Władze Argentyny zadecydowały, że personel argentyńskich sił zbrojnych ma być w co najmniej jednym procencie transpłciowy. Jest to bezpośredni efekt dekretu prezydenta Alberto Fernándeza z wrześniu 2019 roku nakazujący, aby „nie mniej niż 1% całkowitej liczby miejsc pracy w sektorze publicznym została zarezerwowana dla osób transpłciowych spełniających odpowiednie wymagania”.
Argentyńska armia zaczyna przodować na świecie biorąc pod uwagę równouprawnienie. O ile bowiem w wielu armiach – w tym nawet w Stanach Zjednoczonych praktycznie zakazuje się osobom transpłciowym służyć w wojsku, to w siłach zbrojnych Argentyny ustalono przyszły limit ich minimalnego zatrudnienia i to aż na 1%. Oznacza to wprost, że co setna osoba zatrudniona w argentyńskim wojsku powinna być transwestytą lub transseksualistą.
Przepisy, przepisami, ale wielu Argentyńczyków nie popiera ustalenia konkretnego limitu, który trzeba będzie przestrzegać. Jest tu stawiany argument podobny do tego, jaki wytaczano po decyzji o szerszym zatrudnieniu kobiet w armii. Wtedy również próbowano tłumaczyć, że równouprawnienie powinno polegać: nie na ustalaniu puli miejsc, ale na takim samym dostępie do stanowisk, przy identycznych warunkach do spełnienia. Przeciwnym tak rygorystycznie określanym limitom, jeżeli chodzi o osoby transpłciowe, ma być nawet około 90% argentyńskich żołnierzy.
Problemem ma być nie obecność transseksualistów i transwestytów w korpusie szeregowym, ponieważ tam nie będzie to tak odczuwalne, jak w przypadku kadry oficerskiej. Nikt bowiem nie wie, jak zachowają się prości żołnierze, gdy osoba transpłciowa zacznie im wydawać rozkazy. Być może to właśnie dlatego, jak na razie do argentyńskich dowódców w wojskach lądowych rozesłano tylko polecenie, by sprawdzili, ile osób transpłciowych jest u nich w jednostkach wojskowych, jednocześnie informując ich, że będą musieli w przyszłości podporządkować się limitowi. Jak na razie nie wiadomo, czy podobne polecenie otrzymało również dowództwo argentyńskich sił powietrznych i marynarki wojennej.
Decyzja prezydenta Fernándeza jest jednak jasna: „Każdy transwestyta, osoba transseksualna i transpłciowa ma prawo do godnej i produktywnej pracy, w sprawiedliwych i zadowalających warunkach pracy oraz z ochroną przed bezrobociem, bez dyskryminacji ze względu na tożsamość płciową lub ekspresję”. Zadecydowano dodatkowo, że osoby transpłciowe nie będą musiały poprawiać swojej płci w dowodzie, żeby zakwalifikować się do jakiegoś miejsca pracy. Osoby te mogą również rezerwować sobie miejsce pracy w ramach wydzielonej puli, jeśli nadal kończą edukację.
Działania Argentyńczyków są najdalej idące, ale ludzie transpłciowi (i generalnie LGBT) zdobywają także prawa w siłach zbrojnych innych państwach. Szacuje się obecnie, że w dziewiętnastu krajach zezwala się transwestytom i transseksualistom na służbę po ujawnieniu się. W większości są to kraje europejskie (Niderlandy - które zrobiły to jako pierwsze, Austria, Belgia, Czechy, Dania, Estonia, Finlandia, Francja, Niemcy, Irlandia, Norwegia, Hiszpania, Szwecja i Zjednoczone Królestwo), ale dołączyły do nich również: Australia, Nowa Zelandia, Izrael, Boliwia i Kanada. Jedynie niektóre kraje arabskie wydały restrykcyjny zakaz osobom LGBT na służenie w armii.
W pozostałych państwach oficjalnie nie wprowadza się ograniczeń, ale pod warunkiem zachowania tzw. „neutralności”. Przykładem są Stany Zjednoczone, w których transwestyci i transseksualiści mogą iść do wojska, ale pod pewnymi warunkami. Co ciekawe Amerykanie transpłciowi nie mieli problemów do 1960 roku, gdy w ogóle nie było żadnych, formalnych ograniczeń. Całkowity zakaz służenia w amerykańskiej armii dla wszystkich osób transpłciowych został bowiem wprowadzony dopiero w 1960 roku.
Była to jednak fikcja i szacowano w 2016 roku, że na dwa miliony żołnierzy aktywnych i rezerwowych członków sił zbrojnych USA jest od 9000 do 12600 transwestytów i transseksualistów (z czego około 6000 w czynnej służbie). Dlatego zmieniono wtedy prawo pozwalając na służbę tym osobom, które zakończyły transformację i są przypisane do określonej płci. Dwa lata później zmieniono to prawo uznając, że żołnierze przez osiemnaście miesięcy muszą służyć w swojej zidentyfikowanej lub przypisanej płci. Ogólna polityka administracji prezydenta Donalda Trumpa polegała jednak na przyjmowaniu do służby tylko tych osób, które miały płeć, taką jak w momencie narodzin. Deklaracja chęci jej zmiany była automatycznie związana z dyskwalifikacją podczas naboru.
Pomimo tego w 2019 roku dziesięć osób służących w amerykańskich siłach zbrojnych przeszło operację zmiany płci.
Armie na świecie przeważnie cierpią na braki personelu więc odrzucenie ok. 3-7 % potencjalnych chętnych do obrony ojczyzny nie jest dobrą opcją. Po drugie: jeśli nie ma jawności i jest dyskryminacja, to takie osoby w służbie (i tak są i będą) są potencjalne narażone na szantaż, a to już może być groźne.
Czasami mam wrażenie, że w poprzednim wcieleniu jakiś Chińczyk pożyczył mi, żebym żył w ciekawych czasach... Nie dość, że przyszło mi się urodzić w ciekawym kraju, to jeszcze czasy zaiste są ciekawe. A będzie jeszcze ciekawiej. Co do tematu to w Argentynie chyba dawno nie mieli junty wojskowej i im tęskno...
to jest absurd. nie ma żadnego prostu powodu by w ogóle się deklarować czy jest się osobą trans czy nie. równe szanse dla wszystkich i tyle.
Jeśli myślisz, że tu chodzi o równe prawa i inne tego typu rzeczy, to się głęboko mylisz. To jest szukanie tego co dzieli, a nie tego co łączy. Trybalizacja i tyle.
Ale jak zabraknie chętnych to będą obcinać przymusowo? Dokąd ten świat zmierza? Soros! Co? Ty .....o!
Jednym obciąć, drugim przyprawiać... aby bilans się zgadzał. Sens oraz nasze płytkie umysły są niczym wobec "potęgi" intelektualnej lewactwa 8-]
To ja proponuję, żeby od razu do woja brać takich co uważają że są: człowiekiem-pociskiem, człowiekiem-torpedą, iron tank men'em itp. No bo przecież wystarczy żeby tylko "wiedział kto jest wrogiem" ;-)
Przywódcy Argentyny odebrało rozum. Tacy rozchwiani emocjonalnie ludzie nie powinni rządzić państwem.
wojsko argentyńskie rzadko walczy na wojnach, istotą jego istnienia, jest trzymanie obywateli za mordy, jak widać protestantyzacja religijna Argentyny postępuje. w katolickim kraju to nie byłoby możliwe.
przecież Argentyńczycy to katolicy w 70% :P
Taki dekret to niesmaczny żart. Limitowanie było praktykowane w socjaliźmie i wiadomo, jak się to skończyło. Osobiście nie mam nic przeciwko LGBT, poza może niekiedy trochę zbyt nachalnym demonstrowaniem swoich preferencji. Ale ten 1% wyrządza im de facto szkodę. Co się bowiem stanie, jak nie znajdą aż tylu chętnych do służby? Zaczną wcielać na siłę? Albo jeśli próg zostanie przekroczony. Zaczną zwalniać, żeby wypełnić limit?
Czyli ustawią jednostkę w szeregu i będą odliczali..... 98,99, 100 - o, ty jesteś transpłciowy. Dokładnie - co do podejścia administracyjno-nakazowego - jak wykonywanie planu łapania szpiegów za Stalina i Mao. Tylko pogratulować takiego "postępu". Jestem ciekaw kolejnego etapu prania mózgów, co też wymyślą Wielcy Bracia dla jedynie słusznego uszczęśliwiania ludzkości. Bo etap końcowy jest znany - tzw. transhumanizm, gorąco propagowany przez "luminarzy" nauki, przewiduje najpierw totalną cyborgizację - czyli Człowieka 2.0, a potem zastąpienie całkowite pozbycie się ciała biologicznego w ramach tzw. Człowieka 3.0. Radzę wstukać w wyszukiwarkę hasło transhumanizm i zapoznać się z tematem i z książkami "postępowców" - którzy obiecują istny raj na ziemi . Oraz radzę przeczytać bardziej krytyczne komentarze np. "Tech. Krytyka rozwoju środowiska technologicznego" autor Jan Białek. Bo dobrymi "intencjami" to piekło wybrukowane...
Coś ciężko mi tylko uwierzyć, że to są dobre intencje...
No to brytyjski SAS będzie w szoku jak mu się na Falklandach wyładują w takim składzie ( TransBrigada).
Myślę że za parę lat większość z poniższych komentarzy zostałoby ocenzurowanych jako transfobiczne, a do waszych drzwi za próbę "siana nienawiści" zapukałaby policja.
Szaleństwo trwa!
Równouprawnienie oznacza równe prawa. Nie mam nic przeciwko, żeby nasza armia w 100% składała się z gejów, kobiet czy jakichkolwiek innych płci o ile będą zdawać testy lepiej od innych. Niestety dzisiejsi geje to nie "Legion Tebański"... Osoby LGBT są w większości przypadków zniewieściałe i pacyfistyczne, "skupione na sobie". Ciężko wymagać, by wegetarianin, który nie zabije chomika zabijał nieprzyjaciół. Niestety, ale nie wyobrażam sobie Margota z karabinem - nie ważne czy jest kobietą, czy mężczyzną. Widziałem, że niektóre "karakany" z Antify są bardzo bojowe, ale raczej nie uniosą karabinu maszynowego czy granatnika, a podrapanie twarzy na przeciwniku nie zrobi wrażenia. No chyba, że pobudujemy tunele jak w Wietnamie i będą robić za "szczury tunelowe". Niestety ale wyposażenie raczej nie zmniejszy wagi - kamizelki kuloodporne stają się powszechne. Dobra ochrona po prostu swoje waży. Jak ktoś "daje radę"to powinien mieć równe prawa, ale limity? Przyjmiemy kogoś, kto zna na "dostateczny" bo sie mieści w limicie, a odrzucimy kogoś kto zda celująco, ale nie ma dla niego wolnego miejsca? Dobrze, niech zda na dobry, nie na celujący, ale lepszy powinien zawsze być przyjmowany w pierwszej kolejności.
Dlaczego ktoś miałby zabijać chomika? Normalny jesteś?
Osoby z zaburzeniami identyfikacji płciowej 46 razy częściej popełniają samobójstwa. Wyposażenie ich w broń jest pomysłem dość ciekawym...
Szkoda, ze nie zawsze i wszyscy. Byłoby po problemie. Darmowe liny rozdać i niech działają!
a zadałeś sobie pytanie czemu popełniają? czy tylko potrafisz stwierdzić fakt? może umożliwienie im normalnego (bez dyskryminacji) funkcjonowania w społeczeństwie to zmieni?
Może dlatego ,że nie są akceptowane przez innych. Wręcz odmawia się im prawa do bycia sobą.
Jak można nie akceptować kogoś, kim się nie interesujesz, ba, wręcz nie wiesz, że istnieje - bo przecież nie znasz wszystkich obywateli swojego kraju. To nie my mamy z nimi problem, tylko oni ze sobą. Większość ludzi wokół traktuje ich prywatne życie, jako ich prywatną sprawę, do której człowiek kulturalny zwyczajnie się nie wtrąca. To nie oznacza braku akceptacji, czy nienawiści, tylko poszanowanie czyjejś prywatności. Tak ciężko to zrozumieć?
Tu właśnie chodzi o tych co się wracają innym do ich życia. Jak zacznie się im pomagać a nie straszyć nimi innych to będzie naprawdę wszystkim lepiej.
Jak na razie to ludzie im się nie tyle wtrącają, co najwyżej w pewnym momencie reagują irytacją na ich epatowanie wokół swoimi preferencjami i domaganiem się afirmowania ich wyborów oraz przyznania dodatkowych przywilejów.
Jak odmawia się prawa do bycia sobą? Nikt nie zagląda takim do domu co tam robią. A gołych tyłków w normalnym świecie na ulicy się nie pokazuje - bo to jest zboczenie czy ci się to podoba czy nie.
A co ze wspólnymi prysznicami - z jaką grupą płciową będą się kąpać? Z toaletami też będzie problem.
Z grupą z artylerii bo ma większe lufy ;-)
problemem jest to, że dla niektórych to jest problem kto obok się kąpie lub korzysta z toalety.
Skoro będzie jawność to problem z prysznicami może być tylko w twojej wyobraźni.
A może się będą wstydzić i domagać odrębnych toalet i pryszniców? Wszystkich transów znasz na świecie, że się za nich wypowiadasz? Jesteś z któregoś ze stowarzyszeń zwalczających wszelakie fobie i faszyzm? Widać po stylu pisania.
Skąd ich tyle wezmą? Albo będą musieli ograniczyć liczebność armii, albo zmuszać żołnierzy do zmiany płci.
Tylko czekać na podobny kabaret w Europie a zwłaszcza w jak podejrzewam euroarmii jeśli w końcu powstanie to tylko z parytetem wszystkich mniejszości płciowych i etnicznych
Skoro brakuje chętnych do obrony ojczyzn, to może warto sięgnąć po osoby z mniejszości . To zawsze pare procent potencjalnie chętnych...
Genialne posunięcie. A jeśli będzie problem z pozyskaniem parytetu?? Obecni mono - wojskowi będą musieli dobrowolnie przejść na 2gą stronę barykady?
I dzięki temu ta armia będzie skuteczniejsza w walce czy jak? Ja myślę że będzie to rodzić tylko problemy i to poważne destabilizujące działanie. Kabaret. Kolejny temat którego nie przemyśleli to czy znajdą odpowiednią ilość takich ludzi chętnych do armii. Tak to jest jak neo-komunistyczne pomysły zastępują zdrowy rozsądek.
czy zostały przeprowadzone poważne badania nad zachowaniem tych osób w sytuacjach zagrożenia, stresu lub wprost na polu walki. Skoro natura ukształtowała wrażliwość tych osób w nieco odmienny sposób od większości to czy ich reakcje w ww wymienionych sytuacjach będą "standardowe" ? Pamiętajmy, że jeśli chodzi o armię mówimy o ludziach uzbrojonych, dysponujących niekiedy potężnymi środkami niszczenia
Rex .Myslisz jak amerykanie w czasie 2 wojny Swiatowej,ze kolorowi amerykanie nie są w stanie walczyć na 1 lini frontu .A rzeczywistość pokazała coś innego.
wrażliwość osób nazwyjmy to standardowych też jest na róznym poziomie,nikt nie robi im żadnych badań i dostają broń do ręki(mowa o zwykłych jednostkach wojskowych nie sił specjalnych),mało tego ludzie z pozoru twardzi w stanie silnego stresu robią dziwne rzeczy,to wychodzi w praniu. Uważam że przeszkolenie wojskowe jak największej liczby populacji kraju jest jak najbardziej wskazane. Jak ktoś się nie sprawdzi zawsze może robić na tyłach
Kiedyś psycholog nie dopuściłby do służby osobnika, który nie wie czy jest mężczyzną czy kobietą. Teraz daje im się karabin do ręki.
a co to przeszkadza,ważne żeby wiedział kto jest wrogiem. Dla mnie nie ważne kto broni ojczyzny,ważne żeby robił to dobrze.
Nie należy wpuszczać do armii osób o zaburzeniach psychicznych.
Obawiam się, że do niektórych (zwłaszcza ideologicznie zaangażowanych) logiczne argumenty mogą nie przemawiać...
Słusznie.
Neomarksizm w pełnym wydaniu. Kiedyś komunizm był w modzie, a teraz lewicowe popłuczyny po tym "wspaniałym" ustroju.
Neomarksizm to akurat to, co mamy od 6 lat.
Widzę, ze kolejny wielbiciel odchudzania armii przez 8 lat sie znalazl.
Co się tak hamujesz, kolejny etap będzie polegał na tym, żeby do wojska brać takich co uważają że są człowiekiem pociskiem, człowiekiem czołgiem itp.
A z jakiego kraju nadajesz? Bo na pewno nie z Polski.
To jest akurat niemal czysty i wzorowany na niemieckim, ordoliberalizm, tyle że z większym niż w Niemczech skrzywieniem pro-klerykalnym. Ale znając twoje pangermańskie sympatie, wcale nie jestem zdziwiony twoją antypatią do tych kręgów. Też patrzę na nich krytycznie, tyle że z drugiej strony sceny.
a co to przeszkadza?ważne zeby ten ktoś bronił kraju ,a czy on,,ona czy ono ? w czasie wojny każde para rąk jest na wagę złota
Przeszkadza mi nakładanie limitów, że tylu ma być takich i tylu takich. A co z łysymi?
o jeden procent będziesz sie kłocił ? księgowy :P