Rada Północnoatlantycka to najważniejszy organ decyzyjny NATO. Wydaje deklaracje i oświadczenia, skierowane do opinii publicznej oraz państw, które nie są członkami NATO. Uzasadnia w nich przyczyny podjęcia określonych działań przez Sojusz.
Z informacji PAP wynika też, że podczas poniedziałkowej wideokonferencji ministrów spraw zagranicznych Czechy zwróciły się do pozostały państw UE z apelem o solidarność i wydalenie rosyjskich dyplomatów ze stolic unijnych. Do takiej wspólnej, skoordynowanej akcji wydalani rosyjskich dyplomatów doszło po ataku w brytyjskim Salisbury na Siergieja Skripala.
Wszyscy unijni ministrowie na poniedziałkowym spotkaniu mieli wyrazić solidarność i wsparcie dla Pragi.
Tymczasem szef unijnej dyplomacji Josep Borrell na konferencji w Brukseli po poniedziałkowym spotkaniu poinformował, że Czechy nie zwróciły się do państw UE o skoordynowane wydalenie rosyjskich dyplomatów ze swojego terytorium.
Po decyzji o wydaleniu 18 pracowników ambasady Federacji Rosyjskiej w Pradze, którzy zostali zidentyfikowani jako pracownicy wywiadu, Moskwa nakazała do północy z poniedziałku na wtorek wyjazd 20 pracowników placówki czeskiej. Według mediów rosyjskich, które powołują się na wypowiedzi przedstawicieli Czech, w Moskwie pozostanie jedynie pięciu dyplomatów czeskich. Rosja w ramach retorsji zabroniła czeskiej placówce w Moskwie zatrudniania obywateli Rosji.
Praga zdecydowała się na wydalenie pracowników ambasady Federacji Rosyjskiej, mając uzasadnione podejrzenia, że rosyjscy agenci stoją za wybuchem w składzie amunicji w Czechach w 2014 roku. Zginęły w nim dwie osoby.
Czeska policja zatrzymała też co najmniej pięciu podejrzanych o udział w przygotowaniu do przerzutu osób do Donbasu, aby uczestniczyły one w walkach po stronie prorosyjskich tzw. separatystów. Podejrzani mieli współpracować z wydalonymi rosyjskimi dyplomatami, związanymi z wywiadem wojskowym GRU.
PAP/Defence24.pl
Michał
Problem w tym czy brunatni miłośnicy Putina w unii wyrażą na to zgodę
gula
I tego posunięcia u nas zabrakło w kwietniu 2010 roku....